Dobrze, że nie założyłem tego konta u buka i nie stawiałem Bundesligi
Zbieram się do tego, żeby założyć sobie konto u buka i stawiać kulturalną złotówkę raz na jakiś czas dla zabawy. No, w porywach dwie. No i tak przed 14. kolejką Bundesligi byłem niemalże pewny, że będące bez formy Hoffenheim, grające mocno eksperymentalną defensywą, nie pokona u siebie Lipska, z którym nigdy nie wygrało - albo pokona, lecz z problemami. Wygrali 4:0. Nie sądziłem, że istnieją jakiekolwiek gwiezdne konstelacje przewidujące, że Schalke straci u siebie punkty z ostatnim FC Köln. Straciło. Nie obstawiajcie Bundesligi, to zło, ale zamiast tego przeczytajcie podsumowanie kolejki, bo ono jest już zajebiste.
Freiburg 0:0 HSV
Dobrze zrobiłem oglądając Napoli z Juventusem. Tam też może nie było fajerwerków, ale byli chociaż piłkarze światowej klasy, podteksty i defensywa z najwyższej półki. Tutaj nie. Mecz ze wskazaniem na Freiburg, a Kapustka poza kadrą.
Procent celnych podań w meczu we Freiburgu: 71 - 63, na połowie przeciwnika 59 - 49. To mówi wiele o poziomie tego meczu... #BundesTAK
— Tomasz Urban (@tom_ur) 1 grudnia 2017
Bayern 3:1 Hannover (17' Vidal, 67' Coman, 87' Lewandowski - 35' Benschop)
Co tutaj się działo z tym VAR-em... Skumajcie. W 24 minucie Lewandowski zdobył gola, ale był na centymetrowym, dosłownie, spalonym - możecie to zobaczyć poniżej. Trochę czasu ogarnięcie tego wszystkiego zajęło, ale wyszło tak, że gola nie uznano, a w następnej akcji Hannover... wywalczył karnego, kiedy Ulreich wyciął Klausa jak dorodne zboże. Füllkrug trafił, ale arbiter nakazał powtórzenie jedenastki, bo w momencie strzału w obrębie szesnastki było sześciu piłkarzy gospodarzy i czterech gości. Nieładnie i swoją drogą całkiem sprytnie. Za drugim razem strzał Füllkruga został obroniony, dobitka przeszła obok i wciąż było 1:0! Aczkolwiek parę minut później Benschop i tak wyrównał. Niezłe jaja, chociaż decyzje sędziego Winkmanna wydają się trafne. Odważne, ale słuszne. A Bayern wygrał oczywiście w pełni zasłużenie i trochę za nisko.
James Rodríguez today:
— Bayern & Germany (@iMiaSanMia) 2 grudnia 2017
Most touches: 121
Most passes: 92
Most key passes: 6
Most shots: 6
Most crosses: 11
Most tackles (!): 5 pic.twitter.com/8B6xtEodwv
Mainz 1:3 Augsburg (85' Holtmann - 22' Gregoritsch, 43', 86' Finnbogason)
Augsburg miał w tym meczu mniej wszystkiego. Strzałów, posiadania, podań, rożnych, fauli nawet... tylko goli miał wyraźnie więcej i kontry też sobie zrobili. Im taka gra pasuje, oddali cztery strzały celne, bo po co więcej? Po co się przemęczać? Wynik sam się zrobi. Powiem Wam, że kibice Mainz powinni błagać Rene Adlera o szybki powrót, bo Robin Zentner w bramce to nie jest najlepsze rozwiązanie. Zaś kibice Augsburga powinni całować po stopach, a właściwie po lewej stopie, Philippa Maxa, swojego lewego obrońcę, bo gościu dał w tym meczu siódmą asystę w sezonie! Najwięcej w Bundeslidze!
Werder Brema 1:0 Stuttgart (45' Kruse)
Czyli remis z zeszłego tygodnia to był wypadek przy pracy Stuttgartu. Wrócili na swoją "zwycięską" ścieżkę na wyjazdach i dali Werderowi ich drugą wygraną w tym sezonie. Według tego co mówią internety, mecz był stosunkowo wyrównany, chociaż wszędzie, zgodnie lepsze noty daje się bremeńczykom. Jedynego gola zdobyli po sprytnym, szybkim rozegraniu rzutu wolnego po faulu, którego... nie było. To tylko pokazuje, że raczej nie zapowiada się, aby walczyli o europejskie puchary, ale o utrzymanie już mogą.
