Bayern na szczycie, ale walka o mistrza nadal trwa - podsumowanie kolejki Bundesligi

Weekend w Niemczech (i w ogóle na świecie) stał tym razem pod znakiem pojedynku Bayernu Monachium i Borussii Dortmund, który skończył się wiadomo jak. Ale po to jest to podsumowanie, żeby przypomnieć całą tą zawiłość zdarzeń, zerknąć na grę Polaków, sytuację w tabeli i... zarzucić najlepszą jedenastką kolejki! Z pomocą przyszedł mi Mateusz Fabrowski, zapraszamy!

Mainz 5:0 Freiburg (20’ Boetius, 25’, 33’, 77’ Mateta, 73’ Onisiwo)

Składy:

• Mainz: Müller - Donati, Bungert (68. Hack), Niakhate, Caricol - Kunde (55. Onisiwo) - Gbamin, Latza - Boetius - Mateta, Quaison (79. Maxim)
• Freiburg: Schwolow - Schlotterbeck, Frantz (46. Waldschmidt), Heintz - Stenzel (83. Koch), Abrashi, Höfler, Guenter - Haberer, Höler (46. Niederlechner), Grifo

To był dziwny mecz. Bardzo dziwny. Dziwnie fajny - to swoją drogą. Mainz przegrało 7 z 8 ostatnich spotkań i podejmowało Freiburg, który zremisował ostatnio po niezłym (jak na Freiburg) występie z Bayernem. Co mogło pójść przyjezdnym nie tak? Wszystko. 30% posiadania i 5 strzałów celnych wystarczyło gospodarzom do pokonania niegłupio grającej drużyny trenera Christiana Streicha. Kilka kapitalnych parad w bramce zaliczył Florian Müller i proszę! Mamy manitkę! To było bardzo dziwne spotkanie, bo Mainz będąc słabsze, nie grając prawie nic, prowadziło po pół godzinie gry 3:0... Błędy indywidualne doprowadziły do takiego wyniku, tak jak ten Alexandra Schwolowa, który w 20. minucie podał pod nogi Jeana-Paula Boetiusa, dzięki czemu Holender mógł sobie strzelić do pustaka. Po co Streich zmieniał ustawienie na trzech stoperów?

Wolfsburg 3:1 Hannover (32’, 71’ Steffen, 78’ Roussillon - 30’ Weydandt)

Składy:

• Wolfsburg: Pervan - William, Knoche, Brooks, Roussillon - Guilavogui - Mehmedi (85. Klaus), Rexhbecaj - Steffen (77. Malli), Weghorst, Brekalo (62. Ginczek)
• Hannover: Esser - Sorg, Anton, Wimmer, Korb - Schwegler - Haraguchi, Bakalorz (79. Soto) - Müller (70. Muslija), Weydandt, Maina

Rozmawiamy tu o poważnym futbolu, więc nie będziemy dyskutować o Hannoverze. No, może troszkę... Mecz bez historii, może za wyjątkiem Koena Casteelsa, który na rozgrzewce doznał kontuzji i został zastąpiony przez Pavao Pervana... W każdym razie tego się spodziewałem - bezradnej ekipy „Die Roten” zdanej na dyspozycję przeciwnika. Fajnie, że Hannover prowadził i raz na ruski rok miał ciekawy zryw, ale „Wilki” były o niebo lepsze i bez większej spinki wygrały. Thomas Doll ma teraz świetną passę jako trener H96, bo jest to jedna wygrana (z Norymbergą) i 8 porażek, przy bilansie goli 7:24. Jednak można się było tego domyślić - co innego jest skrajnym idiotyzmem w wykonaniu Hannoveru. Kilkukrotnie przebija to prezydent Martin Kind, który zakazał Dollowi wystawiania... Takumy Asano, ponieważ jeśli Japończyk jeszcze raz wystąpi w pierwszym składzie, klub będzie musiał wykupić go z Arsenalu za 3 mln euro, czego nie ma zamiaru robić. Słodziaki.

