Dortmund traci już nie tylko piłkarzy... Potężny ubytek na rzecz Arsenalu
Z reguły przy transferach bywało tak, że śmialiśmy się z Arsenalu, a Borussii Dortmund było nam żal. Sytuacja, o której zaraz przeczytacie kształtuje się jednak tak, że tym razem przy ekipie Wengera żadnego śmiechu nie będzie, a przy BVB... nadal będzie żal. Niemcy tracą piłkarza za piłkarzem, a teraz wiele wskazuje na to, że stracą również tego, który tych piłkarzy wyszukiwał i ściągał. Ich szef skautingu, Sven Mislintat, zdaniem Sport Bilda jest o krok od drużyny Kanonierów.
Z transferami nie jest tak, że po prostu bierzemy sobie jakiegoś gościa, robimy przelew, ustalamy tygodniówkę i mamy go w składzie. Życie to nie FIFA, chociaż wiele ruchów transferowych w Premier League tak właśnie z zewnątrz wygląda. Inne kluby niedysponujące niemalże nieograniczonymi środkami finansowymi nie mogą pozwolić sobie na taką zakupową nonszalancję i muszą dokładnie planować wszystkie swoje transakcje. Niemcy są w tym w ogóle wyśmienici, z wyjątkiem HSV. HSV jest tragiczne we wszystkim. O tym, jakich piłkarzy ściąga do siebie Borussia, wiecie wszyscy, widzicie, jak oni się tam rozwijają, jaką kapitalną piłkę grają i jaką karierę robią potem w Bayernie innych drużynach. Za to w Dortmundzie odpowiada właśnie Mislintat, który przyciągnął na Signal Iduna Park chociażby takich grajków jak: Łukasz Piszczek, Robert Lewandowski, Christian Pulisic, Ousmane Dembele, Mats Hummels, Pierre-Emerick Aubameyang, Raphael Guerreiro czy Shinji Kagawa. Nieźli kopacze, nie?
Z angielskiej czołówki Arsenal to klub najbardziej kojarzący się ze ściąganiem tanich i młodych piłkarzy, więc Mislintat powinien czuć się tam, jak w domu. Jak możemy przeczytać na stronie independent.co.uk, na stanowisku ma zastąpić Steve'a Rowley'a, który pracuje w Londynie od 35 lat! Czyli od momentu, gdy jego następca miał ledwo 10 urodzinowych tortów na karku. Jako że Mislintat ma obowiązujący do 2021 roku kontrakt, to londyńczycy będą musieli wyłożyć za niego 2 mln euro, co jest jednak marną rekompensatą za utratę następnych Aubameyangów czy Lewandowskich. A o jakości Niemca świadczą nie tylko nazwiska, które ściągnął do Borussii (choć są najistotniejsze), ale również to, że latem o jego angaż ubiegał się Bayern Monachium. Z Bawarii odszedł dyrektor techniczny Michael Reschke, człowiek, który planował kadrę FCB, a który zdecydował się zostać dyrektorem sportowym VfB Stuttgart. Jego miejsce miał zająć właśnie Mislintat, ale ostatecznie nie pykło.
Nie ma jednak ludzi idealnych. Skazą na majestacie szefa skautingu BVB jest na pewno ściągnięcie do Dortmundu Sebastiana Rode, ale z drugiej strony każdemu zdarzają się w życiu pomyłki, no nie?