I mamy, co chcieliśmy. Ostatnia kolejka będzie O NIC
Mistrzem Polski jest Legia, w eliminacjach Ligi Europy zagra Lech Poznań i Piast Gliwice, a grono to uzupełni ktoś z dwójki finalistów Pucharu Polski - Lechia Gdańsk lub Cracovia. Spadają Arka Gdynia, Korona Kielce i ŁKS Łódź. 37. kolejka Ekstraklasy będzie niczym wątek kasyna w "Ostatnim Jedi" - kompletnie bez znaczenia. Wieńczymy środę z polską ligą i witamy przy okazji w elicie Podbeskidzie Bielsko-Biała!
Uwaga! Tylko do czwartku, bez jakichkolwiek wpłat, aż do 2000 złotych bonusu może otrzymać każdy nowy klient Betclic.pl! Szczegóły tej urodzinowej promocji znajdziecie w tym linku.
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław 2:1
Mecz oglądał ze stadionu w Białymstoku nasz Piotr Sidorowicz.
Stulecie białostockiej Jagiellonii okazało się dużym niewypałem. Zamiast wymarzonego mistrzostwa była walka o górną ósemkę i seria przegranych spotkań przed własną publicznością. Nic nie może jednak trwać wiecznie, więc i niechlubny bilans również musiał przekuć się w złoto. Aczkolwiek dlaczego tak późno? Dlaczego w ostatnim meczu na własnym obiekcie? Takie pytanie mogą stawiać sobie kibice Jagiellonii, którzy znakomicie grającą "Dumę Podlasia" obejrzeli dopiero w "ostatnim tańcu". Ten jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa rozpoczął Taras Romanczuk. Po przerwie zakończył zaś Jakov Puljić.
Z punktu widzenia standardowego obserwatora nie dało się nie zauważyć, że zespołem lepszym była dziś Jagiellonia. Prowadziła grę, wytrwale grała po ziemi (wyłamując się z ekstraklasowego schematu) i w końcu strzelała. Skromnie, bo skromnie, ale ostatecznie zwycięsko.
⏱️ 90' Koniec meczu. Wygrywamy, na zakończenie sezonu przy Słonecznej, 2:1 ze @SlaskWroclawPl po golach Romanczuka i Puljicia. Mamy trzy punkty!!! Dziękujemy za obecność. Materiały pomeczowe wkrótce.
— Jagiellonia (@Jagiellonia1920) July 15, 2020
________________________@_Ekstraklasa_ | @grajmy_razem | #JAGŚLĄ 2:1 pic.twitter.com/Zc7FaWWaGf
Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 0:0
To naprawdę był mecz do zapomnienia. Choć nasz wysłannik, Mikołaj Krzywkowski widział kilka ważnych i symbolicznych momentów. Zaczęło się bowiem od szpaleru na cześć nowych mistrzów Polski, Legii.
Czas na mój pierwszy mecz ze stadionu w erze pandemicznej #LGDLEG #nastadionie pic.twitter.com/3PeyIe8n67
— Mikołaj Krzywkowski (@Krzywy94) July 15, 2020
Welcome to the stadium, champs! 🤩 #LGDLEG
— Legia Warsaw (@LegiaWarsawEN) July 15, 2020
Thanks @LechiaGdanskSA 👏
Photog. @mat_kostrzewa pic.twitter.com/ct91QrRuzb
W pierwszej połowie drużyny jednak myślami były w pobliskiej plaży, a nie na boisku piłkarskim. Druga połowa wyglądała dużo lepiej, chociaż wciąż zapamiętamy ją wyłącznie z pudła Szymona Włodarczyka (debiut w pierwszej drużynie Legii - oprócz niego, w drugiej połowie Aleksandar Vuković dał szansę Arielowi Mosórowi, rówieśnikowi młodego "Włodara") i słabego strzału Flavio Paixao, chociaż ten akurat mógł doturlać się do bramki. Należy się zastanowić nad jednym - był to mecz mistrza z kandydatem do PP, czy mecz grupy spadkowej...
Do pochwały? Odważniejsze postawienie na młodych zawodników w Legii. Tylko tyle i aż tyle.
Squad list for today 💥 #LGDLEG pic.twitter.com/5R0AfyDJSS
— Legia Warsaw (@LegiaWarsawEN) July 15, 2020
58’| Substitution: Szymon Włodarczyk 🔄 Piotr Pyrdoł
— Legia Warsaw (@LegiaWarsawEN) July 15, 2020
Keep your fingers crossed for our debutant 🤩#LGDLEG pic.twitter.com/XW7snZJGnm
83' | Kolejny debiut. Ariel Mosór na boisku, Radek Cielemęcki siada na ławce 🔄#LGDLEG 0⃣0⃣ pic.twitter.com/k0R8MvsbDF
— Legia Warszawa / Mistrz Polski (@LegiaWarszawa) July 15, 2020
Cracovia - Lech Poznań 1:2
Na pewno wiele razy oglądaliśmy w tym sezonie lepszego Lecha, ale to nie oznacza, że jego zwycięstwo z Cracovią nie było zasłużone - bo było. I tak na dobrą sprawę powinno być przyozdobione czystym kontem, lecz trener Dariusz Żuraw popadł w fanatyzm debiutanckich bramkarzy. Ostatnio swój pierwszy mecz z poznańskich barwach zagrał Miłosz Mleczko, a dzisiaj Karol Szymański, który - jak młodszy kolega - nie ustrzegł się fatalnego błędu. Gdy "Kolejorz" prowadził 2:0 po nieco fartownym trafieniu Chrystiana Gytkjaera i ładnym uderzeniu Filipa Marchwińskiego (Skóraś asystent-king!), Dorde Crnomarković postanowił wycofać piłkę do swojego bramkarza. Co zrobił Szymański? Przepuścił piłkę pod nogą... Cóż, są debiuty i są debiuty, ale golkiper Lecha może pocieszyć się tym, że przy bramce Gytkjaera Michal Pesković również przepuścił farfocla. Co jednak ważniejsze - Lech już na pewno zagra w pucharach!
🕕 90'+4 🔚 Koniec meczu. Przed ostatnią kolejką sezonu 2019/20 wskakujemy na drugie miejsce w tabeli 🔵⚪️ W niedzielę przy Bułgarskiej mecz z Jagiellonią Białystok. Bądźcie z nami! RAZEM gramy o wicemistrzostwo!
— Lech Poznań (@LechPoznan) July 15, 2020
__#CRALPO 1:2 pic.twitter.com/8eEjfRh2F2
A o meczu Pogoni z Piastem napiszemy tyle - odnotowujemy w nim trzy rzeczy (poza korzystnym wynikiem dla Pogoni i zwycięstwem 1:0). Gola jedynego i zwycięskiego dla "Portowców", który sprawił, że Piast może stracić wicemistrzostwo kraju - to raz. Spokurowany rzut karny i później obroniony przez jednego i tego samego człowieka - Dante Stipicę. A trzecia rzecz to ładne pożegnanie Ricardo Nunesa z Ekstraklasą:
#DziękiRicardo 🙏🏼 pic.twitter.com/tfEHjAfG9d
— Pogoń Szczecin (@PogonSzczecin) July 15, 2020