Niemcy utrzymują najwyższą średnią - podsumowanie kolejki

Bundesliga może poszczycić się najwyższą średnią strzelonych goli pośród czołowych lig europejskich, która jako jedyna wynosi ponad 3 gole na mecz. W 20. serii gier wcale gorzej nie było, bo Niemcy nie mieli zamiaru odpoczywać i nadal strzelali jak szaleni. W 9 spotkaniach strzelili 37 goli, co daje nam ponad 4 trafienia na mecz! Podsumujmy to! Pomógł mi oczywiście Mateusz Fabrowski, a na końcu znajdziecie Polaków oraz tabelę.

No i nie zapominajcie o naszej NAJLEPSZEJ JEDENASTCE KOLEJKI pod koniec artykułu, która zapewne jest tak kontrowersyjna, jak dla przewrażliwionych osób pewne zwroty użyte w lidzie powyżej.

Hertha Berlin 2:2 Schalke (39’ Grujić, 45+4’ Ibisević - 17’ Konoplyanka, 44’ Uth)

Składy:

• Hertha: Jarstein - Stark, Lustenberger, Rekik - Lazaro, Grujić, Maier (87. Mittelstädt), Plattenhardt - Duda (87. Darida) - Selke, Ibisević (72. Kalou)
• Schalke: Nübel - Caligiuri, Sane, Nastasić, Oczipka - Stambouli (33. Bentaleb), Rudy - Schöpf (27. Serdar), Uth, Konoplyanka - Skrzybski (76. Kutucu)

Ni z tego, ni z owego na początek kolejki zrobiło nam się w Berlinie meczycho! Kto by pomyślał, że Hertha i Schalke mogą zapewnić nam tyle emocji i ładnych goli, przede wszystkim w pierwszej połowie. Serio - wszystkie trafienia były bardziej lub mniej, ale jednak efektowne. A asysta Ondreja Dudy przy golu Marko Grujicia... Palce lizać i to dwa razy! Klasa światowa! No i widać też po ekipie z Gelsenkirchen, że coś tam u nich drgnęło, bo choć może nie była to zmasowana ofensywa a la sąsiad z Dortmundu, to jednak liczne były próby zawiązywania jakichś akcji, bardziej lub mniej udane - to się szanuje. Fajnie na „ósemce” wyglądał Benjamin Stambouli, dlatego szkoda, że po zderzeniu z rywalem doznał kontuzji głowy i musiał zejść. Tak zresztą jak... wszyscy piłkarze Schalke, którzy zeszli. Każdy z powodu kontuzji, a najpoważniejsza była ta Alessandro Schöpfa, który wypadł na 2-3 miesiące. Jakim cudem Karim Rekik nie dostał czerwonej kartki za tak brutalny atak nakładką? Gdzie był VAR?!

Freiburg 2:4 Hoffenheim (42’ Höler, 77’ Niederlechner - 19’ Joelinton, 59’, 72’ Kramarić, 85’ Demirbay)

Składy:

• Freiburg: Schwolow - Stenzel (66. Niederlechner), Gulde, Heintz, Günter - Haberer, Koch - Gondorf (74. Ravet), Frantz - Höler (65. Waldschmidt), Petersen
• Hoffenheim: - Kaderabek, Vogt, Hübner, Schulz (89. Brenet) - Grillitsch - Demirbay, Geiger (78. Amiri) - Kramarić - Joelinton, Szalai (64. Posch)

Zabawiło się trochę Hoffenheim i przełamało w końcu klątwę Schwarzwald-Stadionu, gdzie nie wygrało od 2009 roku! W dodatku udało mu się odnieść zwycięstwo po 7 meczach bez kompletu punktów, gdzie... 6 razy z rzędu zremisowało. Efektownie to zrobili, trzeba to przyznać, chociaż Freiburg wcale nie był takim psem przeznaczonym do zbicia, jak sami zresztą widzicie. Walczyli, ale usta zamknął im Kerem Demirbay, który w 85. minucie zdobył kapitalną bramkę, efektownie uderzając z dystansu i omal nie urywając wewnętrznej części poprzeczki! To lubimy! Ogólnie rzecz ujmując, było to otwarte i ofensywne spotkanie, ale Hoffenheim było skuteczniejsze, czego w wielu jesiennych meczach często im brakowało. Gonią Ligę Mistrzów, gonią!

