Rakitić opuści Camp Nou?
Nie oszukujmy się, kiedy Ivan Rakitić, będąc jeszcze nastolatkiem, przechodził do Schalke Gelsenkirchen, nikt nie spodziewał się, że skończy tak, jak skończył. Owszem, sprowadzano go ze sporymi nadziejami, za ogromne, jak na tamte czasy, pieniądze. Mało kto płacił wtedy tyle za chłopaka przed dwudziestym rokiem życia. Kilka lat potem oddano go za bezcen do Sevilli, a tam Chorwat odżył. Nagle przypomniał sobie, że gdzieś tam ma swój uśpiony talent i uznał, że wypadałoby go wreszcie obudzić. To zwabiło wielką Barcelonę, która również nie zapłaciła za niego bajońskiej sumy. Od tamtego czasu Rakitić świetnie spisuje się w barwach Dumy Katalonii. Jak się jednak okazuje, te czasy mogą powoli dobiegać końca. Dla trzydziestolatka szykuje się bowiem zwrot w karierze, a tak przynajmniej twierdzą brytyjskie media.
The Express donosi, że usługami Chorwata zainteresował się Jose Mourinho. Portugalczyk musi jednak liczyć się z tym, że będzie musiał zapłacić za Rakiticia dużo więcej niż swego czasu Barcelona Sevilli. Pomimo swojego wieku, Chorwat wciąż jest wybitnym pomocnikiem. Transfermarkt wycenia go na 50 milionów euro i wydaje się, że jest to kwota bardzo racjonalna. Blaugrana nie będzie chciała oddawać go za mniej, bo Rakitić podpisał z nią czteroletni kontrakt zeszłego lata. Nie ma więc ona kompletnych podstaw, by sprzedawać swojego pomocnika po kosztach.
Jest jednak jedno kluczowe pytanie, które należy zadać w kontekście tego ewentualnego transferu. Czy nie jest za późno, by Rakitić przechodził do ligi, której realiów kompletnie nie zna. Mierzyć się tydzień w tydzień z zespołami Premier League, to kompletnie co innego, niż spotkać się z nimi raz na kilkanaście tygodni w europejskich pucharach. Chorwat będzie takim wzmocnieniem, od którego będzie się oczekiwać wybitnych występów od zaraz, a on nie musi być w stanie tych wymagań spełnić.
Oczywiście, kompletnie odmienną parą kaloszy jest rzetelność źródła i wiarygodność plotki. Nie jest ona kompletnie niedorzeczna, ale nie należy też absolutnie traktować jej jako pewnik. W końcu Anglicy lubią robić szum wokół swoich zespołów, kiedy tak naprawdę nie powinno go być. Patrz Lewandowski do Chelsea.