Kandydat na nowego menedżera Realu wraca jak bumerang
Po ostatnim zwycięstwie nad Osasuną Real Madryt jest liderem Primera Division, ale nie możemy przez to zapominać, że jeszcze kilka dni temu spora część kibiców, której wtórowały media, chciała odejścia Francuza. Dzienniki proponowały różne nazwiska, a najczęściej przewijały się te, które należały do Jose Mourinho i Massimiliano Allegriego. To żadna niespodzianka, w końcu obydwaj panowie pozostają bez pracy. W ciągu ostatnich kilkunastu godzin dołączył do nich jednak jeszcze jeden kandydat, który w okolice zainteresowań Realu wraca niczym bumerang.
Chodzi oczywiście o Mauricio Pochettino, o możliwości zatrudnienia którego pisze znów "Daily Mirror". Argentyńczyk był już przymierzany do "Królewskich" rok temu i również przy okazji zwolnienia Santiago Solariego. Wtedy jednak tę kandydaturę ostatecznie odrzucano ze względu na jego długi kontrakt i wybitnie dobrą formę Tottenhamu. Umowa od tego czasu skróciła się o niewiele, ale dyspozycja "Kogutów" zmieniła się znacznie. Pochettino nie jest już nietykalny i sam to czuje, przez co łatwiej byłoby mu zmienić teraz klub.
Tylko czy to dobra decyzja? Dla Pochettino tak, ale dla Realu już nie. Trzeba zaznaczyć, że "Królewscy" przeszli sporą przebudowę kadrową, w porównaniu do poprzednich, biernych na rynku transferowym lat. To, że nie grają aż tak super, a przecież i tak najlepiej w Hiszpanii, nie zależy od trenera, a od zawodników. Muszą się odnaleźć w nowym składzie i z tym po prostu trochę zejdzie, niezależnie od tego, kto będzie pociągał za sznurki. Moim zdaniem Pochettino, choć dla niego byłoby to coś wielkiego, robiłby to gorzej od Francuza. Najlepiej więc będzie, jeśli skupi się na ciężkiej pracy ze swoim zespołem, do czego z resztą sugestywnie zachęcają go kibice.
— DC (@DC_THFC) September 23, 2019