Ostatnie kuszenie Hazarda
Kiedy Cristiano Ronaldo odszedł z Realu Madryt, rozpoczęły się gorączkowe dyskusje na temat jego ewentualnego zastępcy. Kto miałby nim być, czy trzeba kogoś kupować, a może wystarczy przesunięty na skrzydło Asensio? Ta druga opcja raczej nie wchodziła w grę, ponieważ młody Hiszpan nie ma takiej charakterystyki gry, jak Portugalczyk i nie dawałby tego samego. Na tę chwile jednak jest on jedynym rozwiązaniem, bo nowego zawodnika brak. Real był wyjątkowo bierny w tym okienku transferowym i nie był w stanie sprowadzić nikogo klasowego, choć mówiło się zarówno o Mbappe i Neymarze oraz o Hazardzie. Hiszpanie mają jeszcze jednak trochę czasu na finalizowanie transakcji nie wykluczone, że dopną swego. Żeby jednak tego dokonać, będą musieli sięgnąć do kieszeni tak głęboko, jak jeszcze nigdy tego nie robili.
Daily Mirror podaje bowiem, że Królewscy nie zamierzają odpuszczać Edena Hazarda. Belg stał się ich priorytetem, ale ostatecznie z Chelsea przyszedł jego rodak, Thibaut Courtois, a nie on sam. Chelsea nie chciała bowiem puścić go za żadne skarby. Los Blancos uważają jednak, że jest to do zrobienia, bo w końcu każdy ma swoją cenę. Muszą tylko zaoferować odpowiednią kwotę. Brytyjskie źródło nie podaje, jak wielkie mają być to pieniądze, ale zapewnia, że "wystarczające". Nie wiem jak was, ale mnie ten brak konkretów nie przekonuje.
Daily Mirror może nie jest typowym brukowcem, jak chociażby The Sun, ale również miewa skłonności do przesady i wyolbrzymiania oraz delikatnego przejaskrawianie rzeczywistości. Sądzę, że tym razem po prostu chcieli wykreować plotkę, która miałaby zrobić zamieszanie na koniec okresu transferowego. Chelsea nie puści bowiem Hazarda, gdyż w tej chwili nie zastąpi go nikim. Choć Belg nie zaczynał żadnego z meczów ligowych w pierwszym składzie, wchodząc z ławki pokazał jak ważny piłkarzem jestem. Nie ma opcji, by Maurizio Sarri zgodził się go sprzedać. Ktoś chyba musiałby mu pozwolić palić przy linii bocznej, by Włoch przystał na propozycję Królewskich.