Hertha Berlin 1:2 Fortuna Düsseldorf (41’ Grujić - 35’, 61’ Raman) - Mateusz

Składy:

• Hertha: Jarstein - Lazaro, Stark, Rekik, Mittelstädt - Grujić, Skjelbred - Leckie (78. Dardai), Duda (70. Dilrosun), Kalou - Selke
• Fortuna: Rensing - Zimmermann, Hoffmann, Kamiński, Gießelmann (79. Bormuth) - Bodzek - Raman, Stöger, Fink (73. Sobottka), Lukebakio (68. Usami) - Hennings

Z prawdziwym impetem zaczęło nam się to spotkanie, ale nie ze strony gospodarzy. Fortuna już w pierwszych minutach mogła strzelić bramkę otwierającą wynik, ale sytuację sam na sam zmarnował Dodi Lukebakio, który trafił w bramkarza przeciwników przed polem karnym. Ogólnie to Belg mógł strzelić ze trzy bramki do przerwy, jednak jego kolejne strzały nie były celne, więc w ostatecznym rozrachunku rozegrał słabe zawody. W przeciwieństwie do Benito Ramana, który znów okazał się być katem dla Herthy. W ich ostatnim starciu w Düsseldorfie również zwyciężyła Fortuna i 24-latek ustrzelił dwie bramki. W tym meczu powtórzył swój wynik i dał swojej ekipie kolejne trzy punkty. Trzeba przyznać, że beniaminek jest w gazie i utrzymanie ma już raczej zapewnione. W gazie za to nie jest Hertha, która przegrała już czwarty mecz z rzędu. Berlińczycy powinni się opamiętać, bo przez tę porażkę Fortuna wyprzedziła ich w tabeli!

Stuttgart 1:1 Norymberga (75’ Kabak - 42’ Pereira) - Mateusz

Składy:

• Stuttgart: Zieler - Kabak, Pavard, Kempf - Beck (46. Didavi), Zuber, Ascaribar, Insua (78. Sosa) - Donis, Gomez, Esswein (61. Gonzalez)
• Norymberga: Mathenia - Bauer, Mühl, Ewerton, Leibold - Erras - Löwen, Behrens - Pereira, Ishak (68. Misidjan), Kerk (26. Kubo, 88. Petrak)

Czy można już przestać śmiać się ze Stuttgartu? Ba, nawet trzeba, no bo ile już można nabijać się z tych ogórków? Ich “gra” naprawdę męczy oko i jest jeszcze bardziej nie do zniesienia niż w przypadku Schalke. O ile w poprzednim meczu z Eintrachtem (0:3) można było ich jakkolwiek komplementować, bo postawili trudne warunki rywalom, tak po tym spotkaniu trzeba ich tylko i wyłącznie ganić. Jak można nie ograć Norymbergi na własnym stadionie?! W sytuacji, gdzie liczy się każdy punkt, aby utrzymać się w lidze, zawodnicy gospodarzy powinni wyjść tak nabuzowani i głodni bramek, żeby zniszczyć swoich rywali. Niestety, tak się nie stało i w frajerski sposób zgarnęli tylko punkt. Wiadomym jest, że Stuttgart nie umie w wykańczanie akcji, no ale z taką Norymbergą stać ich na więcej niż jedną bramkę, przynajmniej w teorii. Praktyka pokazała, że napastnicy nie potrafili pokonać Christiana Matheni i za strzelanie musiał się wziąć Ozan Kabak - młody obrońca, który na wiosnę może poszczycić się dorobkiem trzech bramek. Porażka.

Swoją drogą kibice Norymbergi mogli być nieco sfrustrowani tym, że gol VfB został zdobyty w kontrowersyjnych okolicznościach. Mógł tam być spalony, choć VAR niczego nie anulował. Inaczej było w ich spotkaniu z Mainz, gdy to ekipa Nürnberg strzeliła anulowaną bramkę.

Schalke 1:2 Eintracht Frankfurt (21' Serdard - 13' Rebić, 90+9' Jović) - Mateusz

Składy:

• Schalke: Nübel - Bruma, Stambouli, Nastasić - Mascarell - Caligiuri, Serdar, Boujellab (79. Rudy), Oczipka - Burgstaller, Embolo (66. Kutucu)
• Eintracht: Trapp - Abraham, Hasebe, Hinteregger (37. N’Dicka) - da Costa, Fernandes, de Guzman (46. Paciencia), Kostić - Willems - Jović, Rebić

Schalke dostało po raz kolejny na własnym stadionie. Wynik 1:2 w żadnym stopniu nie odzwierciedla tego, co działo się na murawie. Zawodnicy gości kontrolowali cały mecz i gospodarze mogli jedynie liczyć na kontrataki i chwilowe zrywy. W akcjach S04 nie widać żadnej taktyki. Jest w nich więcej przypadku i szczęścia, że akurat w tym kierunku odbije się piłka i z tego uda się sklecić jakąś akcję. Tak to nie powinno wyglądać. Ich bramka padła oczywiście ze stałego fragmentu gry, bo jakżeby inaczej? Gdyby spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1, to man of the match zostałby Alexander Nübel, bo to, co wyprawiał młody Niemiec na bramce, było prawdziwą sztuką i tylko dzięki niemu Schalke miało jakiekolwiek szanse w tym starciu. Niestety, ale w doliczonym czasie gry Daniel Caligiuri zablokował strzał ręką we własnym polu karnym, co poskutkowało jedenastką. Sędzia długo zwlekał z podyktowaniem jej, bo nie zauważył tego zagrania. Cała drużyna Eintrachtu pokazywała mu, że była ręka, ale on czekał na wiadomości od VAR-u. Ostatecznie rzut karny stał się faktem, a wykorzystał go Luka Jović. Serb strzelił go w 99. minucie gry, przez co przeszedł do historii. Był to najpóźniej wykorzystany karny w historii Bundesligi.

