HSV zgłasza aspiracje na Ligę Mistrzów! No i Bayern z tytułem
Bundesliga
08-04-2018

HSV zgłasza aspiracje na Ligę Mistrzów! No i Bayern z tytułem

-
0
0
+
Udostępnij

Tak, tak, 29. kolejka Bundesligi jeszcze nie dobiegła końca, bo jutro w meczu na szczycie Lipsk podejmie Leverkusen, ale deutsche ordnung musi być, chronologia musi być zachowana, dlatego podsumowanie weekendu w Niemczech wlatuje typowo, czyli teraz. A stało się w ten weekend kilka rzeczy, które mogą mieć kolosalne znaczenie dla finalnego wyglądu tabeli, dlatego zapraszam Was na najlepszą rzecz, na jaką możecie na trafić o tej porze w internecie! W ogarnianiu meczów pomógł mi Mateusz Fabrowski. Na samym końcu krótko o Polakach i tabela.

Hannover 2:1 Werder Brema (17’ Harnik, 42’ Klaus – 74’ Belfodil) - Mateusz

Maszyna została zatrzymana. Hannover powstrzymał walec z Bremy, który wygrywał mecz za meczem i piął się w górę tabeli. Sądziłem, że po wygranej nad Eintrachtem goście przyjadą po zwycięstwo do Hannoveru i wyjadą z uśmiechem na twarzy. Otóż nie. Mecz jednak mógł się podobać, bo był otwarty, obie drużyny oddały dużą liczbę strzałów, a więc to, co kibice lubią najbardziej. Pierwsza bramka była zwyczajną bramką po klepce na lewej stronie, nic wartego uwagi, za to druga to już było coś. Akcja trochę rodem z Ekstraklasy, piłka przelobowała bramkarza, uderzyła w słupek, próbował ją wybić Veljković, ale tak się złożyło, że podał ją do Klausa, który strzelił do pustaka. Natomiast Delaney zaliczył piękną asystę przy bramce Belfodila, idealna wrzutka na głowę, z linii autu. A tak poza tym to było jeszcze parę ładnych akcji, np. Maxa Kruse, ale nie było nad czym się rozczulać. Hannover wbił szpilkę w Werder, który szedł jak burza.

Freiburg 0:2 Wolfsburg (2’, 83’ Didavi) - Mateusz

Alleluja! Wreszcie! Wreszcie doczekaliśmy się zwycięstwa VfL w lidze! Wierzyłem w tę ekipę i wierzę, że jest w stanie się podnieść, wiadomo, w tym sezonie tylko na pozycję dającą utrzymanie, ale wierzę, że w następnym będzie lepiej. Didavi – złoty król, który dał zwycięstwo Wilkom. Pierwszy cios zadał już w drugiej minucie pięknym strzałem zza pola karnego. Bramkarz niewiele widział, ale nie zmienia to faktu, że uderzenie było idealnie mierzone. Drugi gol to znów poezja, najpierw w wykonaniu Origiego przy narożniku boiska, a potem Niemca, strzelającego z pierwszej piłki. Coś pięknego. Całe przedstawienie zepsuł Malli, który mógł spokojnie mieć hattricka w tym meczu, ale wolał się kiwać i holować piłkę zamiast strzelać w dogodnych sytuacjach. Ano i zapomniałbym, Casteels obronił karnego w 94 minucie meczu! Chociaż co prawda ta jedenastka i tak nic by nie dała Freiburgowi, jedynie marne pocieszenie. Na murawie, na ostatnie 15 minut, pojawił się Bartosz Kapustka, ale był to raczej bezbarwny kwadrans w jego wykonaniu. Może jeszcze na koniec o grze Freiburga: dominacja nad rywalem znów nie dała efektu, kontrolowali grę, oddawali strzały, ale ich jedyny celny to ten Petersena z rzutu karnego. To idealnie opisuje ich występ.

