Schalke idzie jak Podbeskidzie, a Lipsk łapie zadyszkę. Podsumowanie 26. kolejki Bundesligi
Schalke dokonało czynu niezwykłego, bo wreszcie przerwało fatalną passę wiceliderów (którą tylko w jednym meczu złamało Leverkusen) i w końcu, jako drużyna z drugiego miejsca, zgarnęło komplet punktów! Czynu niezwykłego dokonuje też Lipsk, który łapie coraz większą stratę do miejsc premiowanych Ligą Mistrzów i nie wygrał żadnego z czterech ostatnich ligowych spotkań. Jak tam ma się cała reszta ekipy w Niemczech? Zapraszam na podsumowanie 26. kolejki Bundesligi, przy którym pomógł mi Mateusz Fabrowski. Na końcu znajdziecie podsumowanie gry Polaków i tabelę, ale nie znajdziecie jednego z meczów, bo zostanie rozegrany dopiero jutro. Zapraszam!
Mainz 0:1 Schalke ( 55’ Caligiuri) - Mateusz
Niebiescy pewnie zmierzają po Europę i niestety, przynajmniej dla mnie, Schalke pokazuje, że jest gotowe na starcia w Lidze Mistrzów. Widać w grze drużyny konsekwencję, bo może i nie wygrywa wysoko, ale jednak wygrywa i traci bardzo mało goli. Nawet jeżeli tak jak w tym meczu nie wszystko szło po ich myśli i nie byli dominującą drużyną, to w ostatecznym rozrachunku wygrali tę potyczkę. Gol Caligiuriego to poezja sama w sobie, możecie go zobaczyć poniżej, a Mainz jak to Mainz - może i grało dobrze, ale wynik tego nie odzwierciedla i nadal znajduje się w strefie barażowej. Jeżeli jednak poprawią skuteczność, to mogą powalczyć o pozostanie w Bundeslidze.
Hoffenheim 3:0 Wolfsburg (18' Schulz, 77' Gnabry, 80' Guilavogui)
W pełni zasłużona wygrana Hoffenheim. Wreszcie ekipa Nagelsmanna zagrała tak, jak powinna i rozbiła ogórki, które nawet nie oddały celnego strzału w tym spotkaniu. No dobra, jeden oddali, ale nawet nie wiem kiedy. Kolejny raz TSG oddało piłkę przeciwnikom, bardziej skupiając się na kontratakach, co już w poprzedniej kolejce przyniosło im oczekiwany efekt przeciwko Augsburgowi. Dzisiaj natomiast nie dali najmniejszych szans tragicznemu Wolfsburgowi. Grę Wilków najlepiej oddaje ten samobój z 80. minuty, kiedy Knoche, chcąc wybić piłkę, kopnął w Guilavoguiego, przez co futbolówka wpadła do bramki. Mimo wszystko szkoda, że Schmidt nie jest już ich trenerem, bo aż tak źle za niego nie wyglądali, a za Labbadii jest na razie tylko gorzej.
Bayern 6:0 HSV (8', 81' Ribery, 12', 19', 90' Lewandowski, 55' Robben)
Coś trzeba mówić o tym meczu? Żadna to niespodzianka, żadna sensacja, a nawet sam Hamburg nawet nie próbował ukrywać, jakie ma cele na ten mecz - nie dostać dwucyfrówki. Podając na Twitterze kadrę na spotkanie, HSV wymieniło w niej... klubowy autobus, ale jak widać nawet stary, dobry MAN nie dał rady tego wytrzymać. Jeden zablokowany strzał, na to było stać w tym meczu ekipę przyjezdnych. Już większym hitem niż ten wpierdziel był rzut karny Roberta Lewandowskiego, który... akurat z tymi frajerami musiał go nie wykorzystać! Tak, tak, Lewandowski nie trafił karnego, proszę państwa! Z Hamburgiem... Zobaczcie to TUTAJ.
Obczajcie też koniecznie Twittery poniżej:
Our matchday squad for the trip to Munich 💪 🔵⚪⚫ #nurderHSV #FCBHSV pic.twitter.com/dxIN5G0FBC
— HSV English (@HSV_English) 9 marca 2018
Well, that wasn't the start we were hoping for... Maybe the bus needs some repair work.
— HSV English (@HSV_English) 10 marca 2018
(8') #FCBHSV 1-0 pic.twitter.com/u6Tqy5m5an
Now let's get out of this town... #FCBHSV pic.twitter.com/amnDaWktoi
— HSV English (@HSV_English) 10 marca 2018
Wrzucam jeszcze raz, bo było dużo literówek. Cenzurki hamburskiego Abendblatt dla piłkarzy HSV za mecz z Bayernem. Odpięli pasy... pic.twitter.com/eLJOJeOadC
— Tomasz Urban (@tom_ur) 10 marca 2018
Hertha Berlin 0:0 Freiburg - Mateusz
Piotrek wiedział jakie mecze mi dać, bo poza piątkowym moje spotkania zakończyły się bezbramkowymi remisami (sorry - dop. Piotrka). Piłkarze Freiburga po solidnym łomocie ze strony Bayernu w zeszły poniedziałek chyba zapomnieli, jak się gra, pewnie jeszcze się nie otrząsnęli. Dobrze, że przyszło im grać w Berlinie, bo wiadomym jest, że Hertha w tym sezonie nie grzeszy skutecznością. Co ciekawe Mitchell Weiser stwarzał najlepsze szanse ekipie ze stolicy Niemiec. Jego strzały z dystansu były precyzyjne, jednak nie aż tak, by pokonać Schwolowa, zaś Ibisević nie trafił na prawię pustą bramkę, czyli standardowy mecz Herthy. Może wspomnę o Kapustce... albo raczej o jego nieobecności. Jego status we Freiburgu jest taki sam jak Krychowiaka w West Bromie - tylko wypożyczony. Fryburczycy powinni się w końcu ogarnąć, bo strefa spadkowa przybliża się do nich z każdą kolejką.