Bayer Leverkusen 2:4 RB Lipsk (11’, 23’ Havertz - 17’ Sabitzer, 64’ Werner, 71’ Forsberg, 83’ Cunha)

Składy:

• Leverkusen: Hradecky - Weiser, Tah, S. Bender, Wendell - Baumgartlinger (72. Alario) - Aranguiz, Brandt - Havertz, Volland (81. Paulinho), Bailey
• Lipsk: Gulacsi - Klostermann (46. Mukiele), Konate, Orban, Halstenberg - Kampl - Laimer, Haidara (46. Cunha) - Forsberg (85. Demme) - Sabitzer, Werner

To było zajebiste meczycho! Idealny support przed „Der Klassikerem” i po prawdziwe... to było lepsze niż starcie Bayernu z Borussią. Nie było takie jednostronne i działo się tam do samego końca. No i gole padały dużo ładniejsze! Drugie trafienie Kaia Havertza - rogal wolejem od słupeczka - palce lizać. Ale to co zrobił Matheus Cunha... Ruletka na pełnej i lobik nad bezradnym Lukasem Hradeckym - gol kolejki! Pobijcie go, cwaniaki! Ale to jedna sprawa, bo należy się zastanowić nad... sensem istnienia. Serio. Co z tym Peterem Boszem w Bundeslidze?

Do przerwy Bayer był drużyną zdecydowanie lepszą i mógł prowadzić wyżej niż 2:1, bo Lipsk był wyraźnie słabszy. Środek pola gospodarzy neutralizował atuty gości, nie dawał im rozłożyć skrzydeł, a Timo Werner tylko irytował. Po przerwie coś się jednak zepsuło, pojawiły się błędy, często głupie, a goście zaczęli karcić „Aptekarzy”. Wszystko, co leciało w światło bramki Hradecky’ego, wpadało do siatki, choć tak naprawdę tylko przy pierwszej bramce fiński golkiper zawalił. Ale co do Bosza... Jak pisałem w zapowiedzi, nie wyciąga wniosków. Walka Bayeru o Ligę Mistrzów nabierała rozpędu, ale teraz przyszła już trzecia porażka z rzędu i to z bezpośrednim przeciwnikiem - Werder, Hoffenheim, no i Lipsk, bilans 4:11. Słabituko. Holenderski szkoleniowiec na razie nie potrafi odnaleźć się w tej Bundeslidze, już drugi raz!

BAYERN MONACHIUM 5:0 BORUSSIA DORTMUND (10' HUMMELS, 17', 89' LEWANDOWSKI, 41' MARTINEZ, 43' GNABRY)

SKŁADY:

• BAYERN: Neuer - Kimmich, Süle, Hummels, Alaba - Martinez (77. Goretzka), Alcantara - Gnabry, Müller (80. Sanches), Coman (68. Ribery) - Lewandowski
• BVB: Bürki - Piszczek (69. Wolf), Akanji, Zagadou (46. Weigl), Diallo - Delaney, Witsel, Dahoud (62. Goetze) - Sancho, Reus, Bruun Larsen

Przypomnijmy sobie jeszcze raz ten hit i opinie, które po nim się pojawiły. Kliknijcie TUTAJ, żeby się z nimi zapoznać, albo kliknijcie TUTAJ, żeby przeczytać, co po meczu gadał prezes Bayeru, Karl-Heinz Rummenigge.

