
Footrollowa JEDENASTKA LISTOPADA - LaLiga
Listopad dobiegł już końca, więc przyszedł czas na to, by docenić tych, którzy nam w jego trakcie zaimponowali. Przedostatni miesiąc roku 2019 był bardzo dobry dla Realu Madryt, ale to niejedyny klub wyróżniający się w przeciągu ostatnich tygodni. Kto konkretnie znalazł się w tym zestawieniu? Czy są jakieś zaskoczenia, z których potem będę musiał się tłumaczyć? Na pewno będą, ale to wszystko efekt terminarza. Końcówka ostatniej kolejki miała miejsce pierwszego dnia grudnia, ale patrząc na spotkania rozegrane tego dnia - niedziela po prostu musi być wzięta pod uwagę.
Tomas Vaclik (Sevilla) – tyle samo goli stracił Real Madryt, ale problem z „Królewskimi” jest konkretny – o ich dorobek w tym miesiącu postarało się dwóch bramkarzy, Thibaut Courtois oraz Alphonse Areola. Z tego względu wybór Vaclika wydaje się być naturalny, bo Czech jest niekwestionowanym numerem jeden w bramce Sevilli. Trzeba jednak wspomnieć o bramkarzu Athletiku – Unai Simon również zdołał stracić najmniej bramek, ale miejsce na tej pozycji jest jedno i wygrał reprezentant Czech.
Three points about the only positive. If a win can be embarrassing, then this was. Rock-bottom Leganes were comfortably the better team. Vaclik the only reason Sevilla managed to win this. https://t.co/Fus0g47xRu
— Ryan Benson (@RyanRyanBenson) December 1, 2019
Ander Capa (Athletic Club) – Bask od lat jest bardzo aktywnie grającym do przodu prawym obrońcą, ale jednocześnie przez lata liga hiszpańska miała mocno obsadzoną tą pozycję na boisku i głównie dlatego Ander Capa jest rzadko docenionym piłkarzem. A to jest przykład piłkarza, który od lat nie schodzi poniżej pewnego poziomu. 27-letni Capa jest już bliski wyrównania swojego indywidualnego rekordu pod względem asyst, a przecież nie minęła nawet pierwsza runda sezonu! Gdyby nie jego dyspozycja z meczu z Levante (gol i asysta – przyp. red.), to Athletic mógłby zapomnieć o komplecie punktów i o pozycji wicelidera za mecze w listopadzie.
Sergio Ramos (Real Madryt) – obok kapitana Realu nie można przejść obojętnie. O Ramosie można napisać jedno – albo się go kocha, albo się nienawidzi. W tym miesiącu zdarzały mu się wpadki, takie jak piękne wystawienie piłki Willianowi Jose z Realu Sociedad czy niepotrzebny faul w polu karnym na Joselu zakończony straconym golem w sobotnim meczu przeciwko Deportivo Alaves. Jednocześnie 33-latek był w stanie wpisać się na listę strzelców w meczach z Eibarem oraz wspomnianym z Deportivo Alaves. To był Sergio Ramos w pełnej krasie!
—52’: Sergio Ramos scores to put Real Madrid 1-0 up against Alaves
— B/R Football (@brfootball) November 30, 2019
—63’: Sergio Ramos concedes a penalty from which Alaves equalise
Just Ramos things 🤷♂️ pic.twitter.com/ofNRt9RxO9
Diego Carlos (Sevilla) – 26-letni Brazylijczyk trafił latem do Sevilli i praktycznie od początku stał się ważnym piłkarzem w zespole Julena Lopeteguiego. Były piłkarz Nantes stanowi z Julesem Kounde żelazny duet stoperów, ale Diego Carlos okazał się również ważny pod bramką rywali. To właśnie dzięki bramce przeciwko Leganes, ten piłkarz zgłosił swój akces i przypomniał o swoim istnieniu. Obrońca strzelający gole to zawsze będzie wartość dodatnia i stąd Carlos wygrał rywalizację o towarzyszenie Ramosowi w jedenastce miesiąca.
Ferran Torres (Valencia) – chłopak urodzony w nowym tysiącleciu coraz mocniej zaznacza swoją obecność w świecie piłki nożnej. Co prawda z jego rocznika dużo głośniej jest o Viniciusie Juniorze czy o przedstawicielach innych lig – Jadonie Sancho oraz Erlingu Braucie Hålandzie, ale akurat Ferran Torres jest jednym z najcenniejszych diamencików z Valencii. Ferran Torres jest kolejnym dowodem na to, że akademia Valencii ma się dobrze i nadal radzi sobie z wypuszczaniem świetnych piłkarzy w świat piłkarski. Skrzydłowy w tym miesiącu zdobył swoje premierowe dwie bramki, które okazywały się istotne w kontekście zdobywania kompletu punktów przez „Los Ches”.
Ferran Torres - 3 goals in his last 5 games for Valencia.
— FootballTalentScout - Jacek Kulig (@FTalentScout) November 30, 2019
19-year-old getting better and better. A very important player for Los Che.
