.jpg)
Zgodnie z planem, chociaż bez wstydu - Barça wyjeżdża z Czech z trzema punktami
W stolicy Czech nastąpiło prawdziwe, piłkarskie święto - do Pragi przyjechała FC Barcelona i zainteresowanie tym meczem przeszło najśmielsze oczekiwania wśród włodarzy Slavii. Oba zespoły miały swoje cele do zrealizowania - Slavia chciała sprawić niespodziankę i jednocześnie zrobić krok w kierunku zajęcia trzeciego miejsca w grupie, a Barca chciała umocnić się na miejscu zapewniającym awans do kolejnej rundy Ligi Mistrzów. Widownia na Eden Arenie nie była świadkiem sensacji, bo Barcelona wygrała to spotkanie 2:1.
Slavia Praga: O. Kolář - V. Coufal, O. Kúdela, D. Hovorka, J. Bořil - T. Souček, P. Ševčík, L. Masopust (76' M. van Buren), N. Stanciu (76' J. Hušbauer), J. Zelený (46' S. Tecl) - P. Olayinka
FC Barcelona: M.A. ter Stegen - N. Semedo, G. Pique, C. Lenglet, J. Alba - Arthur (84' I. Rakitić), S. Busquets (78' A. Vidal), F. de Jong - A. Griezmann (69' O. Dembele), L. Suarez, L. Messi
Kibice zgromadzeni na Eden Arenie nie zdążyli jeszcze wygodnie się rozsiąść na swoich miejscach, a goście z Katalonii już objęli prowadzenie. Petr Ševčík wdał się w niepotrzebną zabawę w okolicach własnego pola karnego, która zakończyła się przejęciem piłki przez Leo Messiego. Argentyńczyk oddał piłkę do Arthura, a ten praktycznie nie holując piłki ani przez moment zgrał futbolówkę do Messiego i ten płaskim strzałem pokonał bramkarza Slavii. Niby to zwykły, kolejny gol autorstwa Messiego, ale akurat bramka dająca prowadzenie w dzisiejszym meczu była wyjątkowa dla kariery indywidualnej Messiego. Jak podaje Squawka, Messi został pierwszym piłkarzem w historii Ligi Mistrzów, który 15 sezon (słownie piętnasty! - przyp. red.) zakończy przynajmniej z jednym golem na swoim koncie. To dobry moment na nieuchronne porównania z Cristiano Ronaldo, a Portugalczyk rozpoczął strzelanie dopiero w swoim czwartym sezonie występów w tych jakże elitarnych rozgrywkach. Cieszmy się występami Messiego, tak nieuchronnie szybko zbliża się do końca kariery piłkarskiej.
Lionel Messi is the first player to score in 15 consecutive Champions League seasons in the #UCL era.
— Squawka Football (@Squawka) October 23, 2019
From 2005-06 to 2019-20 and beyond. 🐐 pic.twitter.com/i5rPyf4OVd
Gdy pierwszy szok minął w szeregach Slavii, gospodarze rozpoczęli grę w swoim stylu - odważnie i bez żadnego strachu do utytułowanego rywala. Byli nawet niezwykle bliscy wyrównania stanu rywalizacji, ale za każdym razem na wysokości zadania stawał Marc-Andre ter Stegen. Niemiecki bramkarz fenomenalnie radził sobie ze strzałami Jaroslava Zelenýego, Lukáša Masopusta oraz Nigeryjczyka, Petera Olayinki. Warto jednak zaznaczyć, że prażanie dość szybko znaleźli najsłabszy punkt defensywy Barcy, bo najgroźniejsze akcje ofensywne Slavii szły prawą stroną, którą docelowo miał strzec Nelson Semedo. Portugalczyk miał ogromne problemy z upilnowaniem rywali we własnym sektorze boiska, ale ostatnią instancją zawsze był ter Stegen. Kolejny taki występ Niemca na pewno uruchomi w jego ojczyźnie dyskusję dotyczącą podstawowego bramkarza w reprezentacji Niemiec. 27-latek pozwolił Barcelonie zejść na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem.
