Rooney był bliski podążenia śladami Davida Beckhama bądź Gary'ego Linekera
Wayne Rooney w dniu dzisiejszym obchodzi 35. urodziny i chociaż wciąż oficjalnie nie zawiesił butów na kołku, to Anglik coraz wyraźniej zaczyna podsumowywać swoją karierę, która trwała prawie dwie dekady. Były reprezentant Anglii jest kojarzony głównie z dwoma klubami: Evertonem, który dla Rooneya jest macierzystym klubem oraz z Manchesterem United, gdzie spędził 13 lat swojej kariery! Sam piłkarz ma dla nas rewelacje, bo jak sam podkreślił w 2010 roku był bliski opuszczenia Old Trafford i przeprowadzki do Hiszpanii.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Wszyscy chyba stosunkowo dobrze pamiętamy historię z 2010 roku, gdy Manchester United był naprawdę bliski przedwczesnego rozpadu. Rok wcześniej "Czerwone Diabły" otrzymały dwa ciosy w postaci rozstania z dwoma filarami ofensywy: Cristiano Ronaldo oraz Carlosem Tévezem. Portugalczyk dopiął swego i zaczął budować swoje dziedzictwo na Estadio Santiago Bernabéu, bo CR7 został twarzą drugiego galaktycznego projektu stworzonego przez Florentino Péreza. Transfer Ronaldo był już ciosem samym w sobie, ale decyzja dokonana przez Téveza była bolesna dla wszystkich, którzy mają w sercu los Manchesteru United. Reprezentant Argentyny podążył śladami Emmanuela Adebayora oraz Kolo Touré, którzy osłabili Arsenal i podpisali kontrakty z Manchesterem City, który dopiero budował swoją siłę w dość kontrowersyjny sposób, chociaż wszystko odbywało się legalnie. Gdy nastąpił koniec sezonu 2009/2010, Manchester United widział plecy Chelsea i wywalczył wicemistrzostwo Anglii, które na Old Trafford jest traktowane jako klęska.
Przedstawione zdarzenia wzburzyły krewkiego Wayne'a Rooneya i kilka tygodni po inauguracji kolejnego sezonu, Sir Alex Ferguson ogłosił światu zaskakującą decyzję Rooneya, który nie miał zamiaru przedłużać obowiązującego kontraktu i miał szukać dla siebie nowego miejsca na ziemi, gdzie sam zawodnik rozwinie skrzydła, a przy okazji będzie w stanie walczyć o najwyższe cele. Było to na swój sposób zaskakujące, bo przy nieobecności Téveza czy Ronaldo, odpowiedzialność za losy drużyny spadły na barki Rooneya i Anglik z automatu stawał się centralną postacią drużyny. Po tylu latach dobrze wiemy, że wszelkie pożary związane z postacią Rooneya zostały ugaszone i Anglik zakładał czerwoną koszulkę Manchesteru United jeszcze przez siedem lat. Jednak w tamtym momencie komunikat zaprezentowany przez szkockiego menadżera Manchesteru United uruchomił lawinę klubów zainteresowanych usługami Rooneya.
Gdy sam zainteresowany zdecydował się wrócić do wydarzeń sprzed dekady, to rzucił nowe światło na swoją historię. W 2010 roku szczytem wszystkich piłkarzy były występy dla Realu Madryt bądź Barcelony, bo oba zespoły wchodziły w interesujący rozdział swoich dziejów i nie inaczej było w przypadku samego Rooneya. Anglik przyznał wprost, że jego marzeniem była przeprowadzka do Hiszpanii i sprawdzenie się w LaLiga, która w tamtym momencie zwyczajne rosła w siłę. W końcu "Duma Katalonii" była prowadzona przez Pepa Guardiolę, a pierwsze skrzypce zaczynali grać Víctor Valdés, Gerard Piqué, Sergio Busquets, Andrés Iniesta, Pedro czy oczywiście Lionel Messi. Gdyby do tej układanki dodano jeszcze Wayne'a Rooneya, to mogłaby to być mieszanka wybuchowa. Gdyby Wayne Rooney zdecydował się jednak podpisać kontrakt z Realem Madryt, bo Anglik ponownie złączył siły ze swoim kompanem czyli Cristiano Ronaldo i ten duet byłby prowadzony przez "The Special One" - José Mourinho. Trzeba przyznać, że Wayne Rooney w tamtym momencie był w uprzywilejowanej pozycji. Jakąkolwiek decyzję by nie podjął, to jego kariera i tak najprawdopodobniej wystrzeliłaby w taki sposób, jaki doświadczyliśmy w następnych latach.
W tamtym czasie byłem gotowy, aby pojechać i zagrać w lidze hiszpańskiej. Był Real Madryt, była FC Barcelona. Chelsea też się mną interesowała. Mówiło się o Manchesterze City, ale nigdy nie było opcji, żebym tam pojechał. Dla mnie najlepszym rozwiązaniem wydawał się transfer do Barcelony. Myślałem, że mogłem odnaleźć się w tamtym zespole. Mógłbym idealnie wpasować się między Messiego, Xaviego i Iniestę. Pamiętam, jak o tym intensywnie myślałem.
Wayne Rooney in the 2010 Barcelona team would have been 🤯 pic.twitter.com/LazgAqibpl
— Goal (@goal) November 23, 2020
Just seen Wayne Rooney's podcast, it's crazy how many elite players/managers/representatives wanted him at their football club.
— Big H. (@Hxnz99) November 24, 2020
- Xavi.
- Messi.
- Mourinho.
- Beckenbaur.
Look at the names man, kids today will never understand how MASSIVE Rooney was as a player. #mufc pic.twitter.com/E1vn4qcnzE