Czołówka zgodnie zwycięża. Podsumowanie 16. kolejki LaLiga
Cała czołowa czwórka wygrała swoje mecze. Mniej lub bardziej pewnie, ale jednak. Pytanie brzmi, czy to tylko wyjątek potwierdzający regułę o szaleństwie trwającej temporady, czy światełko w tunelu na drodze do normalności? Odpowiedź na to pytanie poznamy pewnie dopiero w styczniu, ale do stycznia jeszcze trochę, zatem zajmijmy się teraźniejszością. Dziś kończy się 16. kolejka LaLiga i tradycyjnie zapraszam do zapoznania się z tym, jak wyglądała w moich oczach.
PIĄTEK
21:00
Celta Vigo 0:0 Leganes
-
Balaidos, 15 134 widzów
Piłka po prostu nie chciała wpadać. Można wręcz rzec, że nie chciała lecieć w światło bramki. Zawodnicy Celty mieli widoczną przewagę, ale ich strzały były dalekie od celu. Zawiedli liderzy przednich formacji obu ekip. Ani Iago Aspas z Maxim Gomezem, ani Oscar Rodriguez z Guido Carillo nie byli nawet blisko dyspozycji, jaką zaprezentowali przed tygodniem. Pierwszy bezbramkowy remis w LaLiga od 10 listopada, zatem wybaczam, raz na taki czas jestem w stanie przecierpieć 0:0.
SOBOTA
13:00
Getafe 1:0 Real Sociedad
Jorge Molina 3'
Coliseum Alfonso Perez, 9 018 widzów
Mecz rozpoczął się fatalnie dla podopiecznych Asiera Garitano. Już w trzeciej minucie Moya źle wyszedł z bramki i po zamieszaniu jakie zapanowało w defensywie La Realu, Jorge Molina skierował piłkę do bramki technicznym lobem zza pola karnego. Ekipa spod Madrytu miała okazję na powiększenie prowadzenia niedługo później, jednak techniczny strzał Djene trafił w spojenie. Getafe oddało inicjatywę gościom, którzy starali się o wyrównanie jak mogli, jednak Soria bronił jak w transie.
16:15
Real Valladolid 2:3 Atletico Madryt
Calero 57', Saul(sam.) 63' – Kalinić 26', Griezmann 45+'(k), 80'
Jose Zorilla, 22 585 widzów
Zaczęło się normalnie. Atletico cisnęło i starało się szybko strzelić gola. Sztuka ta udała udała Nikoli Kaliniciowi, który tym razem potrzebował oddać strzał by umieścić piłkę w bramce. Atletico nie chciało oddać inicjatywy i cisnęło dalej. Zaraz przed przerwą Antoine Griezmann oddał strzał zza pola karnego, a Olivas łokciem zasłonił piłce drogę w okienko bramki Masipa. Sędzia Undiano Mallenco początkowo nie odgwizdał „jedenastki”, jednak z pomocą VAR piłka wylądowała na wapnie, a chwilę później w bramce, co sprawiło, że Griezmann mógł wykonać kolejną irytującą cieszynkę. 2:0 do przerwy, pełen spokój i można sobie luźno pykać szukając trzeciej, prawda? Otóż nie. Po przerwie "coś się, coś się popsuło". Atletico przestało umieć w stałe fragmenty. Fernando Calero raz, Enes Unal w nogę Saula dwa i zrobił się remis. Piłkarze Realu bronili się jak mogli, jednak na 10 minut przed końcem spotkania trochę na własne życzenie wywołali zamieszanie w swoim polu karnym, piłkę przejął Savić, odegrał do Griezmanna, który z ostrego kąta trafił do bramki. Masip mógł zachować się przy tym strzale znacznie, znacznie lepiej, no ale nie zachował i Atleti psim swędem udało się zdobyć trzy oczka.
18:30
Real Madryt 1:0 Rayo Vallecano
Benzema 13'
Santiago Bernabeu, 55 229
O tym meczu na szczęście chciał napisać kolega Krystian i chwała mu za to. Bo moje podsumowanie byłoby jednym dobrym słowem o Benzemie i Courtoisie i serią kwiecistych inwektyw pod adresem Marco Asensio. Podsumowanie kolegi Krystiana dokładnie tu: Real wygrywa w derbach Madrytu
20:45
Eibar 1:1 Valencia
Enrich 56'(k) – Rodrigo 29'
Ipurrua, 4 491 widzów
Biorąc pod uwagę ostatnie mecze, które mieliśmy przyjemność oglądać na Ipurrua, mieliśmy prawo oczekiwać pewnej dozy szaleństwa przynajmniej od gospodarzy, jednak okazuje się, że nudna Valencia potrafiła zabić w Baskach to szaleństwo. W 29' minucie zdarzył się cud. Rodrigo Moreno strzelił gola po... 993 minutach. Gdyby miał wybór, pewnie poczekałby do pełnego tysiąca, jednak znalazł się w sytuacji, w której nie mógł nie strzelić. Z metra do pustej po prostu trzeba, nie jest przecież Moratą. Na początku drugiej połowy idiotycznie zachował się Gaya, dotykając piłki ręką na skraju pola karnego. Po konsultacji z VARem z jedenastu metrów w sam środek bramki uderzył Enrich, jednak Neto pofrunął do narożnika i minął się z piłką. Najciekawszym, co zdarzyło się potem, było trafienie z rzutu wolnego w spojenie bramki „Nietoperzy”, kolejny remis Valencii w tym sezonie, kolejny bardzo szczęśliwy.
