Mistrzem Polski jest Legia? I chyba tak już zostanie
Do zakończenia tegorocznych rozgrywek Ekstraklasy pozostało już naprawdę niewiele. Lada moment przyjdzie koniec kwietnia. Potem finał Pucharu Polski i zaległe mistrzostwa Europy. Terminy obu turniejów są znane już od dawna. To niemal identycznie, jak nazwa zespołu, który lada moment sięgnie po mistrzostwo kraju. I nie bez przyczyny będzie to Legia Warszawa.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
1. Podczas gdy za plecami Legii Warszawa odbywa się prawdziwa walka o miejsce na europejskiej scenie, wiele wskazuje na to, iż podopieczni Czesława Michniewicza właśnie zjechali na drogę po mistrzostwo. Po rozegraniu 22. spotkań mieli aż siedem punktów przewagi nad drugą Pogonią Szczecin. W bezpośrednim pojedynku dołożyli kolejne. Ich przewaga wzrosła do dziesięciu "oczek", co sprawia, iż dopadnięcie mistrzów Polski jest już niemal niemożliwe. Potwierdzili to zresztą i dziś.
Ta drużyna, którą bezlitośnie młotkuje Legia ma najlepszą obronę w lidze i myślała o mistrzostwie? To jest idealny dowód, co za ligę mamy...#LEGPOG
— Piotr Wołosik (@PiotrWolosik) April 3, 2021
2. Ojców tego sukcesu, jak zwykle było co najmniej kilku. Nieźle spisała się linia pomocy. Znów błysnął Tomas Pekhart. Ze znakomitej strony – głównie pod względem stricte ofensywnym – pokazała się również defensywa. Dwie asysty zanotował Josip Juranović. Kolejne w tym sezonie trafienie zanotował Filip Mladenović. Po rozegraniu 23. kolejek ma na swoim koncie 7 bramek i 5 asyst. Ale to nie wszystko! Na listę strzelców wpisał się również Mateusz Wieteska. Ten sam, którego kojarzymy z niefrasobliwości pod własną bramką, także dołożył pięć groszy do zwycięstwa swojego zespołu.
3. Trudno jednogłośnie stwierdzić, gdzie byłaby Legia Warszawa, gdyby w jej ataku nie występował Tomas Pekhart. Reprezentanta Czech chwalimy co tydzień. Bo na to zasługuje. Bez dwóch zdań jest najlepszych napastnikiem w tej lidze, co lada moment udokumentuje koroną króla strzelców. W gruncie rzeczy mógłby ją otrzymać już teraz. Jego przewaga nad drugim Jesusem Imazem to w tym momencie 11 trafień. Co więcej, łączna liczba bramek drugiego oraz trzeciego zawodnika to wciąż mniej niż indywidualny dorobek zawodnika "Wojskowych". Po prostu fenomen.
4. Czy Pogoń Szczecin zamierzała walczyć o mistrzostwo Polski? Tak. A jak ma się to do rzeczywistości? No tak średnio. Po serii bardzo nieudanych spotkań, a następnie zwycięstwach nad Jagiellonią Białystok i Pogonią Szczecin wszystko zaczyna wracać do normy. Zbliża się koniec sezonu, więc Portowcy zaczynają pękać. Widzieliśmy to w spotkaniu przy Łazienkowskiej. Zobaczymy to zapewne jeszcze nie raz. Ale co z tego, gdy reszta stawki nawet nie myśli o pogoni. Bo, choć szczecinianie faktycznie tracą punkty masowo, nadal plasują się na pozycji wicelidera.
Ostatni przystanek na drodze do złota.
— Jakub Białek (@jakubbialek) April 3, 2021
Najlepsza defensywa ligi.
Wicelider.
I 4:0 po 30 minutach.
Nikt tak jeszcze nie zdemolował opinii "Ekstraklasa to wyrównana liga", jak Legia dzisiaj.
5. Lechia Gdańsk, Śląsk Wrocław, Lech Poznań czy Raków Częstochowa. Nie powinniśmy zostać zlinczowani, jeśli stwierdzimy, że każdy z wymienionych zespołów chciałby się znaleźć na miejscu Pogoni Szczecin. Chciałby zajmować drugie miejsce w tabeli i myśleć o zbliżającej się batalii w Europie. Tymczasem nikt z wymienionego grona nie działa w sposób, który wspomniane miejsce mógłby zapewnić. Robią to natomiast piłkarze Piasta Gliwice. Jeszcze kilka miesięcy temu walczący o utrzymanie, dziś pukają do krajowej czołówki. W spotkaniu 23. kolejki rozprawili się z Wisłą Płock (1:0). Bramkę na wagę trzech punktów zdobył Michał Chrapek i przyczynił się do małego skoku w tabeli. Drużyna prowadzona przez Waldemara Fornalika jest już czwarta.
6. Rivaldinho... pomimo tego, że występuje nad Wisłą od ponad pół roku, wciąż nie zdołał zaprezentować umiejętności, które podobno posiada. Notorycznie zawodzi. Aczkolwiek od czasu do czasu zdarzy mu się występ nieco lepszy. Taki, jak ten z Lechem Poznań. Zanotował asystę i w dużym stopniu przyczynił się do zwycięstwa.
7. Przestajemy się dziwić kibicom "Kolejorza", którzy w trybie natychmiastowym pożegnaliby Dariusza Żurawia i umieścili w jego miejsce kogokolwiek. Przed dwoma tygodniami na piłkarzach wicemistrza Polski przełamała się Jagiellonia Białystok. Dziś zrobiła to również Cracovia. Trudno skomentować to inaczej, aniżeli stwierdzeniem, iż sytuacja w stolicy Wielkopolski jest niczym wodorosty i pięć metrów mułu.
— Lech Poznań (@LechPoznan) April 3, 2021