Świat trochę stanął na głowie – podsumowanie 30. kolejki LaLiga
Im bliżej końca sezonu, tym większe szaleństwo ogarnia niektóre zespoły. Nikt nie liczy się ze stylem, a podstawowym celem jest regularne punktowanie. W końcu trzeba spełnić oczekiwania wszystkich i poprawić swoją sytuację w tabeli, prawda? Nawiązuję tutaj głównie do starcia Barcelony z Villarrealem, bo ten mecz miał szalony przebieg. Spotkanie minionej kolejki już znacie, ale jak to wyglądało podczas niedawno zakończonej serii gier? Czas podsumować 30. kolejkę LaLiga.
Atletico Madryt 2:0 Girona FC
Diego Godin 76’, Antoine Griezmann 90+4’
Madryt, 40 863 widzów
Trochę to zaskakujące, ale wtorkowe spotkanie było pierwszym w historii rywalizacji pomiędzy tymi zespołami, które zakończyło się kompletem punktów dla któreś z ekip. Przez dłuższy czas wydawało się, że zaobserwujemy kolejny remis w meczach Atleti z Gironą, aż przyszedł ostatni kwadrans tego spotkania. „Rojiblancos” wyszli na prowadzenie dzięki trafieniu Diego Godina, a dwubramkowe zwycięstwo to efekt świetnie wyprowadzonej kontry zakończonej golem Antoine’a Griezmanna.
RCD Espanyol 1:1 Getafe CF
Borja Iglesias 56’ – Ángel Rodríguez 72’
Barcelona, 16 322 widzów
Oba zespoły przestały wygrywać w bardzo zbliżonym czasie, więc remis pomiędzy Espanyolem a Getafe tak bardzo nie zaskakuje. W pierwszej połowie żadna z ekip nie była w stanie stworzyć wyraźnej przewagi, ale dzięki drugiej połowie w końcu coś zapamiętamy z tego meczu. Gospodarze objęli prowadzenie przy wymiernej pomocy bramkarza Getafe, Davida Sorii. Wyrównanie to zasługa trzeciego strzelca zespołu, Angela Rodrigueza. Zespół spod Madrytu nadal bierze czynny udział w walce o Ligę Mistrzów.
Villarreal CF 4:4 FC Barcelona
Samuel Chukwueze 23’, Karl Toko Ekambi 50’, Vicente Iborra 62’, Carlos Bacca 80’ – Philippe Coutinho 12, Malcom 16’, Leo Messi 90’, Luis Suarez 90+3’
Villarreal, 19 515 widzów
„Żółta łódź podwodna” w ostatnich dwóch meczach mogła wzbogacić się o sześć punktów, ale zespołowi Villarreal zabrakło chłodnej głowy w końcówkach obu meczów. Aczkolwiek podział punktów w starciu z głównym kandydatem do mistrzostwa kraju może być punktem zwrotnym w walce o utrzymanie. Gospodarze przez jakiś czas siali spory zamęt w szeregach „Blaugrany”, ale Katalończycy mają Leo Messiego. Więcej o wtorkowym meczu opowie Wam Marcin Szlawski, który uważnie śledził zmagania na Estadio de la Ceramica - Jak nisko upadła Barcelona, że cieszy się z 4:4 - echa meczu z Villarrealem
Athletic Club 3:2 Levante UD
Yuri Berchiche 5’, Aitor Fernandez 27’ (sam.), Iker Muniain 90+3’ (k) – Roger Marti 51 (k), Erick Cabaco 89’
Bilbao, 36 450 widzów
Mecz na San Mames jest równoznaczny z koszmarem dla rywali przyjeżdżających na stadion Athletiku. Zwycięstwo nad Levante było jedenastym meczem bez porażki dla zespołu z Bilbao. Zespół gości napsuł jednak sporo krwi Baskom. Gdy Erick Cabaco wyrównał w ostatniej minucie czasu regulaminowego, mało kto przeczuwał, że spotkanie zakończy się zwycięstwem gospodarzy. Od czego jednak jest Iker Muniain, który wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu na własnej osobie. Jeszcze kilka miesięcy temu było to nierealne, ale Athletic włączył się do walki o europejskie puchary – do czwartego miejsca tracą ledwie cztery punkty.
SD Eibar 2:1 Rayo Vallecano
Charles 64’, Pedro Leon 73’ – Jose Pozo 40’
Eibar, 3 940 widzów
Myślisz Rayo, mówisz Raul de Tomas. Sytuacja beniaminka jest nie do pozazdroszczenia, ale gdyby nie obecność wychowanka Realu Madryt, Rayo mogłoby już dawno pogrzebać swoje szanse na utrzymanie. W meczu z Eibarem, asysta napastnika jednak na niewiele się zdała, bo gospodarze bardzo mocno wzięli się do roboty i to oni ostatecznie zdobyli komplet punktów. Prawdziwym zmysłem trenerskim wykazał się Jose Mendilibar, bo wraz z początkiem drugiej połowy postawił na Pedro Leona. Pomocnik, który dopiero wraca na boisko po wyleczeniu wielomiesięcznej kontuzji odwdzięczył się strzeleniem zwycięskiej bramki.
