In Lipsk we trust - zapowiedź przedostatniej kolejki Bundesligi
Bundesliga jest o jeden malutki krok od zakończenia. Mistrz jest już prawie znany, ale "prawie" robi często wielką różnicę. Jutro czeka nas prawdziwy hit, który może - ale nie musi - zadecydować o tym, czy Bayern Monachium po raz siódmy z rzędu zdobędzie tytuł mistrzowski. Lipsku, wierzymy w ciebie!
Jesień w wykonaniu Bawarczyków była bardzo słaba - oczywiście mierząc świat ich miarą. Niko Kovac był słusznie krytykowany w wielu mediach, bo sporo rzeczy nie kleiło mu się tak, jak sam by sobie tego życzył - w czym nie pomagała mu chociażby polityka transferowa FCB. Ale 2018 rok należy już do przeszłości, bo teraz jesteśmy w roku 2019, który dla Bayernu jest właściwie rokiem historycznym. Czemu? Ano temu, że ten hejtowany Chorwat wykręca obecnie drugi najlepszy wynik w historii klubu, jeśli chodzi o rundę rewanżową. Lepszy od Kovaca na tym stanowisku był tylko legendarny Jupp Heynckes, który w 2013 roku punktował lepiej, zdobywając przy okazji potrójną koronę. Jesień Bayern miał słabą, ale wiosna to już zupełnie inna bajka.
Dlatego też Bayern wykorzystał frajerskość Borussii Dortmund, która jako pierwsza w historii przewaliła 9-punktową przewagę na fotelu lidera. Można ją usprawiedliwiać tym, że jakby nie patrzeć jest to zespół mniejszy, biedniejszy i tak dalej, i tak dalej, ale to po prostu najzwyklejsze głupoty. Czegoś takiego przerżnąć po prostu nie można, jeśli chce się zdobyć mistrzostwo Niemiec, no chyba że mówimy o bandzie ogórasów, która powinna rozwiązać swoją zbieraninę - a wierzę w to, że jednak nie mówimy. Jakby tego było mało BVB ma na ten moment nie punkt, nie dwa, ale aż cztery punkty straty do Bawarczyków. Dlatego jeśli Bayern jutro pokona na wyjeździe Lipsk, przypieczętuje swoje mistrzostwo. Jeśli natomiast straci punkty, a dortmundczycy pokonają Fortunę Düsseldorf, swojego pierwszego ligowego pogromcę w tym sezonie, to kwestia tytułu będzie musiała rozstrzygnąć się w ostatniej kolejce. A w tej monachijczycy zmierzą się z Eintrachtem Frankfurt, który w swoim ostatnim meczu sezonu będzie musiał walczyć o udział w Lidze Mistrzów. Wojna trwa!
Lipska nie można przekreślać. Faworytem będzie jutro oczywiście Bayern, ale nie będzie to wcale taki pewniaczek. RasenBallsport to ekipa tylko nieznacznie ustępująca Bawarczykom w rundzie wiosennej. Tak jak FCB jest najlepszy, tak RBL to drugi najlepszy zespół Bundesligi w 2019 roku. Obie ekipy przegrały po przerwie Świątecznej tylko raz, na samym początku rundy, gdzieś w odmętach drugiej połowy stycznia i od tamtej chwili nie znalazły jeszcze swojego pogromcy. Ba! Obie te drużyny zmierzą się ze sobą już za dwa tygodnie, 25 maja w finale Pucharu Niemiec, co może być historyczną szansą dla "Byków". Bo jeśli jutro wygrają, w efekcie czego Bayern przerżnie mistrza, a potem jeszcze wyrwą z ich rąk DFB-Pokal, monachijczycy zostaną po tym sezonie z niczym! Szanse na taki scenariusz nie są oczywiście zbyt duże, ale są. Lepsze takie niż żadne, nie?
