Cała linia obronna Borussii kontuzjowana
Borussię Dortmund trzeba propsować za to, że mają szeroką kadrę. Są świadomi tego, że grają na kilku frontach i że mają zespół słynący ze swojej podatności na kontuzje, w związku z czym mają odpowiednią liczbę zastępców gotowych wejść do składu w przypadku nieobecności kolegi - czego totalnie nie może powiedzieć Bayern, o czym przy Thiago Alcantarze TUTAJ. Nie zmienia to jednak faktu, że gdy cała podstawowa linia defensywna jest kontuzjowana, to drużyna może mieć lekki problem...
A tak obecnie wygląda rzeczywistość w Dortmundzie. Domyślny skład osobowy ich obrony wyglądał na początku sezonu następująco: Łukasz Piszczek, Manuel Akanji, Abdou Diallo, Marcel Schmelzer. Wszyscy są kontuzjowani. Piszczek w poprzedniej kolejce doznał jakiegoś urazu kolana i do teraz nie wiadomo, na ile to poważna sprawa, Akanji będzie dopiero wracał do gry w najbliższym czasie, Schmelzer leczy się od jakiegoś czasu (co wpływa pozytywnie na formę zespołu), a teraz do tej gromadki dołączył jeszcze właśnie Diallo, co zawdzięcza udziałowi w meczu Pucharu Niemiec przeciwko Unionowi Berlin.
We wczorajszym meczu DFB-Pokal dortmundczycy musieli nieźle namęczyć się w starciu z mocnym drugoligowcem, żeby wygrać 3:2 po golu Marco Reusa z rzutu karnego w ostatniej minucie dogrywki (prawie jak Gieksa vs Jagiellonia). O sile berlińczyków najlepiej świadczy fakt, że to dopiero ich pierwsza porażka w tym sezonie, której na dobrą sprawę nie będą musieli liczyć, ponieważ po 90 minutach na tablicy wyników widniały dwie dwójki. Ale ja tu nie o meczu... Już w 14. minucie spotkania boisko musiał opuścić bowiem Abdou Diallo, który, po wstępnych diagnozach, doznał kontuzji przywodziciela. W najbliższym czasie na murawie go nie zobaczymy.
Abdou prawdopodobnie nie będzie mógł grać w ciągu najbliższych kilku tygodni, co nie jest dobrym sygnałem. Mamy duży problem.
Stwierdził trener Lucien Favre, któremu wtórował dyrektor sportowy Michael Zorc:
Chociaż nasz skład jest szeroki, mamy sporo kłopotów w defensywie.
Piszczek i Akanji są najbliżsi powrotowi do gry, lecz fakty też są takie, że mimo plagi kontuzji Borussia ma kim grać. Jeśli wyjmiemy z ich składu wyżej wymienianą czwórkę, to zestawienie obrony będzie można zestawić następująco: Achraf Hakimi, Ömer Toprak, Dan-Axel Zagadou, Raphael Guerreiro. Źle? Bynajmniej! Ba, na bokach obrony można wręcz mówić o wzmocnieniach! Co prawda zupełnie inną kwestią jest zgranie i ogranie tych piłkarzy, których czas na boisku w tym sezonie wygląda różnie, ale na pewno nie mają się czego wstydzić. Zresztą w odwodzie na prawą czy lewą obronę pozostaje jeszcze Jeremy Toljan...
Dobrze jest mieć alternatywę, jasne, ale zdrowi defensorzy przydaliby się teraz BVB jak świeżaki nieogarniętej matce. Już w sobotę dortmundczycy udadzą się na wyjazd do nieprzewidywalnego Wolfsburga, by w środku tygodnia polecieć do Madrytu na rewanżowy mecz z Atletico. Zaś w kolejny weekend czeka ich wielki hit - Der Klassiker z Bayernem Monachium, najciekawszy od lat!
AKTUALIZACJA:
Sprawa Diallo nie taka tragiczna. Wypada na kilka dni, nie tygodni jak pierwotnie przypuszczano.
— Piotrek Tubacki (@P_Tub) 1 listopada 2018