That's why TER STEGEN is number one!! Brilliant save by the Don!! 👏👏👏 #SLPBAR
— Aaron Stanton (@AStanton94) October 23, 2019
Kolejny raz Slavia imponuje. Bez strachu gra z Barceloną, odważnie atakuje, podejmuje ryzyko. Gdyby nie ter Stegen, byłoby już 2:1#SLPBAR
— Bartosz Rzemiński (@bartek_rem) October 23, 2019
To, co nie wychodziło w pierwszej połowie, doszło do skutku praktycznie od razu po wznowieniu gry. Duet stoperów - Gerard Pique/Clément Lenglet nie poradził sobie z Masopustem, a skoro czeski pomocnik ściągnął na siebie uwagę dwóch piłkarzy, to momentalnie zrobiło się wiele miejsca dla partnerów Masopusta z drużyny. Powstałą przestrzeń wykorzystał nominalny lewy obrońca, Jan Bořil i stadion mógł eksplodować z radości. Podopieczni Ernesto Valverde spowodowali jednak, że ta ekscytacja trwała niespełna siedem minut.
SLAVIA 😍😲! Aż mi się Legia przypomniała..#SLPBAR pic.twitter.com/jHBxU9WeS0
— Jakub Balcerzak (@Jakub110Jakub) October 23, 2019
Leo Messi zacentrował piłkę w pole karne z rzutu wolnego, adresatem podania był Luis Suarez, chociaż obecność Petera Olayinki okazała się być nieoceniona. Nigeryjczyk udowodnił swoim zachowaniem we własnym polu karnym, że nie po drodze mu z umiejętnościami defensywnymi i lepiej by było, gdyby pozostał przy atakowaniu bramki przeciwników. Nigeryjczyk najpierw nie zdołał wybić piłki, a następnie futbolówka odbiła się od jego nóg po strzale Luisa Suareza, zmyliła bramkarza i to Barca ponownie była bliższa zwycięstwa w ten środowy wieczór. Przy okazji drugiej bramki dla Barcelony otrzymaliśmy powtórkę z rozrywki, bo czołowymi strzelcami Barcy w Lidze Mistrzów są "gole samobójcze". Od sezonu 2017/2018 tylko jedna osoba zdołała strzelić więcej goli i tym kimś jest oczywiście Leo Messi.
7 - Máximos goleadores del Barcelona en la Champions League desde la 17/18:
— OptaJose (@OptaJose) October 23, 2019
19 - Lionel Messi
7 - GOLES EN PROPIA META
4 - Luis Suárez
4 - Ousmane Dembélé
Extraño. pic.twitter.com/ToiVHFOGAR
Czesi do samego końca próbowali wyrwać przynajmniej jeden punkt, ale niestety - zabrakło czasu, a przede wszystkim argumentów. Trzeba jednak przyznać, że piłkarze Slavii pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. Barcelona musiała mocno się napocić, by ostatecznie zgarnąć komplet punktów. Nasi południowi sąsiedzi udowodnili nam, że w tej części Europy też można mieć odpowiednie umiejętności do grania przeciwko najlepszym zespołom w Europie. No cóż, nam jednak pozostało żyć przeszłością i wspominać remis Legii z Realem Madryt. Od tego meczu za kilka dni minie zaledwie trzy lata, a my praktycznie stanęliśmy w miejscu i kisimy się we własnym sosie.
Oglądając mecz Slavii Praga zdaje sobie sprawę jak geograficznie blisko jesteśmy od wielkiej piłki a zarazem jak daleko patrząc na poziom sportowy. Świetny mecz.
— Tomasz Szczygieł 📡 (@TomekSzczygiel) October 23, 2019
Przełączyłem na Pragę i nie żałuję. Wspaniała postawa Slavii. Mamy czego zazdrościć Czechom.
— Konrad Marzec (@konmar92) October 23, 2019
Przecież to co gra Slavia to jest poziom nieosiągalny dla Mistrza Polski przez najbliższe 10 lat. #slpbar
— Oleg Kostogłotow (@OlegKostoglotow) October 23, 2019