Barcelona bliska sprowadzenia nowego pomocnika już zimą. Znów wielkie pieniądze na stole!
Wszystkim wydawało się, że Barcelona nieco przystopuje z kasowymi transferami. W końcu sytuacja finansowa klubu wciąż nie jest zbyt stabilna, bo latem zainwestowano w piłkarzy gigantyczne pieniądze, a na dodatek kolejnym ciosem dla budżetu może okazać się eliminacja z Ligi Mistrzów. "Sport" twierdzi jednak, że Katalończycy, pomimo niekorzystnych czynników właśnie dogadują transfer, za który znów słono zapłacą.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Mowa tu o transakcji z udziałem Rubena Nevesa. Portugalczyk już od jakiegoś czasu jest łączony z Barceloną, bo sugeruje się, że byłby dobrym następcą Sergio Busquetsa. Według źródła w ostatnim czasie negocjacje w jego sprawie przyspieszyły na tyle, że transfer jest już bardzo bliski finalizacji. Może do niego nawet dojść już zimą. "Blaugrana" miałaby zapłacić za pomocnika aż 50 milionów euro. Widocznie Mateu Alemany znów dokonał kilku zabiegów z zakresu kreatywnej księgowości i wygospodarował takie fundusze.
🚨 Barcelona's pursuit of Rúben Neves is 'very advanced'. His transfer could even be completed for €50M in January.
— Transfer News Live (@DeadlineDayLive) October 25, 2022
(Source: @sport) pic.twitter.com/x2qmsq0Knv
Warto jednak zaznaczyć, że zimowy transfer to bardzo optymistyczna opcja. Wolverhampton jest obecnie w trudnej sytuacji w lidze i obecność Nevesa w trakcie rundy wiosennej może zaważyć na utrzymaniu. "Wilki" na pewno nie chciałyby sobie pluć w brodę, gdyby zarobiły pieniądze szybciej, ale przez to spadły, dlatego należy się spodziewać, że będą robiły wszystko, by Nevesa zatrzymać do końca sezonu. Barcelonie też zresztą nie jest on tak potrzebny już teraz, więc takie rozwiązanie powinno satysfakcjonować każdą ze stron.