Atleti trzyma się fotela lidera, chociaż już ledwo
Co by się nie działo, to Klasyk pomiędzy Realem Madryt a Barceloną jest gigantyczną dawką emocji. Ten wczorajszy miał jednak wyjątkowe znaczenie, bo ten mecz był uważnie śledzony przez jeszcze jeden zespół ze stolicy Hiszpanii. Dzięki terminowi rozgrywania El Clasico, Atlético znało swoje położenie w tabeli. Do odzyskania pozycji lidera potrzebowało punktów w meczu z Realem Betis. Podopieczni Diego Simeone nadal grają na zaciągniętym hamulcu i nie będą zbyt dobrze wspominali ostatnich meczów przeciwko drużynom z Sewilli. Tym razem nastroje wśród piłkarzy z Madrytu są nieco lepsze, pomimo niezadowalającego remisu. Podział punktów pozwolił Atléti ponownie pojawić się na pozycji lidera.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Zanim jednak przejdziemy do zdarzeń z meczu Atlético, przyjrzymy się innym spotkaniom. Zaczniemy trochę niecodziennie, bo wrócimy aż do środka tygodnia. W środę widzieliśmy kolejną odsłonę derbów Kraju Basków – Real Sociedad podejmował na własnym stadionie Athletic Club i oba kluby kazały długo czekać nam na jakiekolwiek zdarzenia w tym meczu. Jako pierwsi piłkę do siatki wpakowali goście z Bilbao, a to wszystko za sprawą Asiera Villalibre. Radość z prowadzenia nie trwała zbyt długo, bo wyrównanie nastąpiło dosłownie cztery minuty później. Tuż przed upływem regulaminowego czasu gry drogę do bramki znalazł Roberto López i dzięki temu na Anoecie byliśmy świadkami podziału punktów.
🔚 FULL-TIME.#RealSociedadAthletic | #AurreraReala pic.twitter.com/1cNsw4FMAa
— Real Sociedad (@RealSociedadEN) April 7, 2021
Jeśli chodzi o mecze niedzielne, to nie był to zbyt szczególnie dobry dzień dla formalnych faworytów. Zaczęło się od wpadki Villarrealu, który chyba nie chce znaleźć się w europejskich pucharach. Nie da się inaczej wytłumaczyć dzisiejszej porażki „Żółtej Łodzi Podwodnej” w meczu z Osasuną. Pewnym pocieszeniem dla podopiecznych Unaia Emery’ego było to, co zdarzyło się w kolejnym meczu. Wydawało się, że Real Sociedad jest na najlepszej stronie do pokonania Valencii i tym samym mogli skorzystać na wpadce Villarrealu. Schodzili na przerwę z dwubramkowym prowadzeniem, ale Valencia pokazała charakter i ostatecznie wyrwała jeden punkt klubowi z San Sebastian. Mogło być dużo lepiej dla „Nietoperzy”, ale Carlos Soler dość niespodziewanie zmarnował rzut karny podyktowany dla jego drużyny. W trakcie meczów rozgrywanych w dziennym świetle najlepiej zaprezentowali się piłkarze Granady, chociaż nie jest to jednoznaczne z pewnym zwycięstwem. Ekipa z Andaluzji przegrywała 1:0 z Realem Valladolid, aż przyszła 78. minuta meczu. Wtedy do wyrównania doprowadził doświadczony Jorge Molina, a zwycięstwo Granadzie zapewnił pod koniec Quini.