Hannover 1:3 Augsburg (37' Sane - 26', 83' Gregoritsch, 45+2' Kacar)
Obie drużyny miał dużo strzałów, ale trzeba powiedzieć, że lepsze sytuacje miał Augsburg. Goście nie robili też takich byków w defensywie, jak gospodarze, które były sumiennie wykorzystywane przez ich przeciwników. Poza tym Bawarczycy zagrali to, co lubią najbardziej, czyli oddanie piłki rywalom i bardzo bezpośrednie wyprowadzanie swoich ataków, co przyniosło pożądany skutek. Hannover po raz kolejny zawiódł, przegrał trzeci mecz z rzędu i nie może patrzeć w przyszłość zbyt optymistycznie, bo już w najbliższym czasie trzeba będzie się zmierzyć z Dortmundem oraz Lipskiem. A jeszcze wizyta u dentysty... yyy... tzn. w Monachium ich czeka.
TOR! @salouf5 zum 1-1.#H96FCA
— Ninety-six (@NinetySix_Edits) 10 marca 2018
🖤⚪️💚 pic.twitter.com/JiNQhWHuCH
Bayer Leverkusen 2:0 Borussia Mönchengladbach (39' Alario, 90+3' Brandt)
W pełni zasłużone zwycięstwo Bayeru, który mógł wygrać nawet wyżej. Ofensywa Borussii istnieje ostatnio tylko teoretycznie i od kilku meczów gra właściwie jednego chłopa mniej, bo totalnie żadnego pożytku nie ma z Raula Bobadilli. Lars Stindl może i się stara, ale nic mu nie wychodzi, Hazard obniżył loty, a jakby tego było mało defensywa Gladbach mogłaby występować na jakimś mrągowskim konkursie kabaretowym. I wypaść całkiem nieźle. Do europejskich pucharów nie tracą dużo, w żadnym wypadku nie można ich skreślać, ale nie zdziwię się, jeśli nawet spokojna Borussia straci w końcu cierpliwość i zwolni trenera Heckinga. Efekt nowej miotły, te sprawy...
A tak kibic Leverkusen zareagował na strzał Baileya, który poleciał na ósme piętro:
Reakcja kibica bezcenna 😂😂😂#BundesTAK pic.twitter.com/nwYGya2zns
— Bartek Gregorczyk (@Gregorczyk_B) 10 marca 2018
Stuttgart 0:0 RB Lipsk - Mateusz
Po grze piłkarzy z Lipska widać było zmęczenie po czwartkowym meczu w Lidze Europy, więc Stuttgart napierał ze zdwojoną siłą. Widać to było po akcjach gospodarzy, bo po każdym oddanym strzale padały jeszcze z dwa bądź trzy z dobitki. Obrona RB przy tych akcjach dostawała wylewu i po prostu stała, jedynie Gulacsi skakał w prawo i lewo. Jednak Węgier przy pierwszej dobrej akcji piłkarzy Stuttgartu mógł podarować im gola, bo źle wybił piłkę po dośrodkowaniu z rzutu wolego, co powtórzył lipski obrońca, kopiąc ją, wprost pod nogi Ginczka. Dobrze, że chociaż Borussia Dortmund i Eintracht Frankfurt rozegrały dobre zawody, bo piłkarska niedziela w Niemczech byłaby bardzo nudna.
Borussia Dortmund 3:2 Eintracht Frankfurt (11' Russ samobój, 77', 90+4' Batshuayi - 75' Jović, 90+1' Blum)
Raport z tego meczu przeczytacie TUTAJ.
Werder Brema vs FC Köln, poniedziałek, 20:30
Co tam u Polaków?
- Robert Lewandowski myknął hat-tricka z Hamburgiem, fajnie, jasne, super, ale... ZMARNOWAŁ KARNEGO!!! DO REALU Z NIM! Nie no, zajebisty mecz, co chcielibyście przeczytać?
- Uwaga, uwaga, dzisiaj wyjątkowo na drugim miejscu wymieniam Eugena Polanskiego, który zagrał nieco ponad połowę w meczu z Wolfsburgiem. Pod koniec pierwszej połowy zastąpił kontuzjowanego Geigera i jako taki przecinak spisał się całkiem nieźle. Bez rewelacji, ale okej. Wyeliminował z gry Josipa Brekalo (dosłownie), złapał żółtą kartkę i... dostał opaskę kapitana, bo jakby nie patrzeć to wciąż pełni w Hoffenheim tę funkcję;
- Łukasz Piszczek w starciu z Eintrachtem Frankfurt zaprezentował się solidnie i dodatkowo zanotował asystę przy golu Batsmana w 94. minucie. Wahadłowy frankfurtczyków nie jeździł po jego stronie tak, jak robił to jego kolega po stronie Schmelzera i rzadko kiedy z sektora Polaka pojawiało się jakieś zagrożenie. Ale fakty są też takie, że to właśnie on nie upilnował Bluma w 91. minucie meczu, kiedy padł gol na 2:2;
- Marcin Kamiński poczynił wyraźny postęp u trenera Korkuta i pojawił się na murawie już w 85. minucie;
- Rafał Gikiewicz usiadł na ławce Freiburga;
- A Bartosz Kapustka nie;
- Jakub Błaszczykowski wrócił do treningów.
- Paweł Olkowski ma mecz jutro, ale nie liczyłbym na jego występ.