Chciałbym, żeby Lipsk pokonał Bayern - to oczywiste. Ci, którzy czytają Footrolla (albo chociaż Bundesligę tutaj) w miarę regularnie, powinni wiedzieć, że moje nastawienie do wszystkich drużyn Niemiec jest takie same - żadne lub jak kto woli neutralne. Ja lubię rozrywkę. Lubię show. Lubię emocję. Dlatego liczę, że "Byki" w spektakularny sposób przejadą się po Bawarczykach! Liczę, ale w to specjalnie nie wierzę, bo choć RB przegrał u siebie tylko raz, a Bayern na wyjazdach już parę razy się potknął, to jednak historia pokazuje, że w bezpośrednich starciach lepsza z reguły okazywała się ekipa z Monachium. Tylko raz Lipsk pokonał giganta, a było to na wiosnę ubiegłego roku - oprócz tego same porażki, w tym ta pamiętna 4:5 w 2017 roku, kiedy do 90. minuty RasenBallsport prowadził 4:3. Jeśli Bayern miałby zdobyć mistrza po takim właśnie meczu... to właściwie nie mam nic przeciwko.
W ten weekend wszystkie mecze - oprócz Eintrachtu - zostaną rozegrane w sobotę o 15:30. Co tam się będzie działo?
Norymberga vs Borussia Mönchengladbach, sobota, 15:30
Pierwszy mecz 2:0 dla Gladbach. Przypuszczalne składy (wg "kickera"):
- Norymberga: Mathenia - Bauer, Margreitter, Mühl, Leibold - Erras - Löwen, Behrens - Pereira, Ishak, Kerk
- Gladbach: Sommer - Beyer, Ginter, Elvedi, Wendt - Kramer - Zakaria, Hofmann - Traore, Plea, Hazard
Wygląda na to - jeśli "kicker" się nie myli - że Dieter Hecking postawi w przedostatniej kolejce z powrotem na ustawienie z czwórką defensorów. Przejście na trójkę pozornie i początkowo dawało jakiś efekt, ale Gladbach nadal gra straszną kichę i wiosną spuchnęło jak dziecko chore na świnkę. W ostatnich 12 meczach wygrali tylko 2 razy, co jest zatrważająco słabym wynikiem, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że na jesień "Źrebaki" często bujały się na drugim czy też trzecim miejscu. A teraz ich europejskie puchary są zagrożone! O nie będzie toczyć się największa walka w końcówce sezonu, a Borussia powinna się spiąć, bo każda utrata punktów tak naprawdę może ich wyrzucić poza wir walki - poza tym ostatnia kolejka to pojedynek z imienniczką. A jak wygląda kwestia utrzymania Norymbergi? Jest już właściwie przekreślona, choć jeszcze możliwa - dwie wygrane "Der Club", dwie porażki Stuttgartu. Wtedy norymberczycy załapią się na baraże. Mission Impossible?
Hannover vs Freiburg, sobota, 15:30
Pierwszy mecz 1:1. Przypuszczalne składy:
- Hannover: Esser - Sorg, Anton, Elez, Ostrzolek - Schwegler - Walace, Bakalorz - Haraguchi, Weydandt, Maina
- Freiburg: Schwolow - Stenzel, K. Schlotterbeck, Günter - Abrashi, Höfler - Frantz, Grifo - Höler, Petersen
Nie będę owijał w bawełnę i powiem wprost, że to będzie w teorii najnudniejszy mecz tej kolejki. Taki podmecz. Totalnie o nic, w wykonaniu mało interesujących drużyn. Hannover co prawda ma jakieś matematyczne szanse na utrzymanie w barażu, jeśli dwukrotnie wygra, Norymberga nie dogoni Stuttgartu, który z kolei przegra swoje spotkania - no i jeśli będzie miał lepszy bilans bramkowy od VfB. Jednak taki scenariusz jest jeszcze mniej prawdopodobny niż w przypadku Norymbergi, choć kibice H96 mogą gdzieś tam wierzyć.
Augsburg vs Hertha Berlin, sobota, 15:30
Pierwszy mecz 2:2. Przypuszczalne składy:
- Augsburg: Kobel - Schmid, Gouweleeuw, Danso, Stafylidis - Baier - Hahn, Koo, Gregoritsch, Max - Richter
- Hertha: Kraft - Klünter, Lustenberger, Rekik, Plattenhardt - Grujić, Skjelbred - Lazaro, Duda, Kalou - Ibisević
Tutaj z kolei to już w ogóle o nic nie będą grali. I jedni, i drudzy się utrzymali, więc właściwie nie ma o czym tutaj gadać. Jako ciekawostkę mogę jedynie powiedzieć, że w ostatnich 8 meczach Augsburg ani razu nie pokonał Herthy, choć pięciokrotnie padały tam remisy. Zresztą w ogóle oni tych berlińczyków prawie nie pokonywali...
