Czas na derby Madrytu! - zapowiedź 23. kolejki LaLiga
Co tu dużo mówić... W tym tygodniu, jeśli chodzi o hiszpańskie boiska, reszta meczów schodzi na bok. Z pewnością nie ma takiego wyczekiwania na derby Madrytu, jakie miało miejsce w przypadku klasyku, ale nadal jest to jedno z ważniejszych spotkań w sezonie. Szczególnie, że może być w pewnym sensie decydujące o wicemistrzostwie. Jak prezentują się obie ekipy przed derbami? Co jeszcze czeka nas w ten weekend? Odpowiedzi znajdziecie niżej.
Real Valladolid - Villarreal (piątek, 21:00)
Nie za ciekawe spotkanie. Od dłuższego czasu oba zespoły kiepsko się prezentują. W rundzie jesiennej Villarreal przegrał 0:1 i niewykluczone, że ten scenariusz powtórzy się także teraz. "Żółta Łódź Podwodna" coraz mocniej okopuje się w strefie spadkowej i jeśli nic się w tym zespole nie ruszy, to czeka ich spadek. Byłaby to wielka strata dla całej ligi, ale jeżeli poziom sportowy nie ten, no to cóż, trzeba się z tym liczyć.
Getafe - Celta Vigo (sobota, 13:00)
Z jednej strony mamy zespół, który został upokorzony w Pucharze Króla przez Valencię, a z drugiej drużynę, która po serii porażek w końcu wygrała i to nie z byle kim, bo z Sevillą. Prawdopodobny jest powrót do składu Iago Aspasa, który od dłuższego czasu był kontuzjowany. Getafe w ostatnich 3 meczach strzeliło tylko jedną bramkę, a straciło aż pięć. Gdyby nie było to spotkanie wyjazdowe, postawiłbym na Celtę. A tak stawiam na remis.
Atletico Madryt - Real Madryt (sobota, 16:15)
W tym sezonie te zespoły mierzyły się już dwukrotnie. Najpierw ekipa Simeone ograła "Królewskich" w Superpucharze Europy, a następnie ligowe spotkanie zakończyło się remisem 0:0. Więc aby zachować równowagę, teraz wygra Real. "Blancos" są w zupełnie innym miejscu, niż podczas rundy jesiennej. Ostatnio gra zaczęła się układać, zespół strzela zdecydowanie więcej bramek i lepiej broni. Wraz z wynikami przyszła również dobra atmosfera, która jest ważna na każdym poziomie, od A-klasy po Ligę Mistrzów. "Rojiblancos" natomiast potknęli się ostatnio z Betisem. Złośliwi powiedzą, że tak działa przebywanie Moraty na boisku, ale w sobotę kibicom Realu nie będzie do śmiechu, jeśli Hiszpan coś ustrzeli. Na pewno czekają nas emocje, bo takie spotkania zawsze ich dostarczają, ale niekoniecznie będą one związane z walorami artystycznymi. Serce stawia na Real Madryt i o dziwo rozum wcale się nie sprzeciwia.
Espanyol - Rayo Vallecano (sobota, 18:30)
Spotkanie z dołu tabeli, które nawet może zainteresować postronnych kibiców. Rayo w końcu zaczęło coś grać i ciułają te punkty do utrzymania, ale z racji tego, że pierwszą rundę mieli fatalną, wciąż znajdują się w strefie spadkowej, na 18 miejscu. Z kolei Espanyol powoli idzie na dno. Na razie jest to 15 miejsce, ale ostatnie 4 spotkania z pewnością nie należały do najprzyjemniejszych. 3 przegrane, jeden remis, 12 bramek straconych i 6 strzelonych. Niewykluczone, że po tej kolejce obie ekipy zamienią się miejscami w tabeli. Nie mam zielonego pojęcia co może się wydarzyć w tym spotkaniu, dlatego wstrzymam się z typowaniem.