🦇 pic.twitter.com/VJszborWNU
Fede Valverde (Real Madryt) – środek pola Realu Madryt wydaje się być mocno zabetonowany, bo praktycznie z góry można zakładać obecność tria Kroos-Modrić-Casemiro, ale Urugwajczyk coraz odważniej wchodzi do hierarchii drużyny prowadzonej przez Zinedine’a Zidane’a. Obecność 21-latka na boisku jest równocześnie mocno zauważalna, bo środkowy pomocnik w tym miesiącu zdobył dwa gole oraz zaliczył asystę przy golu Karima Benzemy w meczu z Eibarem. To podanie było o tyle istotne, że miało miejsce przy trafieniu otwierającym wynik meczu.
To, jak się zmienił Fede Valverde w ciągu kilkunastu tygodni, od meczu z Granada, zasługuje na jakaś prace naukowa, jak dotrzeć do piłkarza i go ożywić. Kolosalny postęp i znakomity czas Fede.
— Tomasz Cwiakala (@cwiakala) November 26, 2019
Ever Banega (Sevilla) – Argentyńczyk zawsze był ekspertem od dogrywania piłki do partnerów. Pokazywał to już w Valencii czy w Interze, a w obecnym sezonie 31-latek nie spuszcza z tonu. W tym miesiącu dwukrotnie asystował i po przeciętnym październiku, Banega pokazał słuszność traktowania go jako pełnoprawnego lidera klubu ze stolicy Andaluzji. Rozgrywający okazał się przydatny podczas niezwykle prestiżowych derbów Sevilli, gdzie zaliczył asystę przy zwycięskiej bramce autorstwa Luuka de Jonga. Skoro jesteś w stanie spowodować, że Holender w końcu zaczyna przypominać napastnika pełną gębą, to zasługujesz na docenienie.
Lionel Messi (FC Barcelona) – czy obecność piłkarza będącego o krok od kolejnej Złotej Piłki naprawdę kogokolwiek dziwi? Argentyńczyk ponownie udowodnił, że jest niezastąpionym piłkarzem w Barcelonie. Messi zaznaczył swoją obecność praktycznie w każdym listopadowym meczu – nawet w przegranym meczu z Levante, Leo wyróżnił się na tle partnerów golem, chociaż Blaugrana nie była w stanie utrzymać prowadzenia uzyskanego za sprawą piłkarza, co do którego coraz bardziej brakuje przymiotników opisujących jego fenomen. Fantastycznym meczem w wykonaniu Messiego był przede wszystkim ten rozegrany przeciwko Celcie Vigo zakończony hat-trickiem. Messi jest jednak piłkarzem od wszystkiego czyli również od asystowania i tutaj przydał się podczas wygranego spotkania z Leganes. Znakiem firmowym marki o nazwie "Lionel Messi" był jednak wczorajszy mecz przeciwko Atletico, podczas którego Messi zadał decydujący cios.
When you need a late winner at Atlético … it helps to have Lionel Messi. 🔥🔥#UCL pic.twitter.com/xMyCSp86gp
— UEFA Champions League (@ChampionsLeague) December 1, 2019
Lucas Perez (Deportivo Alaves) – klub z Vitorii nieuchronnie zbliża się w kierunku strefy spadkowej, ale ma sporą przewagę punktową głównie dzięki postawie piłkarza, który totalnie odbił się od Arsenalu. Lucas Perez jest drugim najlepszym strzelcem ligi pochodzącym z Hiszpanii, ale w odróżnieniu od Gerarda Moreno, napastnik Deportivo Alaves rozpędza się ze swoją skutecznością. Jedynie defensywa Eibaru nie przekonała się na co stać Lucasa Pereza, ale dorobek trzech goli oraz jednej asysty w czterech meczach nie może umknąć uwadze. Ten zawodnik może jedynie żałować, że defensywa jego zespołu prowadzi „radosną twórczość”.
Lucas Perez is joint second best goalscorer in La Liga this season and Santi Cazorla is joint second in assists. He also created most chances. Tears in my eyes
— Aubazettes (@Aubazettes) November 30, 2019
Karim Benzema (Real Madryt) – Real Madryt jest najskuteczniejszym zespołem w listopadzie i tu duża zasługa Benzemy. Nie dość, że Francuz wpisuje się na listę strzelców z dużą regularnością, to jeszcze potrafi dostrzec lepiej ustawionych partnerów z drużyny. Wychowanek Olympique’u Lyon jest po prostu nieoceniony od momentu odejścia Cristiano Ronaldo. W tym miesiącu ma na swoim koncie trzy gole i jedną asystę.
Karim Benzema since CR7 left Real Madrid:
— B/R Football (@brfootball) November 27, 2019
—70 games
—44 goals
🍗 pic.twitter.com/1UKl7eOKyY
Alvaro Morata (Atletico Madryt) – ofensywa po transferze Joao Felixa miała być królestwem młodego Portugalczyka, ale piłkarz mianowany jako „nowy Cristiano Ronaldo” od października nie może uporać się z problemami zdrowotnymi, ale za to Alvaro Morata stanął na wysokości zadania i wziął na siebie ciężar zdobywania goli. Były piłkarz Juventusu ma na swoim koncie dwa gole oraz jedną asystę, ale warto zauważyć, że do meczu z Granadą Morata mógł pochwalić się serią czterech meczów z przynajmniej jednym trafieniem na swoim koncie. Do końcówki października Morata był mocno bezużyteczny, bo zdobył ledwie jednego gola i to na inaugurację sezonu czyli w sierpniu bieżącego roku.