Stuttgart vs Wolfsburg, sobota, 15:30
Pierwszy mecz 2:0 dla Wolfsburga. Przypuszczalne składy:
- Stuttgart: Zieler - Pavard, Kabak, Kempf, Sosa - Castro - Gentner, Aogo - Didavi - Donis, Gomez
- Wolfsburg: Pervan - William, Knoche, Tisserand, Roussillon - Guilavogui - Gerhardt, Arnold - Klaus, Weghorst, Mehmedi
Stuttgart jest tak śmieszną drużyną, że nie zdziwię się, jeśli rozbawią mnie i pokonają Wolfsburg. "Wilki" są jednym z kandydatów do europejskich pucharów, więc byłoby to tym bardziej zabawne, a nie takie rzeczy futbol już widział. Nie wydaje mi się jednak, żeby piłkarze Bruno Labbadii przepuścili taką szansę i dali się "Szwabom", tym bardziej że z całej tej stawki walczącej o miejsca 4-7 wypaść może tylko jedna, bo tyle ich tam akurat jest (nie liczę Werderu Brema). Szkoleniowiec Wolfsburga zachowuje jednak spokój w bieżącej sytuacji, bo w końcu to właśnie on był w ostatnich latach bundesligowym strażakiem. Gasił pożar chociażby... w Stuttgarcie, więc doskonale wie, co to znaczy mieć w gaciach mokro i ciepło zarazem.
RB Lipsk vs Bayern Monachium, sobota, 15:30
Pierwszy mecz 1:0 dla Bayernu. Przypuszczalne składy:
- Lipsk: Gulacsi - Mukiele, Konate, Orban - Laimer - Klostermann, Sabitzer, Forsberg, Halstenberg - Poulsen, Werner
- Bayern: Ulreich - Kimmich, Süle, Hummels, Alaba - Goretzka, Thiago - Gnabry, Müller, Coman - Lewandowski
Bayer Leverkusen vs Schalke, sobota, 15:30
Pierwszy mecz 2:1 dla Leverkusen. Przypuszczalne składy:
- Leverkusen: Hradecky - Tah, S. Bender, Wendell - Aranguiz, Baumgartlinger - L. Bender, Havertz, Brandt, Volland - Alario
- Schalke: Nübel - McKennie, Stambouli, Nastasić - Mascarell - Caligiuri, Serdar, Rudy, Oczipka - Kutucu, Burgstaller
Kiedyś to by był mecz... A teraz to tylko starcie zajebistych graczy Bayeru z jakimiś lulkami, którzy mieli biedę się utrzymać. Leverkusen walczy o Ligę Mistrzów, a kibice mają wobec nich spore oczekiwania po tym, jak w ostatniej kolejce zmiażdżyli 6:1 Eintracht Frankfurt. Było to najszybciej zdobyte 6 bramek w historii Bundesligi, po których "Die Werkself" nieco zluzowali, choć i tak mogli zakręcić się wokół dwucyfrówki. Dlatego teraz oczekiwania wobec nich będą spore i bardzo dobrze - bo jeśli są z nich takie kozaki, to powinni to udowadniać częściej niż od święta, a Schalke to idealny rywal do kolejnego zdominowania i gładkiego opykania - tym bardziej że nie gra już zupełnie o nic. Nieco pesymistycznie fani gospodarzy mogą patrzyć na historię spotkań tych zespołów na BayArenie - w ostatnich pięciu Leverkusen zwyciężyło tylko raz i to w dodatku marnym 1:0. W ogóle ostatnia wygrana "Aptekarzy" nad "Königsblauen" więcej niż jednym trafieniem to listopad 2012 roku.