Borussia Mönchengladbach 2:1 Hertha Berlin (75’, 79’ Hazard – 40’ Kalou) - Mateusz

Ohoho! Nie spodziewałem się, że Hertha może zagrać tak dobrze w meczu z Gladbach, bo pamiętamy przecież, że berlińczycy nie słyną w tym sezonie z ogromu sytuacji pod bramką rywala. Bohaterem całego spotkania, jak i sezonu, jest Thorgan Hazard, który zapewne już pakuje walizki i przyczepia na nich karteczki z napisem „Nach London”. Wracając jednak do meczu, to Stara Dama absolutnie nie chciała strzelić gola, a jedynie postrzelać na bramkę. Zdobyli ją, gdy Vestergaard musnął piłkę lecącą do rąk Sommera, która po muśnięciu trafiła pod nogi Kalou - ten umieścił ją w siatce. To jest fenomen, że Hertha dominowała przez całą drugą połowę, a i tak dała sobie strzelić dwa gole… Oba autorstwa Hazarda. Pierwszego Belg strzelił po dośrodkowaniu Drmicia, a drugiego po rzucie karnym, podyktowanym z minutowym opóźnieniem. Sędzia puścił grę, a po wyjściu piłki poza linię autową skonsultował się z VARem i ostatecznie podyktował jedenastkę. 

 

FC Köln 1:1 Mainz (7' Hector - 50' De Blasis)

Nie zawiodło mnie to spotkanie. Oczywiście kopaniny nie zabrakło, błędy taktyczne (pozdro dla Hectora w 50. minucie) były normą, a obie drużyny im bliżej były bramki rywala, tym więcej miały problemów z konstruowaniem akcji. Ale mimo tego mecz oglądało się całkiem, całkiem i piłeczka nawet chodziła - nie myślcie, że było to coś w tylu Nieciecza vs Sandecja. Jednak tak czy siak Kolonia zapieprzyła sobie sytuację, bo na pięć kolejek przed końcem wciąż traci do Mainz sześć punktów. Pal licho już ten Hamburg, który ich przeskoczył, ale teraz ich pozycja jest jeszcze trudniejsza. Muszą wygrać ze trzy mecze co najmniej, żeby myśleć o barażach, bo po wygranej Wolfsburga nad Freiburgiem wątpię, aby mogli osiągnąć bezpośrednie utrzymanie. A czeka ich jeszcze Bayern na własnym stadionie...

 

Augsburg 1:4 Bayern Monachium (18' Süle - 32' Tolisso, 38' James, 62' Robben, 87' Wagner)

Z Rafinhą na lewej obronie, z Bernatem na skrzydle i z Lewandowskim na ławce sięgnął Bayern po swój szósty tytuł mistrzowski z rzędu, a 28. w całej historii Bundesligi. Zaczęło się nawet obiecująco, bo Augsburg wyszedł na prowadzenie po samobóju Sülego, jego drugim w tym sezonie, który w nawet najmniejszym stopniu nie był jego winą. Dostał po prostu piłką w ryj, a wszystko to sprawka Boatenga, który stracił futbolówkę na rzecz Cordovy. Później poszło z górki: najpierw zupełnie niekryty Tolisso po asyście Kimmicha (jego dwunastej), potem James po świetnej akcji Kimmicha i asyście Bernata, następnie Robben wolejem po krótkim, no i na końcu Wagner głową po centrze Rudy'ego. Trzeba też powiedzieć o ładnym geście Heynckesa, który pogratulował tytułu Ancelottiemu.

 

HSV 3:2 Schalke (17' Kostić, 52' Holtby, 84' Hunt - 9' Naldo, 63' Bugstaller)

ŁO JA CIĘ PANIE! Patrzę, HSV vs Schalke o 18:30, myślę under 1,5 jak siurem strzelił. No nie ma bata, będzie stypa jak cholera, a pragmatyczny Tedesco wciśnie tę jedną bramkę, zamuruje i siema. Będzie historyczne siódme zwycięstwo z rzędu, a Hamburg bez wygranej od listopada - co tu dużo gadać?

