Wiadomość dnia - Lukas Podolski zadebiutował w Ekstraklasie!
Ależ ten czas leci! Ledwo tydzień temu ekscytowaliśmy się powrotem ekstraklasy i startem nowego sezonu, a już dzisiaj mamy do czynienia z drugą kolejką tych rozgrywek. Oczywiście mieliśmy nadzieję, że druga dzisiejsza batalia przyniesie nam debiut Lukasa Podolskiego w barwach Górnika Zabrze. Ale zanim był mecz zabrzan z Lechem Poznań, jeszcze pojawiliśmy się w Lublinie na starciu Zagłębia z Górnikiem Łęczna.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi
1. Zagłębie umie w ładne gole. Ten mecz nie układał się zbyt dobrze dla zawodników Dariusza Żurawia. Rywale w miarę dobrze się bronili, a Zagłębiu nie udawało się wchodzić w pole karne. No ale od czego są uderzenia z dystansu? Dwukrotnie przymierzył Patryk Szysz, a raz Sasa Zivec. Obaj ci gracze bardzo ładnie uderzali zza pola karnego i dzięki ich golom w Lubinie mogą cieszyć się ze zwycięstwa. Wydaje się, że najładniejsza jest bramka Słoweńca, ale to już zapewne zależy od indywidualnych upodobań.
Trzy punkty zostają w Lublinie, gdzie pięknych goli dziś nie brakowało 😍@ZaglebieLubin z pierwszą wygraną w sezonie, a to jak do siatki trafił Sasa Zivec musicie zobaczyć raz jeszcze ⚽👇 pic.twitter.com/G29f3qXEHo
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) July 30, 2021
2. Udana rehabilitacja. Zagłębie po prostu musiało dzisiaj wygrać. Kibice z pewnością byli bardzo niezadowoleni po pierwszej kolejce. Przecież „Miedziowi” dostali od Wisły Kraków aż 0:3. Dzisiaj może nie zagrali jakiegoś porywającego spotkania, ale zdołali pokonać Górnik Łęczna i dzięki temu ci kibice, którzy w poniedziałek byli zdegustowani, dzisiaj są usatysfakcjonowani.
3. Górnik? No coś tam grają, chłopaki, ale szału nie ma. My nie oczekujemy zbyt wiele po beniaminkach wchodzących do tej ligi, bo wiemy, jak to zazwyczaj wygląda. Ale no ludzie chyba możemy wymagać kilku akcji kombinacyjnych, skoro w poprzednim sezonie oglądaliśmy je w wykonaniu Warty Poznań. Gol strzelony ze stałego fragmentu jest spoko, ale naprawdę nie obrazilibyśmy się, gdyby łęcznianie uraczyli nas jakimiś akcjami rozgrywanymi po ziemi. Ale no nic, może doczekamy się ich w następnej kolejce.
4. Wiadomość dnia – Lukas Podolski zadebiutował w ekstraklasie! Na ten moment czekała cała Polska, pół Europy i mniejsza bądź większa część świata. Ale tak na serio. Po kilku latach oczekiwania Lukas Podolski zrobił tak, jak obiecywał. Wrócił do Zabrza, osiągnął niezłą dyspozycję i zadebiutował na polskim obiekcie. Czy warto było czekać? Pierwsze spotkanie nie powiedziało nam nic konkretnego. Widać, że czeka go jeszcze sporo pracy. Fakt, miał jakieś przebłyski, mógł mieć nawet asystę, lecz nie spodziewajmy się też tego, że weźmie sobie piłkę w okolicach środka boiska, przedrybluje kilku rywali i wpisze się na listę strzelców po uderzeniu przewrotną. Nie. Zejdźmy na ziemię i po prostu liczmy na to, że wyrośnie na jedną z gwiazd tego zespołu, dając jej nieco więcej jakości.
Podolski daje idealny przerzut do Dadoka, a ten nie potrafi przyjąć, no ludzie kochani XD
— Jakub Białek (@jakubbialek) July 30, 2021
5. Jesus Jimenez i długo, długo nic. Tak się wygrać po prostu nie da. Gdyby po drugiej stronie boiska stał ktoś inny, niż napędzający się Lech Poznań, piłkarze Górnika Zabrze mogliby świętować wygraną. Zaczęli naprawdę nieźle. Zaledwie kilka minut po rozpoczęciu spotkania na listę strzelców wpisał się Jesus Jimenez. Hiszpański atakujący pokonał golkipera rywali po uderzeniu z rzutu karnego i na tym też podboje Górnika się skończyły. Nie wliczając dwóch prób Mateusza Cholewiaka, wydarzyło się niewiele. Stroną dominującą był Kolejorz i to on wraca do domu z kompletem punktów.
6. Przełamanie, na które czekał cały Poznań. Bezbramkowy remis z Radomiakiem Radom można było traktować jako wypadek przy pracy, lecz gdy na listę strzelców wpisał się Jesus Jimenez, zaczęły się pojawiać głosy, iż pozycja Macieja Skorży może być zagrożona. Przez dobre kilkanaście minut ten zespół nie miał jakiegokolwiek pomysłu na grę. Nie wychodziło z kontry, nie udawało się atakiem pozycyjnym. Aż w końcu przebudziły się skrzydła, które niemal w pojedynkę zapewniły zwycięstwo oraz bardzo ważny komplet punktów. Jakub Kamiński? Totalnie pozamiatał. Michał Skóraś? Wypada stwierdzić, że i z niego będą ludzie, nie mówiąc już o Joao Amaralu. Portugalczyk zagrał tak, jak za starych, dobrych czasów.
Ale żeby nie było - Lech w drugiej połowie naprawdę gra dobrze. Kamiński super, ale obudził się też Skóraś i pozytywne sygnały wysyła Amaral. To oczywiście nie znaczy, że nie potrzeba transferów...
— Juliusz Słaboński 🇵🇱🇮🇹 (@RocknRollStar8) July 30, 2021