Zaskakujący zwrot w kontekście transferu Lewandowskiego?
Robert Lewandowski jest w czołówce najlepszych zawodników świata i prawdopodobnie najlepszym środkowym napastnikiem naszej planety. Nic więc dziwnego, że dalsze jego losy i decyzje interesują niemal każdego. Od dawna mówi się, że Lewy planuje zamienić Monachium na cieplejszy Madryt, by to w zespole Królewskich kontynuować swoją karierę. Sprawa zaczęła być jeszcze bardziej klarowna, kiedy Polak zmienił agenta. Jak się teraz okazuje, kierunek transferu może się nieco zmienić, zwracając się bardziej na północ.
Brytyjskie media twierdzą bowiem, że najbliżej pozyskania Polaka jest Manchester United. Powołują się one na Kickera, który jest przecież zwykle źródłem bardzo wiarygodnym, co dodaje tej sytuacji dodatkowej pikanterii. Rzekomo Czerwone Diabły są jedynym zespołem, który podjął jakiekolwiek kroki w sprawie sprowadzenia Lewandowskiego. Podobno weszli oni już we wstępne negocjacje z Bayernem, podczas gdy zainteresowanie Realu ma być na razie tylko czysto medialne i na pokaz. Mało tego, Brytyjczycy dodają, że do walki ma się jeszcze włączyć Chelsea, która jest niezadowolona z formy Moraty. Co ciekawe, jakiś czas temu Lothar Matthaeus udzielił wywiadu, w którym stwierdził, że najlepszym następcą Lewego byłby właśnie Hiszpan. Być może na rzeczy będzie jakaś wymiana? To już chyba jednak zdecydowanie zbyt daleko idąca teza i pozostawiłbym ją w sferze nieprzyzwoitych fantazji.
Plotka ta wydaje się być niedorzeczna. Jedynym czynnikiem, który ją broni jest domniemane źródło. Dziennikarze Kickera uchodzą za bardzo rzetelnych i wiarygodnych. Nie w ich stylu byłoby wyssać taką informację z palca i podać do wiadomości.
Niemniej jednak uważam, że historia ta z prawdą ma tyle wspólnego, co Anna Lewandowska z glutenem. Od dawna mówi się o przejściu Lewego do Realu i nie sądzę, by ta kwestia nagle się zmieniła. Tym bardziej, że to Królewscy potrzebują napastnika, a nie United, które dopiero co rozbiło bank na Lukaku. Nie przejmowałbym się więc tą informacją, żył dalej z mniej więcej siedemdziesięcioprocentową pewnością, że w przyszłym sezonie ujrzymy Lewego w koszulce Realu.