Augsburg 0:4 Hoffenheim (6' Kramarić, 61', 74', 82' Belfodil) - Mateusz

Składy:

• Augsburg: Kobel - Gouweleeuw, Oxford (27. Finnbogason), Danso - Schmid, Koo, Baier (74. Cordova), Max - Richter (60. Hahn), Gregoritsch, Ji
• Hoffenheim: Baumann - Kaderabek, Vogt, Hübner, Schulz (66. Brenet) - Grillitsch, Demirbay - Amiri (62. Bicakcić), Kramarić (80. Bittencourt) - Szalai, Belfodil

Cudowny Ishak Belfodil znowu w akcji! 27-latek strzelił swojego pierwszego hat-tricka w Bundeslidze i tym samym stał się pierwszym algierskim zawodnikiem w historii rozgrywek, który tego dokonał. W tej kolejce zostało pobitych wiele rekordów, ale przypadek Belfodila jakoś najbardziej ogrzał moje serce. Zawsze darzyłem go sympatią, a dzięki jego ostatnim występom potwierdza się to, że było warto. Na ten moment jest ważniejszym graczem Hoffenheim nawet od Andreja Kramaricia, który również wpisał się na listę strzelców, ale dobijając tylko strzał Algierczyka. Nie napisałem nic o grze Augsburga? No bo w sumie nie warto. Zero celnych strzałów i mniejsze posiadanie piłki pokazują, że gospodarze po prostu poruszali się po boisku i utrudniali grę przeciwnikom. Widmo spadku dla nich okazuje się coraz realniejsze.

Borussia Mönchengladbach 1:1 Werder Brema (49' Neuhaus - 79' Klaassen)

Składy:

• Gladbach: Sommer - Ginter, Strobl, Elvedi - Kramer - Herrmann (65. Johnson), Neuhaus (84. Stindl), Zakaria, Hazard - Raffael (78. Hofmann), Plea
• Werder: Pavlenka - Gebre Selassie, Langkamp, Moisander, Augustinsson - Sahin (76. Pizarro) - M. Eggestein, Klaassen - Kruse - J. Eggestein (52. Osako), Rashica (87. Möhwald)

Zaszalał trener Dieter Hecking i w obliczu kryzysu postanowił zmienić ustawienie drużyny na trójkę z tyłu. Jak widać przyniosło to tylko połowiczny efekt, bo choć "Źrebaki" nie przegrały, to jednak nie wygrały, a miały do tego okazje. Sporo niezłych sytuacji w tym meczu było i Borussia mogła w końcu coś wygrać, pokonując przy okazji rywala, który jeszcze w tym roku nie przegrał - z czego ostatecznie wyszły nici. Powinni spiąć się w Mönchengladbach, ponieważ peleton nie odpuszcza i o ile Liga Mistrzów coraz bardziej się oddala, o tyle mogą jeszcze załapać się na Ligę Europy. Z perspektywy całego sezonu (na ten moment) zdecydowanie na nią zasłużyli, ale mogą to wszystko zniweczyć przez wiosenny kryzys. A będzie wesoło, bo w ostatniej kolejki Borussia zmierzy się... z Borussią!

Co tam u Polaków?

• Robert Lewandowski zagrał bardzo dobry mecz, strzelając swoją 200. i 201. bramkę w Bundeslidze - najpierw wykorzystując głupi błąd stopera, potem pakując z bliska do pustaka. W sumie nie wiem, dlaczego akurat on został wybrany na zawodnika kolejki wg Bundesligi... no dobra, wiem, przez te dwie stówy i my go też wyróżnimy obecnością w 11 kolejki, chociaż załapał się na nią rzutem na taśmę. Konkurencja była spora, a otaczają go dwaj "hat-trickowcy";
• Łukasz Piszczek po dwóch miesiącach bez meczu został rzucony na głęboką wodę i nie poradził sobie, mając też swój udział przy straconych bramkach. Nie wyróżnił się jednak na tle fatalnej Borussii;
• Marcin Kamiński zagrał solidnie, bez fajerwerków i bez większych błędów;
• Adam Bodzek ponownie trzymał całą strukturę Fortuny Düsseldorf. Na plus;
• Dawid Kownacki znalazł się poza kadrą Fortuny.

Czas na... JEDENASTKĘ KOLEJKI FOOTROLLA NR JEDENAŚCIE! Kolejno: piłkarz, klub, ile razy w jedenastce kolejki:

Bramkarz:
Florian Müller (Mainz, 1)

Obrońcy:
David Abraham (Eintracht, 1)
Mats Hummels (Bayern, 1)
Jerome Roussillon (Wolfsburg, 2)

Pomocnicy:
Benito Raman (Fortuna, 3)
Javi Martinez (Bayern, 2)
Thiago Alcantara (Bayern, 2)
Jean-Paul Boetius (Mainz, 1)

Napastnicy:
Ishak Belfodil (Hoffenheim, 2)
Robert Lewandowski (Bayern, 3)
Jean-Philippe Mateta (Mainz, 1)

Müller - Abraham, Hummels, Roussillon - Raman, Martinez, Thiago, Boetius - Belfodil, Lewandowski, Mateta

Autor

Piotr Tubacki

P_Tub