10 rzeczy, jakie zapamiętam z 27. kolejki Ekstraklasy
Proszę Państwa, już tylko jedna kolejka, a później przerwa na reprezentacje. Szczęśliwie, z serii gier, która właśnie się zakończyła nie jest trudne wybrać 10 najciekawszych rzeczy.
Prawda jest taka, że mamy za sobą całkiem poprawną kolejkę. Tak, poprawną, lepszego słowa nie znajdę. Nie rozczarowałem się.
Zobaczcie, co z niej zapamiętałem.
1. Lechia – Legia i kolejny gol Jarka Niezgody.
TUTAJ poczytacie więcej.
2. Lech – Jagiellonia i kolejny popis Lecha na własnym stadionie.
TUTAJ poczytacie więcej.
3. Stałe fragmenty gry.
Prześledźcie sobie gole, które padały w tej kolejce:
- trafienie Mateusza Wieteski po rzucie rożnym,
- bramka Daniego Suareza po rzucie wolnym,
- rzut wolny Filipa Starzyńskiego,
- rzut karny Carlitosa,
- trafienie Igorsa Tarasovsa po rzucie rożnym,
- gol Mateusza Szczepaniaka po rzucie rożnym,
- akcja Cracovii przy golu Krzysztofa Piątka na 1:0 zaczęła się od rzutu rożnego,
- bramka Ołeksija Dytjatjewa po rzucie rożnym,
- gol Damiana Byrtka po rzucie wolnym,
- bramka Emira Dilavera po rzucie rożnym,
- gol Darko Jevticia z rzutu karnego,
- trafienie Kamila Joźwiaka też było zwieńczeniem akcji, którą zaczął rzut rożny,
- Łukasz Trafka trafił… po rzucie rożnym, jakże by inaczej,
- gol Williama Remy’ego kończył akcję, która rozpoczęto po kornerze,
- wykorzystana "jedenastka" Mateusza Szwocha.
15 goli. Spory ułamek całości dorobku strzeleckiego został wypracowany poprzez stałe fragmenty gry.
„Set pieces, you foolish men!” – tak pewnie powiedziałby Brian Clough, gdyby nadal był na tym świecie.
4. Carlitos zrównał się w liczbie goli z Igorem Angulo.
Właściwie trudno stwierdzić, by na to nie zasługiwał. Carlitos jest najpiękniejszy – mogą napisać dziś kibice Wisły Kraków. 19 goli w 27 meczach jest wynikiem fantastycznym.
Hat-trick ze Śląskiem Wrocław został skompletowany tak łatwo, że ciężko sobie wyobrazić, by Hiszpan pozostał w ekipie „Białej Gwiazdy” po tym sezonie. Price tag może być określony na kwotę dużo wyższą niż wyciągnęli za Petara Brleka.
5. Mówiłem, że Cracovia odzyska godność? Właśnie to zrobiła.
Punktowanie na poziomie Jagiellonii i Legii to nie jest przypadek. Cracovia ma wreszcie kilku asiorów przez duże „A”. Miroslav Covilo, Krzysztof Piątek, Michał Helik, Javi Hernandez, Deniss Rakels… każdy z tych zawodników wnosi do ekipy „Pasów” coś porządnego. Michał Probierz poległ w 2018 roku tylko z Jagiellonią, co akurat nie jest w żaden sposób dziwne. Rośnie piłkarskie drzewko, rośnie… ładne, z rozpostartymi gałęziami, piękną koroną…
Chociaż moment, dajmy mu czas do kwietnia, może wtedy będzie jeszcze ładniejsze.
6. Podmieniono nam panów Angulo w grudniu. Gra jakiś jego sobowtór.
Cóż ten nasz napastnik Górnika ostatnio wyczynia?
Ostatni raz do siatki trafił w grudniowym meczu… z Wisłą Kraków. Od tego momentu jest źle. Zaciął się na dobre i nic nie chce wpadać. Jest bardzo źle. Może tu jest potrzebna jakaś terapia? Np. muzyką Dużego Pe, który przecież Angulo do Polski sprowadził jako agent?
7. Górnik Zabrze znów bez charakteru.
Remis ze Śląskiem, remis z Zagłębiem. Może jeszcze nie wszystko stracone, ale na pewno wiele poszło się kochać. Zamiast 6 punktów, Górnik wywalczył tylko w tych dwóch meczach 2 oczka. Zamiast pilnować prowadzenia, to w dziwnych okolicznościach nie wytrzymywał. Andrzej Twarowski stwierdził w piątek, że „dożyliśmy czasów, gdy Górnik Zabrze gra jak beniaminek”.
Niestety, wdarło się do drużyny Marcina Brosza mnóstwo amatorszczyzny.
8. Śląsku, wygraj coś w końcu!
Michał Zachodny z „Łączy Nas Piłka” raz po raz forsuje tezę, żeby Śląsk dograł sezon drużyną juniorów. W sumie, nie wyglądałoby to źle. Igors Tarasovs może i dał Śląskowi nadzieje na lepszy wynik, ale to, jak dał się potem zrobić Carlitosowi... ja coś takiego widziałem ostatnio, gdy van Buyten został ograny przez Matusiaka. Pochwałą to oczywiście nie jest.
Jedynym, któremu chce się w Śląsku coś ciągnąć jest Robert Pich. Reszta może i chce, ale umiejętności pozwalają póki co tylko na remisy i porażki. Tak to Wy się nie utrzymacie.
9. Sandecja. Drużyna, która jest „głową w I lidze, jakością w A-klasie”.
Gdybyście słuchali komentarza Bartka Szczęśniaka (czyli Mietczyńskiego) oraz Kamil Gapińskiego z Weszło FM, to wiedzielibyście, dlaczego podtytuł jest właśnie taki, a nie inny.
Właśnie „Mieciu” określał Sandecję w najgorszy możliwy sposób.
To była jakość A-klasy. Pytał o to, czy nowosądeczanie mają jakichkolwiek juniorów, bo wpuszczenie ich na mecz z Piastem miałoby więcej sensu. Przynajmniej by podjęli walkę. Niestety, ciągle poza Aleksandarem Kolewem i Wojciechem Trochimem Sandecja nie podrzuca nam żadnego wartościowego piłkarza.
10. Wreszcie bez WIELKICH kontrowersji sędziowskich. I bardzo, kurczę, dobrze!
Szymon Marciniak dostaje ostatecznie wolne i nie sędziuje meczu Arka – Bruk-Bet Termalica. Wyszło to wszystkim na dobre.
Dużo szumu medialnego nie było widać, raczej nie czuć atmosfery internetowego napalmu, jaki znamy sprzed tygodnia.
Nie było jednak idealne - kontrowersją jest podyktowanie wątpliwego karnego w meczu Lecha z Jagiellonią. Tak samo, kopnięcie Miro Radovicia przez Simeona Sławczewa również było kompletnie zignorowane. Cóż, oby pokłosie tego nie zostało uwidocznione w następnych tygodniach.