Borussia Mönchengladbach 2:0 Augsburg (78' Wendt, 90+3' Herrmann) - Mateusz

Składy:

• Gladbach: Sommer - Lang, Ginter, Elvedi, Wendt - Strobl - Neuhaus (63. Cuisance), Hofmann - Traore (77. Herrmann), Stindl, Plea (84. Zakaria)
• Augsburg: Kobel - Schmid, Danso, Hinteregger, Stafylidis - Khedira - Hahn, Moravek, Baier (82. Gregoritsch), Max (67. Teigl) - Finnbogason (73. Cordova) 

O Augsburgu napiszę tylko tyle, że fajnie, że jego zawodnicy wyszli na boisko. Jedyny wyróżniający się tego wieczoru piłkarz FCA to bramkarz - Gregor Kobel, który zdołał obronić rzut karny wykonywany przez Jonasa Hofmanna w pierwszej połowie. Ogólnie to przez pierwszą część spotkania był pod ostrzałem przeciwników, ale nie dał się im pokonać. Uległ dopiero w 78. minucie gry, kiedy to odbił piłkę po dośrodkowaniu z prawej strony boiska wprost pod nogi Oscara Wendta. Szwed wykorzystał swoją sytuację, jednak szwajcarski bramkarz był bliski obronienia tego strzału. W przeciwieństwie do drugiej straconej bramki, kiedy to Patrick Herrmann postanowił przylutować zza pola karnego wprost w okienko bramki. Trzeba pochwalić za tę decyzję Niemca, bo to była już trzecia minuta doliczonego czasu gry, więc kopnął od niechcenia, a zdobył pięknego gola.

A w sumie warto też dodać co nieco o słowach Martina Hintereggera, który dość... kontrowersyjnie wypowiedział się na temat trenera Manuela Bauma po spotkaniu: Nie mogę powiedzieć o nim nic pozytywnego, ale nie powiem też nic negatywnego - Austriak napomknął też coś o tym, że nie wiedział, jaką grają taktyką i że w zespole nie widać żadnego progresu.

Mainz 2:1 Norymberga (12’ Brosinski, 73' Quaison - 43' Margreitter) - Mateusz

Składy:

• Mainz: Müller - Brosinski, Bell, Hack, Caricol - Kunde - Öztunali (54. Maxim), Gbamin - Boetius - Mateta (82. Ujah), Quaison (79. Latza)
• Norymberga: Mathenia - Valentini, Margreitter, Ewerton, Leibold - Petrak (87. Kerk) - Behrens, Palacios - Misidjan, Zrelak, Pereira (66. Löwen)

No co można powiedzieć o kolejnym przegranym meczu przez Norymbergę? Fajnie, że wyszła na plac gry i powalczyła. Ich najlepszym graczem w ostatnim okresie jest paradoksalnie bramkarz - Christian Mathenia. Gdyby nie on, to beniaminek przegrywałby każdy mecz po 0:7, jak z Borussią Dortmund. W tym spotkaniu jednak dał się pokonać dwukrotnie, raz po rzucie karnym, a drugi raz po doskonale przeprowadzonym kontrataku. W obu sytuacjach jego szanse na obronę były równe zeru. Co ciekawe, goście strzelili w tym meczu tyle samo bramek co gospodarze, jednak przy drugim trafieniu Adam Zrelak minimalnie przekroczył linię spalonego i bardzo szybko jego radość po golu przerodziła się w smutek. To dało kopa graczom Mainz i w 73. minucie gry strzelili bramkę na 2:1, którą przypieczętowali zwycięstwo. Pomimo dobrej dyspozycji Matheni graczem meczu został Niemiec - Daniel Brosinski. Prawy obrońca w 12. minucie spotkania wykorzystał karnego, a przy bramce na 2:1 zaliczył asystę.

