Pewne 3 punkty Guardioli i ''Obywateli''
Zaczyna się kolejny sezon Ligi Mistrzów, a to oznacza następną próbę Manchesteru City na udowodnienie, że te kilka wielomilionowych transferów stoperów faktycznie było po coś. "Obywatele", podobnie zresztą jak PSG, od lat boryka się z tym, że nie może w Europie potwierdzić dominacji, którą jest w stanie osiągnąć na krajowym podwórku. "The Citizens" może jakoś bardzo nie zawodzą, dochodzą w końcu do ćwierćfinałów i nawet półfinałów, ale do sukcesu wciąż trochę brakuje. Czy to będzie ten sezon? Pierwszy sprawdzian nie miał być prosty, bo na drodze stanęło zawsze niewygodne Porto.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
— Manchester City (@ManCity) October 21, 2020
— FC Porto (@FCPorto) October 21, 2020
No i nie był prosty. W pierwszym kwadransie gospodarze zostali całkowicie zaskoczeni przez Luisa Diaza, którego zwyczajnie nie podejrzewali o taki polot. Zawodnik minął bowiem z piłką kilku rywali w trakcie zbiegania z lewej strony do pola karnego i ostatecznie pokonał Edersona strzałem po długim słupku. Dosłownie chwilę później Manchester City dostał rzut karny za faul na Sterlingu. W jego nogi wpadł bowiem Pepe. Choć zrobił to delikatnie i wygiął się niczym baletnica, popełnił przewinienie, więc jedenastka musiała być podyktowana. Sergio Aguero wykorzystał karnego, pomimo tego, że golkiper gości, Marchesin, wyczuł jego intencje i nawet odbił piłkę rękami, choć niestety do własnej siatki.
— ELEVEN Portugal (@ElevenSports_PT) October 21, 2020
Druga połowa na początku była nieco spokojniejsza, ale tez już po nieco ponad kwadransie padła bramka. Tym razem strzelanie rozpoczęli "Obywatele". Z rzutu wolnego mocny, precyzyjnym i podkręconym strzałem popisał się Ilkay Gundogan. Pewnie brak kibiców sprawił, że poczuł się jak na treningu, bo ten stały fragment przyszedł mu z taką łatwością. Niedługo później wynik podwyższyła para zmienników. Phil Foden poklepał piłkę z Ferranem Torresem, który zbiegł do środka, nawinął obrońcę na lewą nogę i strzelił pod długim słupku.
FULL TIME | That's the start we wanted 🙌
— Manchester City (@ManCity) October 21, 2020
🔵 3-1 ⚫️ #ManCity | https://t.co/axa0klD5re pic.twitter.com/YX7cFAxRLW
CIty wygrało to spotkanie ze sporą pewnością. Ich przewaga rosła z każdą minutą. Na początku nie była oczywista, zdobywana w trudach, ostatecznie była u nich bardzo widoczna tuż przed ostatnim gwizdkiem. Piłkarze Pepa Guardioli potrzebowali po prostu nieco czasu, by się rozkręcić. Dobrze, że nie natrafili na jakiś Szachtar, który skrupulatniej wykorzystałby ich zaspanie.