Bayer Leverkusen 1:1 Borussia Dortmund (30' Volland - 73' Yarmolenko)
Jeden z ciekawszych meczów tej kolejki, ale nie mogliście zobaczyć go w Eleven, które jak powszechnie wiadomo posiada prawa do pokazywania całości Bundesligi, co przecież zapowiadali przed sezonem :) W każdym razie w pierwszej połowie Dortmund grał tragedię i to nie taką antyczną. Posiadania miał od cholery, ale strzały oddał tylko dwa, przy aż jedenastu próbach gospodarzy. Oczywiście BVB musiała zagrać parodię w obronie przy golu Vollanda. Pomylił się grający drugi mecz w sezonie Subotić i Niemiec ruszył od połowy sam. Bürki przywitał go chlebem i solą na jakimś trzydziestym metrze, ale co to dla Vollanda? On tylko wurst und bier. W drugiej połowie Leverkusen musiało się jednak cofnąć, ponieważ tuż przed przerwą czerwień zobaczył Wendell, kontuzjując przy okazji Castro (na początku spotkania musiał zejść Philipp i nie wyglądało to za dobrze). No i później wpadło, punkt zgarnęli, za co goście powinni w znacznej mierze podziękować Bürkiemu i jego świetnym interwencjom. Ale trzeba pochwalić Bosza - drugi mecz z rzędu w Bundeslidze bez porażki, chociaż gdy będziecie czytać te słowa, jego w Dortmundzie może już nie być.
Ruhranachrichten podają, że u Philippa jest podejrzenie zerwania więzadeł krzyżowych a u Castro pobocznych... #BundesTak
— Tomasz Urban (@tom_ur) 2 grudnia 2017
Hoffenheim 4:0 RB Lipsk (13' Amiri, 52', 62' Gnabry, 87' Uth)
Byłem na urodzinach, nie wziąłem telefonu i jak zapytałem młodszego kuzyna, żeby mi zapodał wyniki, wtedy zobaczyłem TO... Myślałem, że spadnę z krzesła, mimo że stałem. Jakim cudem Hoffenheim tak zniszczyło Lipsk? I to grając zestawieniem obronnym Akpoguma, Posch i wracający po kontuzji Hübner?! TSG jeszcze nigdy nie wygrało z Lipskiem, w ostatnich siedmiu meczach ligowych w ogóle tylko raz zgarnęli komplet punktów, w dodatku z FC Köln, nie wiodło im się, Demirbay siedział na ławce... bum, 4:0! Bardzo źle wyglądał w tym meczu 18-letni stoper gości Konate, który zastępował kontuzjowanego Orbana, ale nie można zwalić wszystkiego na jednego murzyna. Pierwszy gol to fantastyczna kontra, drugi to nieudany pressing Lipska i krycie 1 na 1 na całym boisku - długa piła, Gnabry ucieka Konatemu (ale że jak to, że Gnabry szybki?) i 2:0. Na trzy Gnabry wpakował prawie z połowy, a na cztery to już było pozamiatane. Zobaczcie to!
Przy okazji gola Gnabry'ego BamS przypomina gole z najdalszych odleglosci. Bramka Stoppelkampa z Hannoverem niezagrozona. Na filmie od 1:30 https://t.co/NBHFgMLilY #bundesTAK pic.twitter.com/6EfLwoZCZn
— Maciej Iwanow (@Maciej_Iwanow) 3 grudnia 2017
Schalke 2:2 FC Köln (36' Burgstaller, 72' Harit - 50', 77' Guirassy)
Dobrze, że nie założyłem tego konta u buka, bo to byłby drugi mecz, który bym uwalił. Kto by pomyślał, że Hoffenheim zabawi się Lipskiem, a Köln urwie punkty w Gelsenkirchen? Chyba nikt. Tym bardziej że grał Paweł Olkowski, jeden z najniżej (przez niektórych najniżej) oceniony zawodnik gości. 37,5% celnych podań dupy nie urywa, a miał też podobno 20 strat... CZAICIE?! Nie wiem, na jakiej zasadzie oni to liczyli, ale 20 strat to Messi pewnie nie ma przez pięć sezonów. 20 strat... W każdym razie Schalke chyba faktycznie zlekceważyło sobie Kolonię, bo po zwycięskim remisie w derbach przyszedł frajerski remis w... meczu z największym, dorodnym i soczystym ogórem Bundesligi. Był to też ostatni mecz Petera Stögera na ławce trenerskiej FC Köln. Dużo przeczytacie o tym TUTAJ.