...

...

...

...

...

...

Oj, było co gadać! Nawet najstarsi filozofowie nie spodziewali się, że Schalke zagra NAJGORSZY mecz w sezonie, podczas gdy Hamburg wespnie się na wyżyny. Trener Titz powinien być noszony przez kibiców na rękach i przy okazji odejść po sezonie, żeby nie spieprzyć sobie dobrej wizytówki, którą ciągle kreuje. W pierwszej połowie gospodarze strzelali aż jedenaście razy, podczas gdy goście oddali... jeden strzał. JEDEN i akurat bramkowy. Najlepsze jest to, że ktoś tu musiał srogo posmarować, ponieważ Naldo zdobył gola ręką, co nawet przy liberalnych przepisach niemieckich powinno zostać zakwalifikowane jako faul! "Intencja" była. Brazylijczyk może miał zamiar uderzyć piłkę głową, ale ręka poszła razem z całym ciałem, w górę jak rakieta, nienaturalnie, nie było chęci jej kontrolowania i uniknięcia kontaktu, co przy długo lecącym dośrodkowaniu powinno być oczywistością. No, ale wpakował i 1:0.

Lecz chwilę później HSV wyrównało po fatalnym zachowaniu obrońców gości, którzy stali i patrzyli jak piłka wrzucona z autu przez Santosa spada w pole bramkowe wprost do Kosticia. Drugą część spotkania gospodarze rozpoczęli od akcji Ito, który ośmieszył defensywę Königsblauen, i gola Holtby'ego. Stwierdziłem wtedy, że Schalke powinno ulec samorozwiązaniu i swój głos podtrzymuję. Nawet jeśli chwilę później oddali swój drugi strzał (+ dobitka)... który poskutkował drugim golem. Jednak co Tedesco, to Tedesco.

HSV zasługiwało na wygraną, zdecydowanie, bo gra Schalke była hańbą dla niemieckiego futbolu i wtedy stało się to:

Hunt zapakował kandydata do gola sezonu, zrywając pajęczynę z okienka bramki bezradnego Fährmanna, a Hamburg w końcu wyszedł na prowadzenie i dociągnął je do końca. HSV zaskoczył cały świat, tak jak zrobił to w ostatniej minucie raczej parodysta niż bramkarz Pollersbeck, który wyciągnął trudną piłkę po strzale głową "napastnika" Naldo i uratował trzy punkty swojej drużynie. Skurczybyki wygrały ten mecz, nie wiem jak, nie wiem dlaczego, nie wiem po co, ale zrobili to i muszę przyznać, że taki Hamburg mogę oglądać!

Ale i tak spadną.

Borussia Dortmund 3:0 Stuttgart (38' Pulisic, 48' Batshuayi, 59' Philipp)

To był dość dziwny mecz, dlatego że w pierwszej połowie Borussia nie istniała. W ogóle. Stuttgart grał lepiej, kontrolował wydarzenia na boisku i choć finezyjni to może oni nie byli, ale jednak robili swoje. Tylko gola im brakowało. Wtedy przyszedł Pulisic, który oglądał ostatnio Podbeskidzie takie z Łęczną (wkrótce na footroll.pl relacja z tego wyjazdu), chciał powtórzyć Grzegorza Bonina z jego najlepszych lat i wykonał "planowany" centrostrzał... a piłka wpadła w okienko. Na drugą połowę BVB wyszła ze zdecydowanie innym nastawieniem, nie było człapania, a był ruch i pomysł. Były też dwa szybkie gole, które zaorały Stuttgart i passę Tayfuna Korkuta. Turecki trener przegrał po raz pierwszy.