SD Huesca 3:3 RC Celta de Vigo
Enric Gallego 63’, Ezequiel Avila 71’, Jorge Pulido 73’ – Brais Mendez 14’, Iago Aspas 57’, Ryad Boudebouz 81’
Huesca, 6 552 widzów
Chyba mało kto się spodziewał, że podczas środowych spotkań najwięcej bramek ujrzymy podczas meczu zespołów zamieszanych w walkę o utrzymanie. Zazwyczaj takie starcia charakteryzują się zachowawczą grą, ale na szczęście te zespoły postawiły na otwarty futbol. W efekcie ujrzeliśmy dwie zmiany prowadzenia, a goście zapewnili sobie remis ledwie dziesięć minut przed końcowym gwizdkiem sędziego. Tak jak Rayo może liczyć na de Tomasa, tak dla Celty nie do zastąpienia jest Iago Aspas. Reprezentant Hiszpanii był odpowiedzialny za wszystkie bramki strzelone przez swój zespół – do jednego trafienia dorzucił dwie asysty. Ten remis bardziej urządza gości, bo do bezpiecznej strefy tracą tylko jeden punkt.
Valencia CF 2:1 Real Madryt
Goncalo Guedes 35’, Ezequiel Garay 83’ – Karim Benzema 90+3
Walencja, 44 274 widzów
Jakim wynikiem mógł się skończyć mecz drużyny, która ma już totalnie gdzieś trwające rozgrywki z zespołem, który w tym roku przegrał ledwie jedno spotkanie ligowe? Valencia zakasała rękawy i ciągle ofiarnie walczy o miejsce w Lidze Mistrzów. A Real jak to Real – podczas poprzedniego meczu z Hueską udało się jeszcze zatuszować własne problemy, ale ta sztuka już się nie powtórzyła podczas pojedynku z wyżej notowanym rywalem. O echach spotkania „Nietoperzy” z „Królewskimi” opowie Marcin Szlawski, za którym bardzo intensywne dni – Kryzysu nie da się wymazać kredkami - echa meczu Valencia - Real Madryt
Sevilla FC 2:0 Deportivo Alaves
Roque Mesa 41’, Pablo Sarabia 80’
Sewilla, 33 212 widzów
Dzisiaj ujrzeliśmy Sevillę, którą oglądało się z ogromną przyjemnością. Dla Andaluzyjczyków był to niezwykle ważny mecz z dwóch powodów – rywalizowali z bezpośrednim sąsiadem w tabeli, a zwycięzca dzisiejszej rywalizacji ciągle mógł mierzyć w awans do europejskich pucharów w przyszłym sezonie. Walka o czwarte miejsce zapowiada się pasjonująco i najprawdopodobniej będzie toczyć się do ostatnich kolejek. Bohaterem spotkania rozegranego na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan był Pablo Sarabia – pomocnik wrócił do składu po kontuzji i od razu zanotował jedną asystę, a także strzelił bramkę pieczętującą dwubramkowe zwycięstwo Sevilli.
CD Leganes 1:0 Real Valladolid
Guido Carrillo 90+6’
Leganes, 10 185 widzów
Brazylijczyk Ronaldo obserwujący to spotkanie z wysokości trybun miał zafrasowaną minę. Nie można się dziwić, bo właściciel Valladolid razem z innymi obserwującymi oglądał bardzo słabe spotkanie. Jedyna akcja, która przez dłuższy czas wydawała się warta odnotowania miała miejsce, gdy główna rola przypadła sędziemu. Arbiter spotkania chciał podyktować rzut karny dla gospodarzy po zagraniu piłki… głową. Sędzia był bliski kompromitacji, ale na szczęście VAR stanął na wysokości zadania. Wydawało się, że oba zespoły nie uraczą nas niczym nadzwyczajnym, Guido Carrillo postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i ostatecznie to jego trafienie przesądziło o zwycięstwie gospodarzy. Dzięki tej wygranej, Leganes nadal może legitymować się świetnym bilansem meczów na własnym stadionie.
Real Sociedad 2:1 Real Betis
Juanmi 17’, Mikel Oyarzabal 83' – Sergio Canales 56’
San Sebastian, 16 417 widzów
Spotkanie rozegrane na Estadio Anoeta było wyjątkowe dla Sergio Canalesa. Aktualny rozgrywający Betisu występował w San Sebastian przez poprzednie cztery sezony. Jak odwdzięczył się pomocnik? Strzelonym golem, który jednak na niewiele się zdał. Prowadzenie gospodarzom zapewnił Juanmi, który nareszcie strzelił gola po blisko półrocznej blokadzie. Kolejne minuty w wykonaniu tego atakującego pokazały, dlaczego w tym sezonie LaLiga ma na swoim koncie ledwie dwa trafienia oraz to, że ostatni raz wpisał się na listę strzelców w listopadzie zeszłego roku. Partner Hiszpana z formacji ataku, Willian Jose, postanowił okazać solidarność z klubowym kolegą i zmarnował równie wiele sytuacji podbramkowych. Stare porzekadło mówi: "Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta" i w przypadku dzisiejszego meczu tym trzecim okazał się Mikel Oyarzabal. Skrzydłowy zdecydowanie chce brać na siebie odpowiedzialność za zespół, bo niespełna 22-latek jest najlepszym strzelcem zespołu w całym sezonie. Zdobywca zwycięskiego gola wpisał się na listę strzelców po raz dwunasty w tym sezonie LaLiga.