OFICJALNIE: Schalke ma nowego trenera!
Przyjaciel Juergena Kloppa, gość, który stał się legendą Huddersfield jeszcze za życia. Utrzymał ich w Premier League, a później, gdy zrobiło się źle (słynny drugi sezon, dla których wiele oznacza sportową gilotynę), wyrzucono go. Ale on się nie przejął, bo dziś został trenerem Schalke.
David Wagner, bo o nim mowa, będzie nowym szkoleniowcem „Die Koenigsblauen”. W oświadczeniu czytamy:
„Wysoce umotywowany David Wagner został trenerem Schalke 04. 47-latek podpisał z klubem 3-letni kontrakt, wiążący go do lata 2022 roku. Wagner prowadził do stycznia tego roku Huddersfield Town, drużynę Premier League.”
Dyrektor sportowy Schalke, Jochen Schneider powiedział także, że „są bardzo zadowoleni z faktu, że dołącza do nich Wagner. Perfekcyjnie wpasowuje się on w żądania i wymagania Schalke. Jest kimś, kto uczy swój zespół, by przejmował inicjatywę w trakcie spotkań, grał intensywnie, z narzuceniem wysokiego tempa gry. Jest też kimś, kto będzie miał wpływ na zespół, poprzez swoją osobowość. On sprawi, że piłkarze także będą się rozwijać i poprawiać.” Typowa korpomowa w wolnym tłumaczeniu. Taka prawda.
Co podkreślono w trakcie oświadczenia, pan Wagner był już piłkarzem Schalke, rozgrywając 36 meczów w latach 1995-1997. Pan piłkarz został po latach panem trenerem, który był przymierzany do lepszych zespołów w Premier League, ale ostatecznie wylądował w Niemczech.
Nie trzeba mówić, że po smutnym końcu bajki Domenico Tedesco i fatalnym sezonie ciągle aktualnych wicemistrzów Niemiec, przyjście Wagnera jest traktowane jak małe wybawienie.
No w końcu oficjalna informacja. Powtórzę raz jeszcze: jak opuścisz pan kiedyś Schalke z twarzą i nieskompromitowany, to dasz pan sobie radę w tym zawodzie. Eurofighter! 😎 https://t.co/ufVWPS3ILl
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) 9 maja 2019
Współautor największego europejskiego sukcesu Schalke trenerem S04 po 22 latach od triumfu. Fajnie historyjka zatoczyła koło, oby na bundesligowej ławce czerpał jak najwięcej od swojego przyjaciela Kloppa. https://t.co/bhdTbJoN3n
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) 9 maja 2019
Wiele razy można być oszukanym jako kibic, przeżyć setki zawodów, zawieść się na dziesiątkach trenerów i piłkarzy, ale piękne jest to uczucie euforii wymieszanej z wielką nadzieją, że to TEN gość, który poprowadzi do sukcesów. Tej kibicowskiej naiwności nie da się zahamować :)
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) 9 maja 2019