''25 milionów? Nie mamy tyle...''
Pamiętacie, kiedy byliśmy pewni tego, że Memphis Depay i Georginio Wijnaldum przywędrują sobie bez żadnych problemów do Barcelony? Cóż, problemy właśnie się zaczęły. OK, teoretycznie z Camp Nou zawinął się Luis Suarez, nie ma już Arthura, Arturo Vidala i Ivana Rakiticia, ale... Barcelona nadal nie ma pieniędzy na transfery. Po tym, jak władze klubu zaproponowały jakąś 1/6 z ceny oczekiwanej za Lautaro Martineza, teraz mamy do czynienia z innym śmiechowym zdarzeniem.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Kłopoty, kłopoty i ciężary związane są teraz z ewentualnym transferem kolegi Depaya. Pan kierownik i pan gwiazda Lyonu chętnie zostanie sprzedany przez Juninho, który za Holendra oraz Houssema Aouara oczekuje sporych milionów monet. "L'Equipe" sugeruje dzisiaj, że za 25 milionów euro chętnie oddałaby Memphisa na Camp Nou. Ronald Koeman jest tam trenerem, to on w niego wierzy, a skoro nie ma Suareza, to warto zapełnić kimś miejsce (na Messim i Fatim niekoniecznie ujadą na wszystkich frontach). Ile jednak jest w stanie dać za niego Barcelona?
Olimpique Lyon rozważy ofertę za Memphisa Depaya w wysokości 12,5M euro. Barcelona przekazała OL, że nie stać ich na ten transfer. [L'Equipe]
— Daniel (@_BarcaInfo) September 29, 2020
Nie musimy chyba sugerować, że teraz pojawi się pewien klub, który zechce to wykorzystać. Bayern wydał sporo na Leroya Sane, ale na razie nie będzie mógł z niego korzystać. Kontuzja kolana Niemca wyklucza go z gry - nie będzie on dostępny aż do zakończenia przerwy na kadrę. Ivana Perisicia nie ma już w Bayernie, dlatego może warto byłoby się w Monachium zastanowić nad takim ruchem? To nasza sugestia - gość jest lepszą inwestycją niż Callum Hudson-Odoi.
A co do wątku barcelońskiego... ile razy już słyszeliście, że Barcelona żyje ponad stan i opiera się jedynie na jednym zawodniku i żołnierzach lepszych lub gorszych? Nie ma już Xaviego, nie ma już Iniesty, nie ma już Puyola, a mogłoby nawet nie być Messiego już w tym sezonie (choć przyznajmy, że sprawę ewentualnego odejścia rozegrał on dość słabo). Dobrze, że jest Ansu Fati, bo obraz nie wyglądałby zbyt kolorowo - to byłaby sepia lub żałobna sesja czarno-biała. Barcelona nie jest w stanie wyłożyć 25 milionów euro. Popatrzcie, w jakich realiach finansowych znalazły się kluby, które miały z gospodarnością tyle wspólnego, co płaskostopie z łupieżem.
Jeśli ktoś naprawdę nie rozumie, dlaczego kibice Barcelony mają dosyć tego zarządu i ciągle patrzą, jakie są skutki budowania drużyny na "hurra", zapełniania jej piłkarzami, którzy nie są żadnymi aktywami, to trudno się dziwić, że kiedy chcesz się wzmocnić w pełnej desperacji, to brakuje ci funduszy.
Oddajmy głos ekspertowi, który najlepiej podsumuje kłopoty "Blaugrany".
AKTUALIZACJA:
Słuchajcie, jednak jest nadzieja. Okazuje się, że Manchester United może wziąć do siebie Ousmane'a Dembele. Stałoby się to tylko, jeżeli nie udałoby się pozyskać z Borussii Dortmund Jadona Sancho. Dembele jest jedną z opcji rezerwowych, obok Ismaili Sarra z Watfordu. Jeżeli było to kupno zawodnika, wówczas znalazłyby się finanse na zakup Depaya. Manchester w swej głupocie (bo tak trzeba nazywać kolejny desperacki ruch i wzięcie Dembele) zabrałby Barcelonie bezużytecznego piłkarza. Ale David Ornstein z "The Athletic", że raczej może być to wypożyczenie.
Manchester United would consider pursuing a loan deal for Ousmane Dembele if they fail to sign Jadon Sancho, according to @David_Ornstein pic.twitter.com/q6kkiEVo0F
— B/R Football (@brfootball) September 29, 2020