Podwójne nieszczęście Boatenga
Wczoraj zawiódł totalnie na Camp Nou, a także dziś otrzymał kolejny cios – Kevin-Prince Boateng znów chciał być królem życia, tym razem w Barcelonie. Niestety, jego ligowy debiut w „Blaugranie” przeciwko Realowi Valladolid każdy krytykuje. Ale nie tylko na tym skupimy się teraz – wypożyczony z Sassuolo gracz miał w swoim domu nieproszonych gości.
„Daily Mirror” – donoszące za informacjami „El Mundo Deportivo”, że wypożyczony do Barcelony Ghańczyk został okradziony. Według informacji, z jego posesji skradziono kosztowności o łącznej wartości nawet 350 tysięcy euro. Włamanie miało miejsce podczas meczu, o którym zapewne Boateng chciałby zapomnieć. Dosłownie należy sobie to zestawić – godzinny występ, słaba gra, zmieniony przez Luisa Suareza, przyjeżdża do domu, a tam zastaje wiadomy stan.
Włamywacze okazali się być naprawdę sprytni – idealnie wyczuli moment, kiedy Boateng opuści swój dom i dopełnili dzieła. „Marca” dodaje, że wśród skradzionych przedmiotów jest biżuteria, zegarki, a także pieniądze.
W chwilach takich jak ta powinniśmy mimo wszystko współczuć zawodnikowi z Ghany. Autentycznie mogą to być jedne z jego bardziej przykrych dni w ostatnich tygodniach. A tym bardziej pamiętajcie – nieraz przed włamaniami do posesji bogatych ludzi nie da się ustrzec na wszelkie sposoby. Wypada tylko życzyć Boatengowi odzyskania utraconych rzeczy – to już oczywiście zadanie w rękach policji.
A mimo wszystko – także życzymy lepszej gry. To nie był debiut marzeń, ale „Koszmar z Camp Nou”.