W Dortmundzie nie będzie wesołych Świąt...
Oops, I did it again. I played with your heart, got lost in the game - śpiewała swego czasu żeńskie wcielenie Borussii Dortmund, czyli Britney Spears. I faktycznie BVB ponownie zrobiła to, do czego w ostatnich miesiącach chyba już swoich kibiców przyzwyczaiła - przegrała wygrany mecz. W sumie... tak jak kilka dni temu.
Różnica jest jednak taka, że we wtorek chociaż z Lipskiem udało się zremisować - mimo że pierwsza połowa była w wykonaniu dortmundczyków prawdopodobnie najlepszą w ich sezonie. Zresztą co ja będę - wbijcie TUTAJ! Dzisiaj, w ostatniej kolejce tego roku i w ogóle rundy jesiennej, wicemistrzowie kraju mierzyli się z Hoffenheim, po którym jak z pogodą w górach, nigdy nic nie wiadomo. TSG miało doświadczenie w ucieraniu nosa Borussii, bo w poprzednim sezonie zdarzył im się taki meczyk, w którym Dortmund prowadził już 3:0. A zremisował 3:3. Dzisiaj było podobnie, z tym że żółto-czarni nawet remisu nie ugrali...
No trochę żenadą zaleciało to, że będąc zespołem z widocznie lepszą jakością, Borussia nie była w stanie przypieczętować swojej przewagi kolejnymi golami. Fajnie, że prowadziła 1:0 po bramce Mario Götzego, ale nie był to wielki wyczyn, ponieważ Hoffenheim było wyjątkowo mizernie dysponowane. Plan A ewidentnie im nie wypalił, a goście z Zagłębia Ruhry mieli się całkiem fajnie. W drugiej połowie Hoffe nieco się obudziło, ale Dortmund nadal był groźny i w kilku sytuacjach nie popisał się skutecznością i precyzją. Ich akcje, ogólnie rzecz ujmując, oglądało się z wielką przyjemnością, bo klepali w niezwykle przyjemny dla oka sposób. No ale nie trafiali. Jakoś im się tak nie chciało. Usypiali.
Wracam do tematu. Dzisiaj pogrążył BVB. #BundesTAK https://t.co/OM7XvkENxb
— Bartłomiej Gregorczyk (@Gregorczyk_B) December 20, 2019
Mówcie, co chcecie, ale Borussia Dortmund jest mistrzem!
— Marcin Szlawski (@MarcinSzlawski) December 20, 2019
Pierwszych połów, frajerstwa i niewygrywania wygranych meczów. #TSGBVB #BundesTAK
Nie mam pojęcia, jak ocenić Luciena Favre'a i co zrobiłbym na miejscu działaczy BVB. 135 minut temu wydawało się, że efektownie uciekł spod gilotyny i wyrzucił do kosza teksty o kruchej psychicej i chwiejnej mentalności. Ale wracamy do punktu wyjścia.
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) December 20, 2019
Zgadzam się z powyższą opinią, ale o tym za chwilę.
Zaraz zaczną się tłumaczenia, to że z Hoffenheim Reus nie zagrał, Sancho z lekkim urazem, Hazard i Hummels wypadli, że w meczu z Lipskiem deszcz padał itp. Myślę więc, że w kwestii trenera nie wydarzy się nic. Pozostaje czekać na transfery.
— Krzysiek (@ZizuBVB) December 20, 2019
— Luca (@FearTheKirch) December 20, 2019
A potem cyk, myk, pyk, rampampam! Hoffenheim strzeliło dwa gole i wygrało mecz. Dziękuję, koniec tekstu............ Nie no, jeszcze nie koniec. Nie wypada tak po prostu skończyć, bo tutaj trzeba intelektualnie podręczyć zespół BVB. Kolejny raz przewalili wygrany mecz! Kolejny raz trener Lucien Favre mógł tylko rozkładać szeroko ręce. Mentalność - to jest coś, z czym w Dortmundzie mają ewidentny problem. Teraz skończyłem.
Mecz BVB w Sinsheim jest najlepszym podsumowaniem całego 2019 roku w wykonaniu drużyny z Dortmundu. #TSGBVB #BundesTak
— Mateusz Kamiński (@mkaminski95) December 20, 2019