Górnik uciekł spod topora. Niemoc Zagłębia trwa
Poniedziałek z ekstraklasą dawno nie obfitował w dwa spotkania. Dziś wreszcie przyszedł na to czas, a grać przyszło nam w Grodzisku Wielkopolskim oraz Zabrzu. Spotkanie w Wielkopolsce już się zakończyło i trzeba przyznać, że nie porwało. Warta przyzwyczaiła nas, do tego, że umie wygrywać mecze jedną bramką jednocześnie zachowując czyste konto. Dziś podopieczni Piotra Tworka znowu to zrobili i ograli Zagłębie Lubin. Dużo lepsze nastroje będą zaś panować w Zabrzu. Miejscowy Górnik uciekł z pod topora, wygrywając w doliczonym czasie gry.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
WARTA POZNAŃ - KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN 1:0 (75' Trałka)
Warta: Lis - Kuzdra, Kieliba (14' Ławniczak), Ivanov, Kiełb - Trałka (79' Kupczak), Kopczyński - Grzesik (79' Janicki), Żurawski (90' Burman), Jakóbowski - Jaroch
Zagłębie: Hładun - Wójcicki, Kruk (20' Jończy), Oko, Balić - Baszkirow (84' Poręba), Żubrowski - Bednarczyk (84' Mraz), Starzyński, Drazić (84' Simić) - Szysz
Naprzeciw siebie stanęły dwie drużyny, które w środku poprzedniego tygodnia rywalizowały w Pucharze Polski. Zresztą, obie walczyły z takim samym skutkiem i pożegnały się z tegorocznymi rozgrywkami. O ile to, że Warta odpadła z Cracovią można zrozumieć, o tyle porażka lubinian z drugoligową Chojniczanką Chojnice mogła bardzo dziwić. W związku z tym, dziś zawodnicy "Miedziowych" chcieli pokazać się z jak najlepszej strony i przede wszystkim zdobyć 3 punkty. Na boisku było to widoczne szczególnie w pierwszej połowie, bo gracze z Dolnego Śląska dość często zagrażali bramce Adriana Lisa. Golkipera Warty zaskoczyć próbował chociażby Patryk Szysz, ale ta sztuka mu się nie udała. Jego koledzy również nie umieli trafić do siatki, a gospodarze kompletnie nie atakowali, więc do przerwy mieliśmy bezbramkowy remis.
Po zmianie stron mecz trochę się rozruszał. Głównie przez to, że "Zieloni" zdecydowali się choć trochę zaatakować i byli w tym zdecydowanie konkretniejsi niż ich rywale. Bardzo dobrą szansę zmarnował chociażby Michał Jakóbowski, ale nie zabrakło też bramki dla Warty. Po pięknym uderzeniu z woleja zdobył ją Łukasz Trałka. Poznaniacy znowu pokazali, że umieją minimalnie wygrywać mecze, które nie są dla nich łatwe. Natomiast Zagłębie ponownie pokazało, że ma ogromne problemy ze zdobywaniem bramek. Dzisiejszy mecz był dla lubinian trzecim ligowym w tym roku i zarazem trzecim, w którym nie zdobyli bramki.
Warta Poznań - 20 punktów, 6 zwycięstw
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) February 15, 2021
Lech Poznań - 19 punktów, 4 zwycięstwa
GÓRNIK ZABRZE - STAL MIELEC 2:1 (Wiśniewski 64', Krawczyk 90+5' - Kolev 7')
Górnik: Chudy - Masouras (65' Krawczyk), Wiśniewski, Paluszek (46' Evangelou), Gryszkiewicz, Janża - Nowak, Manneh, Kubica (46' Wojtuszek) - Sobczyk (65' Boakye), Jimenez
Stal: Strączek - Flis, Matras, Chorbadzhiyski - Gettinger, Tomasiewicz, Domański (80' Lisowski), Granlund (69' Forsell) - Jankowski (80' Żyro), Prokić (60' Dadok), Kolev (69' Zjawiński)
Co się stało z tym Górnikiem, pytają kibice, którzy jeszcze kilka miesięcy temu wymieniali go jako głównego kandydata do mistrzostwa Polski. A no stało się to, co stać się miało, powinni odpowiedzieć ci drudzy. Otóż zespół z Zabrza, jak w ostatnich latach udowadniał, nie idzie ramię w ramię z regularnością. Jeśli jesień była lepsza, wiosna najprawdopodobniej będzie nieco słabsza. Nic więc dziwnego, że od momentu wkroczenia w nową rundę podopieczni Marcina Brosza zawodzą. Ale od czasu do czasu musi przecież przyjść chwila przełamania. I wiele wskazuje na to, że nadeszła właśnie dziś - 15 lutego.
Ich rywalem była Stal Mielec. Drużyna, która swoje problemy również miewa i nie bez przyczyny jest wymieniania wśród ekip bijących się o utrzyma. To samo dało się zauważyć również dziś. Przy odrobinie szczęścia zespół z województwa podkarpackiego mógł to starcie nawet wygrać. Jeszcze przed przerwą z jedenastu metrów nie trafił Maciej Domański. Kilkanaście minut wcześniej zanotował co prawda asystę przy bramce Aleksandara Koleva, lecz na ogół nie wynikło z tego nic konkretnego. Ostatecznie Stal przegrał i co by nie mówić, zrobiła to w naprawdę fatalnym stylu.
Do przerwy wszystko układało się pięknie. Beniaminek prowadził, tworzył sobie sytuacji i już standardowo nie wytrzymał naporu rywala. W 64. minucie wyrównał Przemysław Wiśniewski. I naprawdę wszystko wskazywało na to, że padnie remis. Aż nagle zameldował się Piotr Krawczyk, który dosłownie w ostatniej minucie dał gospodarzom zwycięstwo. Czy zasłużone? Trudno powiedzieć...