OFICJALNIE: Lassana Diarra wiesza buty na kołku
Lassana Diarra nigdy nie był typem gwiazdy, ale nikt nie może zaprzeczyć, że w swoich zespołach był pożytecznym zawodnikiem. Kiedy był młody i naprawdę dobry, można go było przyrównać do nieco biedniejszej wersji N'Golo Kante. Ryglowanie linii pomocy tak, by defensorzy nie musieli się zbytnio przemęczać było jego koronnym zadaniem i wielokrotnie się wzorowo z niech wywiązywał. Z biegiem lat robił to jednak coraz rzadziej, ale to w końcu normalne, bo mało kto na starość staje się lepszy. Rosnące lata wiążą się z regresem, którego już widocznie nie mógł znieść Francuz, dlatego ostatecznie i definitywnie pożegnał się z czynną grą w piłkę nożną.
O tej decyzji poinformował dziś za pośrednictwem swoich social mediów. Diarra do niedawna był jeszcze zawodnikiem Paris Saint-Germain, ale rozwiązał kontrakt ze swoim pracodawcą i niedługo po tym zakończył karierę. Trudno dziwić się pomocnikowi, że podjął taką właśnie decyzję. Drastycznie odstawał od reszty składu swojego byłego już klubu i nie miał żadnych szans na grę. Wystąpił w zaledwie czterech spotkaniach w tym sezonie i nie zanosiło się, żeby wiosną znacząco poprawił ten rezultat. Niewykluczone, że wkrótce podzieliłby los Grzegorza Krychowiaka czy Hatema Ben Arfy.
Warto się jednak zastanowić nad słusznością tej decyzji. Przy czym opuszczenie PSG było dobrym posunięciem, to już zakończenie kariery niekoniecznie. Diarra ma w końcu 34 lata, a w tym wieku z powodzeniem występuje jeszcze kilku zawodników na dużo wyższym poziomie niż on. Wiadomo, że nie ma co szaleć, Europy już by nie zawojował, ale w Chinach czy innej egzotycznej lidze mógłby jeszcze sobie pokopać i fajnie na tym zarobić. Miał już jednak na koncie epizod na Bliskim Wschodzie i widocznie uznał, że jeśli ma znów grać w lidze tego kalibru, to woli po prostu zakończyć karierę. Jeśli faktycznie tak było, to należą się brawa, aczkolwiek nie sądzę, bo odpowiednie pieniążki są w stanie przekonać każdego do zagrania jeszcze jednego sezonu. Nie wiemy, jaka przyszłość czeka Diarrę. Prawdopodobnie zdecyduje się na rolę szkoleniowca lub zostanie ekspertem w jednej z francuskich telewizji. Jakby szukał jakiegoś klubu do ogrania, to niech mu ktoś powie, ze Lech Poznań się zaraz zwolni. Może udałoby się coś z tego sklecić.