Wolfsburg 0:3 Bayer Leverkusen (45’ Havertz, 62’ Volland, ’88 Brandt)

Składy:

• Wolfsburg: Casteels - William (78. Klaus), Knoche, Brooks, Roussillon - Arnold - Gerhardt, Rexhbecaj (63. Brekalo) - Mehmedi (27. Malli) - Steffen, Weghorst
• Leverkusen: Hradecky - L. Bender, Tah, S. Bender, Wendell (78. Weiser) - Havertz, Aranguiz, Brandt - Bailey (77. Baumgartlinger), Volland, Bellarabi

Weszli jak po swoje i tyle w temacie! Mecze tych zespołów często stoją na fajnym poziomie, są ciekawe i tym razem nie było inaczej. Do słynnego 4:5 sprzed paru lat trochę im co prawda brakowało, ale i tak nie było źle. Chociaż mogło być lepiej, bo piłkarze Bayeru dali Koenowi Casteelsowi parę sytuacji na podbicie noty, którą ten dostawał z reguły w różnych źródłach wcale nie taką złą mimo wpuszczenia aż trzech goli u siebie. W każdym razie to było takie Leverkusen, jakie wszyscy chcemy oglądać i jakie jest zgodne z jego potencjałem. Mało jest elementów, do których można się przyczepić, a wiele jest takich, za które można chwalić. No i widać, że Karim Bellarabi wraca do żywych, a to zawsze przyjemna wiadomość dla fanów Bundesligi.

Borussia Dortmund 5:1 Hannover (24' Hakimi, 60' Reus, 62' Götze, 67' Guerreiro, 90' Witsel - 86' Bakalorz)

Składy:

• BVB: Bürki - Piszczek (70. Schmelzer), Weigl, Diallo, Hakimi - Witsel, Delaney (79. Dahoud) - Sancho, Reus, Guerreiro - Götze (66. Alcacer)
• Hannover: Esser - Akpoguma, Anton, Wimmer - Albornoz, Bakalorz, Fossum, Ostrzolek - Müller (75. Dierßen) - Sarenren Bazee (43. Asano), Weydandt (84. Hadzić)

Mecz lidera zdecydowanie zasłużył na osobną pomeczówkę, którą Mateusz Fabrowski napisał TUTAJ.

Werder Brema 2:2 Eintracht Frankfurt (27' M. Eggestein, 52' Harnik - 35' Rebić, 68' Haller) - Mateusz

Składy:

• Werder: Pavlenka - Gebre Selassie, Langkamp (37. Veljković), Moisander, Augustinsson - M. Eggestein, Bargfrede, Klaassen - Harnik (69. Sargent), Kruse, J. Eggestein (86. Pizarro)
• Eintracht: Trapp - Abraham (67. Russ), Hasebe, Falette - da Costa, de Guzman (63. Gacinović), Rode (87. Stendera), Kostić - Jović - Haller, Rebić

Eintracht naprawdę miał farta w tym meczu. Przede wszystkim to powinien go przegrać i to srogo, ale Kevin Trapp na szczęście ratował swój zespół jak tylko mógł. Gospodarze dwoili się i troili, aby wpakować jak najwięcej bramek tego wieczoru, ale byli nieskuteczni. Zresztą wiemy to już od dawna, że Werder nie grzeszy skutecznością, a ostatni ich mecz z Hannoverem dobitnie to potwierdził. Mają oni jednak Maximiliana Eggesteina, który jest wschodzącą gwiazdą Bundesligi. To, co Niemiec odwalił przy swoim golu, to jest czysta piłkarska poezja. Takiego dryblingu sam Lionel Messi by się nie powstydził! Jednak nie tylko on strzelił piękną bramkę w tym spotkaniu. Martin Harnik i Ante Rebić również popisali się wysokiej klasy golami, ale jednak fakty są takie, że to Eggestein skradł show i kropka. Wspomniałem na początku, że Eintracht miał farta, to może to dokończę swoją myśl. W 68. minucie gry głupotą popisał się Ludwig Augustinsson, który przewracając się w polu karnym zatrzymał piłkę ręką. Przez to goście otrzymali rzut karny, a Sebastien Haller go wykorzystał (jeszcze nigdy w karierze się pomylił w takiej sytuacji). Szkoda tego Werderu, bo trzy punkty w tym meczu należały się im, jak psu buda.

Bayern Monachium 4:1 Stuttgart (5' Thiago, 55' Gentner samobójczy, 71' Goretzka, 84' Lewandowski - 26' Donis)

Składy:

• Bayern: Neuer - Kimmich, Süle, Hummels, Alaba - Martinez (46. Gnabry), Alcantara - Müller (75. Rodriguez), Goretzka, Coman (86. Davies) - Lewandowski
• Stuttgart: Zieler - Beck, Kabak, Kempf, Insua - Esswein (90. Sosa), Gentner, Ascacibar, Zuber (87. Didavi) - Gonzalez, Donis (74. Thommy)

Bayern chciał dotrzymać kroku Borussii, ale... miał problemy! A Robert Lewandowski nie strzelił karnego! Pisałem o tym TUTAJ.