Borussia Dortmund vs Fortuna Düsseldorf, sobota, 15:30
Pierwszy mecz 2:1 dla Fortuny. Przypuszczalne składy:
- BVB: Bürki - Piszczek, Weigl, Akanji, Guerreiro - Witsel, Delaney - Pulisic, Götze, Sancho - Alcacer
- Fortuna: Rensing - Zimmermann, Ayhan, Hoffmann, Suttner - Bodzek, Stöger - Lukebakio, Kownacki - Hennings, Raman
Fortuna może stać się paradoksalnie jednym z symboli tego sezonu. Jako pierwsi pokonali Borussię i pokazali światu, że można, natchnęli pozostałe drużyny i lekko wjechali na psychę dortmundczyków. Teraz z kolei mogą oficjalnie zaprzepaścić jakiekolwiek szanse BVB na mistrzostwo, bo jeśli Dortmund tego nie wygra, będzie już po wszystkim. A beniaminek jest ekipą bardzo wredną, umiejącą uprzykrzyć życie, potrafiącą zagrać dynamicznie, skutecznie - czyli idealną do tego, aby zakończyć walkę o ten tytuł.
Hoffenheim vs Werder Brema, sobota, 15:30
Pierwszy mecz 1:1. Przypuszczalne składy:
- Hoffenheim: Baumann - Kaderabek, Vogt, Bicakcić, Schulz - Grillitsch - Demirbay, Amiri - Kramarić - Belfodil, Szalai
- Werder: Pavlenka - Gebre Selassie, Veljković, Moisander, Augustinsson - Sahin - M. Eggestein, Möhwald - Kruse - Osako, Rashica
To będzie dobre. Dwie drużyny, które prawie nigdy nie zawodzą, bo zawsze grają ofensywnie i chcą strzelać gole. Czujecie bluesa? Może być wesoło i ja na to liczę. Druga sprawa jest taka, że Hoffenheim jest bezpośrednio zaangażowane w walce o europejskie puchary, zaś Werder tę wojnę raczej przegrał, choć... ma jakieś matematyczne szanse, jeśli uda mu się wygrać w dwóch ostatnich kolejkach. Dlatego mamy gwarancję, że żadna ze stron nie będzie tutaj odpuszczać i powinno dziać się dużo. Sporo goli pada w spotkaniach tych zespołów ostatnimi czasy, więc zacieram już ręce jak chytry lis...
Eintracht Frankfurt vs Mainz, niedziela, 18:00
Pierwszy mecz 2:2. Przypuszczalne składy:
- Eintracht: Trapp - Abraham, Hasebe, Hinteregger - Fernandes - da Costa, Rode, Gacinović, Kostić - Paciencia, Rebić
- Mainz: Müller - Brosinski, Niakhate, Hack, Caricol - Gbamin - Baku, Latza - Boetius - Mateta, Quaison
Jedyny mecz, który wyłamie się poza ramy z jednej prostej przyczyny - Eintracht grał w czwartek w Lidze Europy, gdzie w półfinale dopiero po rzutach karnych uległ londyńskiej Chelsea, stąd też musi szpilać w niedzielę. "Orły" zdobyły nasze serca i za ten (a właściwie za dwa ostatnie) sezon należą im się ogromne brawa. Jednak fakty są nieuniknione, a brzmią one tak, że frankfurtczycy już ledwo zipią. Oczywiście Filip Kostić nadal przeprowadzi w trakcie spotkania kilka imponujących sprintów, ale nie będzie już bronił i przesuwał z taką intensywnością jak parę tygodni temu. Tyczy się to wszystkich zawodników. Widać po nich ogromne zmęczenie, czego dowodem może być zeszłotygodniowa porażka aż 1:6 z Leverkusen, gdzie Eintracht nie miał nic do gadania. Na ten moment drużyna Adiego Hüttera jest czwarta, ale inni już siedzą im na ogonie. Mainz nie gra o nic, ale na pewno będzie chciało wykorzystać sytuację i uprzykrzyć nieco życie frankfurtczykom. Jeśli ci przegrają, to ich byt w pucharach w następnym sezonie będzie poważnie zagrożony, ponieważ w ostatniej kolejce przyjdzie im udać się do Monachium...