NIEDZIELA
12:00
Sevilla 2:0 Girona
Banega 55'(k), Sarabia 64'
Ramon Sanchez Pizjuan, 33 542 widzów
Wynik może sugerować, że Sevilla nie miała większych problemów z wygraniem tego meczu, statystyki również, ja odniosłem jednak wrażenie, że Girona postawiła dość twarde warunki gospodarzom. Vaclik miał co robić, a rozegranie piłki z przodu nie szło wcale tak kolorowo. Jednak w drugiej połowie podopieczni Machina włączyli wyższy bieg i przestali się cackać. Banega pewnie wykorzystał karnego po ewidentnym faulu na Andre Silvie, a 10 minut później najpiękniejszy Pablo Sarabia zagrał do Ben Yeddera, wbiegł w pole karne, poprosił o zwrot piłki i umieścił ją w siatce z wyczuciem, mimo że obrońcy Griony nie ułatwiali zadania. Z pozostałej części spotkania wypada wyróżnić głównie spektakularną paradę Vaclika. Girona przegrała, ale czy można mówić o spadku formy? Espanyol co prawda też zaczął swój dołek od porażki w dobrym stylu z Sevillą. Wydaje się jednak, że drugiej drużyny z Katalonii ta przypadłość nie spotka.
16:15
Espanyol 1:3 Real Betis
Sergio Garcia 24' – Lo Celso 43', Tello 85', Duarte(sam.) 90+'
Cornella-El Prat, 20 275 widzów
To co dzieje się z Espanyolem jest niepojęte. To, jak wszystko spieprzyło się w tej drużynie od listopada jest zwyczajnie smutne. Mecz z powoli nabierającym kształtów i jakości Betisem nie był dobrym spotkaniem na odzyskanie pewności siebie i przerwanie serii porażek. Zaczęło się od rzutu karnego, do którego podszedł Lo Celso. Diego Lopez wybronił „jedenastkę”, a niewiele później po niezłej akcji Sergio Garcia uderzył praktycznie prosto w Pau Lopeza, piłka leciała powoli, jednak bramkarz Betisu dostał chwilowego wylewu i zrobił „Papużkom” nadzieję. Tuż przed przerwą lewym skrzydłem pomknął Canales i wyłożył piłkę Lo Celso, Argentyńczyk zrehabilitował się za niewykorzystany rzut karny i do przerwy było remisowo. Betis jednak cisnął, cisnął i w końcu wycisnął. Tello uderzył z rzutu wolnego niczym jego kolega z byłej drużyny przed tygodniem. Nawet stadion się zgadza. Diego Lopez nie miał nic do powiedzenia. Żeby cel(jakim dla podopiecznych Rubiego jest przełamanie i zdobycie chociaż punktu) nie wydawał się zbyt bliski, w doliczonym czasie gry Oscar Duarte blokując zagranie w pole karne wbił piłkę do własnej bramki. Espanyol w ostatnich pięciu spotkaniach zdobył całe ZERO punktów i powinien się jak najszybciej ogarnąć, bo wygląda mi to na drogę od wicelidera do strefy spadkowej.
18:30
Huesca 2:2 Villarreal
Cucho 44'(k), Longo 90+ - Bacca 63'(k), Moreno 81'
Alcoraz, 6 455 widzów
To, co wydarzyło się na Alcoraz, mógłbym opisać używając dwóch liter, X oraz D. Boziu, boziu boziu, pomińmy pierwszą połowę pisząc tyle, że Karny w pełni słuszny, Mario Gaspar z żółtą kartką, a Cucho uderzył dobrze. W drugiej miały miejsce anomalia, jakich nie powstydziłaby się Ekstraklasa. Karny Bakki, druga żółta dla Gaspara, niewykorzystany karny Hueski, Moreno trafiający wślizgiem i pinball w polu karnym Villarrealu zakończony wyrównaniem. 2 mecze Luisa Garcii na ławce Villarrealu i dwa zupełnie inne oblicza. Które będzie prawdziwe? Potrzeba jeszcze kilku spotkań, żebyśmy byli w stanie to ocenić.
20:45
Levante 0:5 Barcelona
Suarez 35', Messi 43', 47', 60', Pique 88'
Ciutat de Valencia, 23 736 widzów
O tym meczu napisał kolega Karol, a ja nie widzę powodów, bym miał się nad czym rozwodzić. Możecie o nim przeczytać tu: Spacerek w Valencii
PONIEDZIAŁEK
21:00
Deportivo Alaves 0:0 Athletic Club
-
Mendizorroza, 19 349 widzów
"Los Leones" trzecią kolejkę z rzędu grali w poniedziałek, a każdy doskonale wie, jak nieatrakcyjne potrafią być poniedziałkowe mecze. W tamtym tygodniu 1:0 po karnym w ostatniej minucie, tym razem 0:0, już drugie w tej kolejce. W tym meczu były jakieś akcje, Alaves zakładało wysoki pressing i starało się w ten sposób wymusić błędy na "Lwach", "ale to nic nie dało i tak". Derby Baskonii zawiodły i szkoda czasu na rozwodzenie się nad nimi.
Oto cotygodniowe „Szyszki”:
Szacunek: Molina, Griezmann, Benzema, Sarabia, Vaclik, Canales, Tello, Huesca, Messi;
Szkalunek: Ofensywy Celty i Leganes, Moya, Masip, Asensio, Gaya, Espanyol, Villarreal, Deportivo-Athletic;