Fortuna Düsseldorf 0:4 RB Lipsk (2', 16' Poulsen, 9' Konate, 68' Laimer)

Składy:

• Fortuna: Rensing - Zimmermann, Ayhan, Kamiński, Gießelmann - Usami, Stöger, Morales, Fink (63. Hennings), Raman (46. Ducksch) - Lukebakio (77. Barkok)
• Lipsk: Gulacsi - Klostermann, Konate, Orban, Halstenberg - Adams, Demme (73. Forsberg), Laimer - Sabitzer (85. Cunha), Poulsen, Werner (85. Augustin)

Wpadł Lipsk i pozamiatał. Nie dał RasenBallsport żadnych szans słabiakom z Fortuny i zakończył ich fantastyczną (bez ironii) passę czterech wygranych meczów z rzędu. Śmiechy, chichy, ale Lipsk jeszcze w tym sezonie Bundesligi czterech zwycięstw z rzędu nie odniósł. I co, cwaniaki? Ba, RB ostatnio gra typowo w kratkę, bo od 12. kolejki naprzemiennie przegrywa i wygrywa, dlatego kibice Hannoveru mogą teraz patrzeć z tęczą w oczach na ich nadchodzący pojedynek, licząc po cichu na to, że klątwa podziała i tym razem! Tyle tylko, że będą musieli przypilnować, aby nie zacząć tego spotkania tak, jak Fortuna, która po kwadransie przegrywała już 0:3. Mecz był już ustawiony od samego początku, a goście w spokoju kontrolowali boiskowe wydarzenia, nie pozwalając Fortunie absolutnie na nic. Gospodarze nie oddali żadnego celnego strzału, a kibice, którzy bardzo nielicznie zgromadzili się na stadionie (ok. 31 tysięcy), mogli żałować, że nie zaniżyli tej frekwencji jeszcze mocniej. Tym bardziej że F95 w końcówce powinien dostać jeszcze piątą bramkę, ale Matheus Cunha po minięciu bramkarza zamiast do bramki trafił w obrońcę. Kuriozum, ale 4:0 zrobiło robotę. Ciekawostką może być fakt, że w Lipsku zadebiutował Tayler Adams, który zagrał bardzo dobre spotkanie.

Szybki rzut na Polaków:

• Robert Lewandowski jakichś wybitnych zawodów ze Stuttgartem nie rozegrał pod tym względem, że jego udział w grze był raczej średni. Defensorzy VfB twardo go pilnowali, co nie przeszkodziło mu jednak w przypadkowej asyście i zdobytym golu. No i zmarnował karnego;
• Łukasz Piszczek, tak jak cała Borussia Dortmund, zagrał bardzo dobry mecz przeciwko Hannoverowi, choć zszedł w 70. minucie;
• Marcin Kamiński nie popisał się specjalnie w starciu z Lipskiem, nie zawalił żadnej bramki, choć w jednej sytuacji fatalnie rozegrał piłkę, przez co przeciwnicy mieli stuprocentową sytuację;
• Adam Bodzek już drugi raz z rzędu nie znalazł się w kadrze meczowej Fortuny.

JEDENASTKA KOLEJKI nr 2!!! (piłkarz, klub, ile razy w jedenastce)

Bramkarz:
Gregor Kobel (Augsburg, 1)

Obrońcy:
Daniel Brosinski (Mainz, 1)
Alexander Hack (Mainz, 1)
Ibrahima Konate (Lipsk, 2)
Achraf Hakimi (Dortmund, 1)

Pomocnicy:
Maximilian Eggestein (Werder, 1)
Joshua Kimmich (Bayern, 1)
Kerem Demirbay (Hoffenheim, 1)
Charles Aranguiz (Leverkusen, 1)
Marco Reus (Dortmund, 1)

Napastnicy:
Yussuf Poulsen (Lipsk, 1)

Kobel - Brosinski, Hack, Konate, Hakimi - Kimmich, Aranguiz - Eggestein, Demirbay, Reus - Poulsen

Autor

Piotr Tubacki

P_Tub