Benzema namawia, by nie podawać koledze z drużyny
Real Madryt nie zaliczył udanego wejścia do Ligi Mistrzów. W otwierającym rozgrywki starciu przegrał z Szachtarem Donieck u siebie, a wczoraj ledwie zremisował z Borussią Mönchengladbach. Punkcik został uratowany bramkami strzelonymi w samej końcówce spotkania. Przez resztę starcia gra "Królewskich" pozostawiała wiele do życzenia. Mało tego, niektórzy spisywali się tak źle, że według kolegów przeszkadzali nawet własnemu zespołowi. Tak twierdził Karim Benzema, którego wypowiedź podsłuchano w przerwie.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Na drugą połowę starcia, wówczas jeszcze przy wyniku 1:0 w plecy, napastnik "Los Blancos" wychodził w towarzystwie swojego rodaka i lewego obrońcy, Ferlanda Mendy'ego. Panowie żarliwie rozmawiali. Nic zresztą dziwnego, w końcu współpraca nie funkcjonowała należycie, więc trzeba było to jakoś wyjaśnić. Benzema nie dopatrywał się jednak błędów w ustawieniu czy całej ekipie, a pojedynczym graczu, nie będącym w zbyt dobrej dyspozycji Viniciusu Juniorze. Telefoot dopatrzyło się bowiem tego, co mówił dokładnie. Snajper miał w języku francuskim zwrócić się do swojego rodaka w następujący sposób:
Bracie, nie podawaj do niego. Przysięgam na matkę, on gra przeciwko nam, nie graj z nim.
— Dominik Piechota (@dominikpiechota) October 28, 2020
Choć Vinicius stał stosunkowo niedaleko, nie mógł nic zrozumieć, bo Benzema specjalnie mówił po francusku. Brazylijczyk później faktycznie nic również nie zdziałał i zszedł w 70 minucie. Co ciekawe, właśnie po jego zejściu zespół zaczął funkcjonować nieco lepiej, by ostatecznie w 87 i 90 minucie zdobyć bramki, które zadecydowały o remisie.
Z jednej strony nie ma co dziwić się Benzemie, że sfrustrowany chciał takimi drastycznymi metodami poprawić grę zespołu, ale na pewno można było to zrobić w sposób bardziej odpowiedni. Obgadywanie kolegów z zespołu i zarzucanie im specjalnej gry na niekorzyść na pewno nie wpłynie pozytywnie na atmosferę w szatni, tym bardziej teraz, gdy cała sprawa wypłynęła w mediach. Współpraca Viniciusa i Benzemy miała być bardzo istotna dla ofensywy Realu, a tymczasem może całkowicie przestać istnieć. Jak ten problem rozwiążą "Królewscy"?