Olkowski uznany przez Spox za najgorszego gracza meczu. Tylko 37,5 % celnych podań i aż 20 strat. #BundesTak pic.twitter.com/N4ReSMxlHD
— Tomasz Urban (@tom_ur) 2 grudnia 2017
Hertha Berlin 1:2 Eintracht Frankfurt (15' Selke - 26' Wolf, 80' Boateng)
Berlin już nie taki straszny. Wygrać tam w poprzednim sezonie było trudniej niż pobić Peszkę w piciu, ale w obecnym Hertha przegrywa tam częściej niż na wyjeździe. Eintracht to oczywiście bardzo solidna drużyna górnej części środka tabeli, nic jej nie ujmujemy, ale jednak to od gospodarzy wymagało się więcej w tym meczu. Pierwsza połowa była nawet spoko, ale w drugiej nie mieli już pomysłu na nic i w efekcie Orły zapracowały sobie na te trzy punkty. Katem BSC okazał się ich wychowanek - Kevin-Prince Boateng. Swoją drogą Eintracht ma drugą najlepszą obronę w lidze.
Boateng strzelil zwycieskiego gola wiec nie moze z tej okazji zabraknac tego: #bundesTAK
— Maciej Iwanow (@Maciej_Iwanow) 3 grudnia 2017
https://t.co/9byf1GxovS
Wolfsburg 3:0 Borussia Mönchengladbach (4' Malli, 25' Didavi, 71' Guilavogui)
Brawo Wolfsburg! Były chłopaki konkretne, nie atakowały niepotrzebnie, oddały większość inicjatywy Borussii i skupiały się na defensywie. Wykorzystali kilka sytuacji, które mieli, a na koniec pozamiatał Guilavogui, który uderzył tak mocno z dystansu, że mógł zabić. Wilki były wyrachowane, myślały, a dowodził nimi rewelacyjny Yunus Malli, autora gola i asysty przy bramce Didaviego. Widać, że przyjście znanego mu trenera, który poniekąd oszlifował jego talent w Mainz, podziałało na niego, jak i na całą drużynę pozytywnie. A Borussia... była taka jakaś nieswoja. Raffael nic nie grał i brakowało tego "czegoś" na środku ataku, bo sam Stindl nic twórczego nie wykombinował.
Rzut oka na Polaków:
- Robert Lewandowski znów wykorzystał karnego i zwiększył swoją przewagę nad Aubameyangiem w klasyfikacji strzelców do 3 goli. Ma już 14.
- Paweł Olkowski w końcu zagrał. Na ławce usiadł Klünter, nie mógł przyjść syn trenera, woźny miał kaca, pani Helga ze sklepu miała na popołudnie, pies sąsiada zdechł, a zaprzyjaźniony świerk z parku nie chciał się ruszyć na stadion. I wyszło na to, że lepiej by było, jakby grali w dziesięciu, o czym zresztą napisałem Wam powyżej, podrzucając tweeta Tomasza Urbana. Najpóźniej latem Olkowski pewnie odejdzie z Köln, ale gdzie?
- Marcin Kamiński nie zagrał, bo jest świeżo po kontuzji, ale był na ławce, podobnie jak Rafał Gikiewicz, który jest stałym bywalcem wygodnych foteli na poziomie murawy.
- Łukasz Piszczek i Jakub Błaszczykowski są kontuzjowani.
- Eugen Polanski i Bartosz Kapustka znaleźli się poza kadrami swoich zespołów.