Eintracht Frankfurt 1:1 Hoffenheim (49' Jović - 56' Gnabry)

Ciekawie zapowiadał się ten mecz i był, kurde, ciekawy! Obie drużyny chciały grać w piłkę i zaprezentowały nam przygotowanie taktyczne na ŚWIATOWYM poziomie. Szachy, jasne, ale tak rewelacyjnie rozegrane, że z wypiekami na twarzy oglądałem, jak oba zespoły się przesuwają, jak próbuję podejść rywala, jak się ustawiają, bo to naprawdę stało na najwyższym piłkarskim poziome. Wiadomo, gorące towary na ławkach trenerskich: Kovac i Nagelsmann. Teraz dygresja: z reguły długa piłka jest w futbolu synonimem prostoty, chaosu i braku umiejętności, zaś w tym meczu była symbolem przemyślanej i wytrenowanej taktyki i rzadko która "laga" była rzucona bez sensu. Takie rzeczy z reguły ogląda się w meczach Juventusu z Barceloną, ale jak widać Bundesliga ma swoich przekozaków i wcale nie mówię tutaj o Bayernie. 

RB Lipsk vs Bayer Leverkusen, poniedziałek, 20:30

Polacy? Proszę bardzo:

  • Robert Lewandowski zdobył majstra, siedząc na ławce rezerwowych;
  • Łukasz Piszczek parę razy miał kupę, gdy Thommy ze Stuttgartu sobie z nim pojeździł, ale zanotował dość niespodziewaną asystę przy golu Pulisica;
  • Marcin Kamiński na boisko wszedł po ostatnim gwizdku, żeby pogadać sobie z Piszczkiem;
  • Jednym z hitów tej kolejki był bez dwóch zdań występ Bartosza Kapustki, który wszedł na ostatnie 15 minut (w 81. min.) w meczu z Wolfsburgiem i nie zapisał się niczym spektakularnym; 
  • Rafał Gikiewicz i Eugen Polanski, do czego już nas przyzwyczaili, siedzieli sobie na ławkach rezerwowych;
  • Paweł Olkowski poza kadrą FC Köln;
  • Jakub Błaszczykowski jeszcze dochodzi do siebie.

Komentarze0
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+9
+9
+
Udostępnij
Główne
10-05-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

Gyokeres 2024 vs. Messi 2012 [STAN NA 21.11]
-
+24
+24
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Gyokeres 2024 vs. Messi 2012 [STAN NA 21.11]

ODPOWIEDŹ Michaela Ameyawa na pytanie o SYMULKĘ w meczu z Jagiellonią xD [VIDEO]
-
0
0
+
Udostępnij
Video
22-11-2024

ODPOWIEDŹ Michaela Ameyawa na pytanie o SYMULKĘ w meczu z Jagiellonią xD [VIDEO]

Tak w przyszłym sezonie ma wyglądać KOMPLET TRZECH KOSZULEK Barcelony!
-
+41
+41
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Tak w przyszłym sezonie ma wyglądać KOMPLET TRZECH KOSZULEK Barcelony!

TOP 10 Złotej Piłki 2025 według GOAL! Lewy NIE JEST NA CZELE, a ma miejsce...
-
+37
+37
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

TOP 10 Złotej Piłki 2025 według GOAL! Lewy NIE JEST NA CZELE, a ma miejsce...

Najlepsza XI dywizji A Ligi Narodów według WhoScored
-
+22
+22
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Najlepsza XI dywizji A Ligi Narodów według WhoScored

Pamiętny RANKING FIFA z 2017 roku. Byliśmy potęgą... xD
-
+35
+35
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Pamiętny RANKING FIFA z 2017 roku. Byliśmy potęgą... xD

PORÓWNANIE liczb Haalanda i Gyökeresa w tym sezonie!
-
+21
+21
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

PORÓWNANIE liczb Haalanda i Gyökeresa w tym sezonie!

Vitor Roque zdradził, kto jest jego piłkarskim idolem!
-
+22
+22
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Vitor Roque zdradził, kto jest jego piłkarskim idolem!

Pep Guardiola o tym, dlaczego został w Manchesterze City!
-
+21
+21
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Pep Guardiola o tym, dlaczego został w Manchesterze City!