Barcelona chce kolejnego bramkarza
Był taki czas, kiedy Barcelona, pomimo tego, że można była śmiało nazwać ją jedną z najlepszych zespołów świata, nie miała w składzie bramkarza, którego można byłoby określić mianem klasowego. Victorowi Valdesowi daleko było bowiem do takiego epitetu. Teraz sytuacja wygląda jednak zgoła inaczej, ponieważ obecny w ekipie Ter Stegen, który notabene na początku był bardzo niedoceniany, pokazał w zeszłym, że jest jednym z najlepszych bramkarzy świata. Właśnie z jego powodu bardzo niezadowolony był Jasper Cillessen, który przychodząc do Katalonii liczył na dużo bardziej regularną grę. Tymczasem Niemiec wygryzł go kompletnie, w efekcie czego Holender nie mógł liczyć na nic. Właśnie dlatego zamierza on opuścić szeregi Blaugrany. Barcelona nie może pozwolić sobie na brak ewentualnego zastępcy, dlatego już znalazła potencjalnego kandydata.
Tym miałby stać się kolejny Holender. Cillessena, który prawdopodobnie odejdzie do Włoch, Katalończycy będą usiłowali zastąpić Jeroenem Zoetem. Tak przynajmniej twierdzi Mundo Deportivo, które przecież nie tak dawno łączyło Krzysztofa Piątka z przenosinami na Camp Nou. Oznacza to, że ta informacja jest, delikatnie mówiąc, wątpliwej jakości. Jednak jeśli już mielibyśmy uznać ją za prawdopodobna, to należy spodziewać się, że Barcelona będzie mogła go kupić za grosze. Zoet wyceniany jest bowiem na raptem 10 milionów euro. Nie wiele wskazuje na to, by jego ewentualna wartość miała jakoś w najbliższym czasie znacząco podskoczyć, więc taka kwota powinna Holendrów zadowolić.
Jeśli zaś chodzi o samego piłkarza, to decyzja o transferze należy do niego. Musiałby zastanowić się, czy woli grzać ławę w wielkim klubie i grać kompletne ogony, czy raczej ambicje mu na to nie pozwalają. być może należy do tych ludzi, którzy chcą częściej występować, nawet jeśli mieliby robić to w gorszym klubie. Taką postawę należałoby wtedy bardzo pochwalić, ale nie sądzę, by Holender taką obrał. Jeśli plotko okażą się prawdziwe, pewnie zdecyduje się na transfer, będzie inkasował sobie przyjemną tygodniówkę, oglądając popisy Ter Stegena zza linii bocznej.