Na ten Raków nie ma mocnych. Ekipa Papszuna wygrała w Zabrzu
Każda seria ma swój koniec. Ta po stronie Górnika zakończyła się przed dwoma tygodniami, kiedy to po bardzo słabym meczu ulegli Zagłębiu Lubin (0:2). Zabrzanie zagrali wówczas fatalnie i gdy wydawało się, iż wyczyn ze spotkania przeciwko "Miedziowym"będzie nie do powtórzenia, dostali nauczkę od Rakowa.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Cracovia 1:0 Piast Gliwice (25' van Amersfoort)
Cracovia: Niemczycki - Rapa, Rodin, Marquez, Zaucha (89' Ferraresso) - Sadiković (76' Szymonowicz), van Amersfoort, Dimun, Alvarez (55' Vestenicky) - Rivaldinho (76' Piszczek)
Piast: Plach - Rymaniak (68' Mokwa), Czerwiński, Huk, Kirkeskov - Jodłowiec, Sokołowski (78' Lipski), Milewski - Pyrka (85' Rakowiecki), Tiago Alves (75' Chrapek) - Żyro (75' Świerczok)
Mówi się, że Ekstraklasa i rozgrywki międzynarodowe to dwie, zupełnie odmienne płaszczyzny. Oczywiście jest to zdanie niepodważalne, które od ponad dwóch miesięcy regularnie próbują podważyć piłkarze Piasta Gliwice. Zespołu, który w Europie spisywał się na plus i na całej linii zawodzi w Polsce. Dziś ponieśli kolejną porażkę w tym sezonie i zasłużenie zwiększyli dystans do uciejającego peletonu.
Piast znów był zespołem lepszym, znów przegrał.
— Łukasz Grabowski (@elgrabowski) October 17, 2020
W rolę oprawcy tym razem wcieliła się Cracovia. Kolejny zespół walczący o przysłowiowe "coś", który w bezpośrednim spotkaniu nie dał szans podopiecznym Waldemara Fornalika. Aczkolwiek w porównaniu z poprzednimi spotkaniami nie można było powiedzieć o braku zaangażowania. Na przestrzeni całego spotkania zespołem lepszym był Piast, lecz pamiętajmy - wygrywa ten nieco skuteczniejszy. I tym były dziś "Pasy", które zwyciężyły po bramce Pelle van Amersfoorta. Holender jeszcze przed przerwą pewnie wykorzystał rzut karny i zapewnił komplet punktów swojemu zespołowi. Na miano bohatera zasłużył jednak ktoś inny.
O defensywie "Pasów" mówi się różnie. Raz potrafią zagrać beznadziejnie, innym zaprezentować się wręcz bezbłędnie. Tym razem wypadła opcja numer dwa, dzięki której Cracovia mogła się cieszyć z punktów na własnym stadionie. A wspomniany bohater? Tym razem osoba Karola Niemczyckiego. Młody golkiper "Pasów" interweniował raz, drugi, trzeci i w końcu czwarty, by poza zwycięstwem swojego zespołu w końcu zerwać z siebie łatkę "przeciętnego chłopaka z Niepołomic".
Górnik Zabrze 1:3 Raków Częstochowa
Górnik: Chudy - Wiśniewski, Paluszek (46' Evangelou), Gryszkiewicz, Janża, Kubica (36' Masouras), Manneh (61' Ściślak), Nowak - Jimenez, Sobczyk (61' Krawczyk)
Raków: Szumski - Piątkowski, Wilusz, Petrasek - Sapała, Poletanović (67' Schwarz), Kun, Tudor (90+1' Bartl) - Ivi (67' Malinowski), Tijanić (75' Lederman), 75' Zawada (Gutkovskis)
Każda seria się kiedyś kończy. Ta po stronie Górnika zakończyła się przed dwoma tygodniami, gdy po słabym meczu nie sprostali wyzwaniu Zagłębiu Lubin. Obserwując początek sezonu z udziałem zabrzan, niemal oczywisty był fakt, iż porażka z "Miedziowymi" była tylko i wyłącznie wypadkiem przy pracy, co z tym idzie - przełamanie powinno stać za rogiem. Ale nie stało. Głównie ze względu na to, iż dzisiejszym rywalem Górnika byli bezlitośni w ostatnim czasie piłkarze Rakowa Częstochowa.
.@Rakow1921 na luzie wygrywa mecz na szczycie z Zawadą na szpicy i Malinowskim wchodzącym z ławki. Pan trener Marek Papszun zaczyna bawić się tą ligą. #GORRCZ
— Kuba Seweryn (@KubaSeweryn) October 17, 2020
Podopieczni Marka Papszuna na przestrzeni ostatnich trzech spotkań pokonywali bramkarzy rywali aż dziewięciokrotnie. Z racji tego, iż tradycję trzeba podtrzymywać, dziś trudno było oczekiwać mniej imponującego wyczynu.
I dokładnie w tym kierunku poszedł zespół, który do niedawna był zwykłym, niczym niewyróżniającym się beniaminkiem. Otóż zagrał odważnie, agresywnie i ultra ofensywnie. Rezultat? Trzy bramki w niespełna godzinę gry i zasłużony triumf w bezpośrednim starciu z wiceliderem rozgrywek. Strzelanie na obiekcie w Zabrzu rozpoczęli jednak gospodarze. Już w 4. minucie starcia trafił Bartosz Nowak, wyprowadzając na prowadzenie drużynę z Zabrza. Euforia w zespole Górnika nie trwała jednak długo. Po upływie kwadransa do remisu doprowadził Ivi Lopez. Hiszpan, rozgrywający dziś czwarte spotkanie na poziomie Ekstraklasy nie zakończył jednak swego dzieła na jednym trafieniu. Zaraz po wznowieniu drugiej odsłony uderzył po raz drugi i całkowicie zamknął losy spotkania. W międzyczasie do siatki trafił jeszcze David Tijanić. Raków odniósł zaś pewne zwycięstwo (3:1), dzięki czemu umocnił się na pozycji lidera Ekstraklasy..