Girona - Huesca (sobota, 20:45)
Ostatnie wyniki beniaminka są fantastyczne. Oczywiście jeśli przyjmiemy skalę możliwości tego klubu. Mogą powalczyć z Gironą, która, podobnie jak Espanyol, zmierza na dno. Naprawdę fatalne są występy katalońskiego klubu w ostatnich tygodniach. Nie mam zamiaru oglądać tego meczu, ale patrząc na defensywne poczynania obu zespołów, może paść sporo bramek. Ja typuję remis.
Leganes - Real Betis (niedziela, 12:00)
Andaluzyjczycy zdecydowanie są na fali. Awans do półfinału Pucharu Króla i ligowe zwycięstwo z Atletico Madryt z pewnością dodają pewności siebie. Gospodarze ostatnio radzą sobie dość dobrze, więc sądzę, że może nas czekać ciekawe spotkanie. Z czystej sympatii stawiam na Betis, ale zdarzyć się może tak naprawdę wszystko.
Valencia - Real Sociedad (niedziela, 16:15)
Ciężko wskazać faworyta, bo obie ekipy prezentują bardzo zbliżoną formę. W tabeli są obok siebie, z dorobkiem 30 punktów. Na pewno mają chrapkę na europejskie puchary, więc tym bardziej spotkanie może być jeszcze ciekawsze, bo to trochę taki mini-finał, jeśli chodzi o ostateczne rozstrzygnięcia ligowe. Zresztą, szczerze mówiąc, osobiście nie potrzebuję dodatkowych smaczków, żeby zainteresować się spotkaniem dwóch tak uznanych marek, jeśli chodzi o hiszpańskie podwórko. Biorąc pod uwagę ostatnie wyniki, stawiam na "Nietoperzy".
Sevilla - Eibar (niedziela, 18:30)
A tutaj pewnie niektórych zaskoczę. Stawiam na gości i już tłumaczę dlaczego. Sevilla wydaje się być strasznie wypompowana, rozegrali w tym sezonie już ponad 40 spotkań. Piłkarze mają prawo być zmęczeni. Weźmy pod lupę np. Evera Banegę. Argentyńczyk ma w tym sezonie na koncie już prawie 3000 rozegranych minut. Jak na pierwszy tydzień lutego to jest kosmiczne obciążenie. Nie jest jedynym zawodnikiem Sevilli, który może pochwalić się takim lub podobnym czasem spędzonym na boisku. Zmęczenie po prostu robi swoje i nawet jeśli Andaluzyjczycy wygrywają mecze, to w trakcie spotkania można zaobserwować sinusoidę, jeśli chodzi o poziom ich gry. Dokładając do tego formę Eibar, które radzi sobie ostatnio naprawdę dobrze, sądzę, że możemy być świadkami swego rodzaju niespodzianki, chociaż jak już wspomniałem, nie zdziwi mnie, jeśli Sevilla to spotkanie przegra. I taki jest właśnie mój typ - stawiam na gości.
Athletic Club - Barcelona (niedziela, 20:45)
Stwierdzenie, że Barcelona złapała zadyszkę, może być lekkim nadużyciem, ale dwa remisy z rzędu to nie jest coś, do czego "Duma Katalonii" nas przyzwyczaiła. Gdyby Baskowie nie mieli tylu problemów dotyczących kontuzjowanych zawodników, to byłbym skłonny wierzyć w inny obrót spraw, niż wygrana "Blaugrany". A tak nie pozostaje mi nic innego, jak postawić na ekipę Ernesto Valverde.
Deportivo Alaves - Levante (poniedziałek, 21:00)
Gospodarze grają ostatnio fatalnie, niezależnie od tego czy przeciwnikiem jest Real Madryt czy Rayo Vallecano. Levante też nie prezentuje się zbyt dobrze, więc sądzę, że czeka nas raczej mizeria, niż partidazo. Do tego jest to poniedziałkowy mecz, więc raczej nie zalecam zawracania sobie głowy tym spotkaniem. Stawiam na remis.
I to by było na tyle, jeśli chodzi o 23 kolejkę ligi hiszpańskiej. Na pewno warto obejrzeć derby Madrytu i starcie Valencii z Realem Sociedad. Reszta wedle uznania. Podsumowanie ukarze się, jak zwykle, w poniedziałek.