Załamanie w szatni Mönchengladbach
Borussia Mönchengladbach rozgrywa zupełnie przyzwoity sezon. W końcu klubowi udał się historyczny awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Dobrze było też w Bundeslidze, ale ostatnia zniżka formy sprawiła, że "Źrebaki" znajdują się już dopiero na 7 miejscu, a stać ich na więcej. Ewentualne sukcesy i lepsze wyniki stały przed Borussią otworem, ale wychodzi na to, że sprawy pokomplikowały się jeszcze bardziej. Doszło do konfliktu w szatni.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
O takim informuje przynajmniej "Bild". Co prawda nikt pizzą czy korkami, jak to ma miejsce w Premier League, nie rzucał, ale ostatnie spotkanie Marco Rose, menedżera "Źrebaków" z zawodnikami nie przebiegało miło. Nie mogło zresztą, bo przecież Niemiec musiał na nim ogłosić swoim podopiecznym, że po sezonie opuści ich na rzecz tej drugiej, bogatszej i ładniejszej Borussii. Wczoraj bowiem wypłynęła informacja o tym, że BVB dogadało się z nim i od nowego sezonu zatrudni w roli menedżera zespołu.
— Gladbach (@borussia_en) February 15, 2021
Sam klub próbował sytuację łagodzić, wydając komunikat, w którym informował, że Borussia wcale nie została przez Rose zdradzona, a ten po prostu wykorzystał przysługujące mu prawo do odejścia w przypadku uiszczenia klauzuli odstępnego. Ta miała wynosić bowiem 5 milionów euro, a dortmundczycy zdecydowali się na zapłacenie jej. Fakt, że wszystko zostało rozwiązane poprawnie i uczciwie pod względem prawny nie uspokoił za bardzo nastrojów w szatni, gdyż zawodnicy i tak uważali, że to średnio moralne zachowanie. Jak podaje źródło, Rose miał tłumaczyć się nawet, że zdecydował się na to, gdyż do 60 roku życia zamierza skończyć z karierą menedżera, więc chce wykorzystywać szanse dawane mu przez większe kluby, by móc ze swojej trenerskiej przygody wycisnąć jak najwięcej. Żeby tylko się nie okazało, że ze "Źrebaków" nie wyciśnie już nic przez tę decyzję.