Valencia jednak uratowała remis z Realem Sociedad. Carlos Soler, po pudle, z jedenastu metrów do drugiego karnego już nie poszedł 😉 Mestalla w 2021 roku nadal niezdobyte: 4 wygrane i 3 remisy VCF
— Bartłomiej Płonka (@bart_plonka) April 11, 2021
Huge three points for Osasuna which takes them up to 13th, bringing Villarreal's run of six straight wins in all competitions to an end https://t.co/s7SE3IGFVq
— The Spanish Football Podcast (@tsf_podcast) April 11, 2021
Jak nie potrafimy grać do końca, a nie potrafimy to nie zasługujemy na utrzymanie w lidze. I tyle.#LaZabawa
— Real Valladolid Polska 🇵🇱 (@ValladolidPL) April 11, 2021
Wisienką na torcie miał być mecz rozgrywany na Estadio Benito Villamarín. Aczkolwiek aktualny lider LaLigi mógł mieć wiele powodów do niepokoju. Do Sewilli nie wybrali się dwaj liderzy drużyny - Marcos Llorente oraz Luis Suárez. Uniwersalnego pomocnika brakowało za sprawą zawieszenia za żółte kartki, za to położenie Urugwajczyka jest nie do pozazdroszczenia. Jeden z czołowych piłkarzy całej ligi kilka dni temu odniósł kontuzję mięśniową i czeka go dość długa przerwa. Wszyscy dość zgodnie twierdzą, że urugwajski napastnik będzie wyłączony z gry przez około miesiąc i dość realny jest scenariusz zakładający jego powrót na mecz z Barceloną.
To były niejedyne problemy, bo Diego Simeone zabrał ze sobą zaledwie siedmiu rezerwowych, w tym jednego bramkarza i jednego niedoświadczonego wychowanka. Początek meczu nie wskazywało jednak na to, że przed klubem z Madrytu jest perspektywa trudnego wieczora w Sewilli. Goście objęli bardzo szybko prowadzenie, bo właściwie wystarczyła jedna akcja pod bramką Claudio Bravo. Atlético z roku 2020 najprawdopodobniej dowiozłoby to prowadzenie do samego końca, ale jednak od wielu tygodni musimy przyzwyczaić się do innej postawy tego klubu. W dniu dzisiejszym Atlético prowadziło zaledwie przez kwadrans i po takim ciosie lider ligi nie bardzo potrafił się podnieść, a tym samym odpowiedzieć w odpowiedni sposób. Co prawda dochodzili do głosu w polu karnym przeciwników, ale to samo można napisać o gospodarzach i mecz zakończył się remisem, który jest raczej sprawiedliwym rezultatem. Za taki stan meczu należy przede wszystkim pochwalić obu bramkarzy, bo zarówno Claudio Bravo, jak i Jan Oblak stanęli na wysokości zadania.
Sam wynik schodzi na dalszy plan, bo Diego Simeone przybyło kolejnych problemów. Z boiska przedwcześnie zeszli João Félix oraz Kieran Trippier, co wzbudza ogromny niepokój. Jeżeli wspomniana dwójka wypadnie z gry na dłuższy czas, to faworytów do mistrzostwa Hiszpanii należy upatrywać w zespołach, które są bardziej rozpędzone. Co prawda Atlético nadal wszystko ma w swoich rękach, ale bije po oczach jedna rzecz - piłkarze są całkowicie wypruci z jakichkolwiek sił i w końcówce sezonu będą jechali na oparach. Gdy doda się do tego jeszcze fakt, że na najważniejszy moment sezonu wypadają liderzy drużyny, to dość trudno o optymizm.
Atletico wraca na pozycję lidera z punktem przewagi nad Realem, ale oni tego nie dowiozą. Betis z nimi jechał, cały czas cierpią, do tego kontuzje Suareza, Feliksa i Trippiera. Na oparach już.
— Dominik Piechota (@dominikpiechota) April 11, 2021
ps: przyjmę rekomendacje filmowe na przyjemne zakończenie tego intensywnego weekendu.
Hahahaha od stycznia stracili 35 punktów, a dalej są liderem. Grande Cholo. Partido a partido. pic.twitter.com/52X3uZBRbv
— Filip Modrzejewski (@FModrzejewski) April 11, 2021
Oblak popracował mocno na ten punkt (podobnie Bravo😉). Ile to znaczy? Dziś gra drużyny mocno przeciętna. Do tego Felix i Trippier czyli kolejne urazy... Jest zdecydowanie pod górę. Ale to Atlético. Jeśli ostatecznie czegoś zabraknie to na pewno nie charakteru. Dobrej nocy🙂
— Rafał Wolski (@rwolski75) April 11, 2021