Bez Milika, bez zwycięstwa z PSG
Do końca nie było wiadomo, czy na Le Classique wykurować zdąży się Arkadiusz Milik. Polski napastnik Marsylii ostatecznie jednak nie zagrał z PSG, choć rzecz jasna trudno obstawiać, żeby w pojedynkę poradził sobie z potęgą paryżan. Nie obyło się dzisiaj bez kontuzji i bez czerwonych kartek.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Składy:
- Marsylia: Mandanda - Sakai, Gonzalez (78. Perrin), Caleta-Car, Nagatomo (56. Lirola) - Rongier (88. Cuisance), Kamara, Gueye - Thauvin (78. Henrique), Germain (56. Benedetto), Payet
- PSG: Rico - Florenzi (88. Kehrer), Marquinos, Kimpembe, Kurzawa - Gueye, Paredes (66. Danilo), Verratti - Di Maria (11. Sarabia, 88. Kean), Icardi (65. Neymar), Mbappe
Nie tak dawno, bo 13 stycznia, obie te ekipy mierzyły się ze sobą w meczu o Superpuchar Francji, gdzie po niezbyt pasjonującym widowisku lepsi o jedną bramkę okazali się gracze PSG. Dzisiaj także to "szejk team" był faworytem i to jeszcze wyraźniejszym niż zwykle, bo Olympique tuła się gdzieś w środku tabeli Ligue 1 i na stabilizację raczej nie narzeka. W klubie na dobrą sprawę nie ma nawet trenera, bo po głośnym odejściu Andre Villasa-Boasa (więcej TUTAJ) wciąż jeszcze nie wiadomo, kto dostanie zadanie poukładania tych rozrzuconych klocków. No i Milik nie mógł zagrać...
Francuski klasyk ponownie nas dzisiaj nie porwał, chociaż nie można narzekać na sam sposób i kulturę prowadzenia tego spotkania. Ogromu uderzeń i sytuacji jednak nie oglądaliśmy, choć trzeba przyznać, że Kylian Mbappe momentami pokazywał, dlaczego tak naprawdę kochamy ten sport. PSG dość szybko ustawiło sobie to spotkanie, bo już po 9. minutach prowadziło po golu autorstwa Mbappe właśnie, który w świetny sposób wykończył kontrę przyjezdnych. Hiroki Sakai próbował jeszcze wyciąć gwiazdę rywali, ale w ostatniej chwili zdał sobie sprawę, że nie sięgnie futbolówki, a co najwyżej nóg Mbappego, więc dał sobie spokój, został na boisku (bo pewnie dostałby czerwo) i razem z kolegami zaczynał od środka boiska. W 24. minucie było już 2:0, kiedy po dośrodkowaniu Alessandro Florenziego podwyższył Mauro Icardi - z ostrego kąta, tyłem głowy, lobując bramkarza. Nietypowo, acz spektakularnie. Czyli ładnie.
Marsylia walczy, coś tam się stara, ale zginęli po zabójczych kontrach. Mbappe jest za szybki.
— robsonUnited (@RobsonUnited89) February 7, 2021
No i Veratti klasa w środku pola. Z kolei Paredes dziś słabiej w porównaniu z tym co grał ostatnio.#modanafrancje
Naprawdę przyjemnie ogląda się Le Classique. Przyznam, że nie zawsze ze względu na priorytetowe ligi - Premier League i Serie A - jest czas oglądaćć inne ligi, ale warto. Wychodzenie ze strefy piłkarskiego komfortu. #modanafrancję 🇲🇫
— Filip Macuda (@f_macuda) February 7, 2021
Kylian Mbappé wpisał się na listę strzelców w każdym z ostatnich 5. ligowych meczów przeciwko #OM. Classique! #OMPSG #modanafrancje #FrancjaElegancja
— Jordan Berndt (@JordanBerndt) February 7, 2021
Oba trafienia były skutkiem kontrataków, a sama gra PSG jakoś nie powalała. Widać jednak było, kto ma tę jakość, bo choć Marsylia się starała - to trzeba im oddać - niewiele z tego wynikało. W obu połowach gospodarze oddali więcej strzałów niż przyjezdni (łącznie 12, bez szału), ale prawdziwego zagrożenia tak naprawdę nie stworzyli. W drugiej połowie natomiast - precyzyjnie ujmując, to w późniejszej jej części - gospodarze powinni cieszyć się, że żadna z akcji paryżan nie zakończyła się golem, bo trochę więcej zdecydowania czy konsekwencji Mbappego lub wprowadzonego z czasem Neymara i mogłoby być różnie. Olympique mógł upatrywać swoich szans w niespecjalnie pewnym golkiperze stołecznej ekipy, ale Sergio Rico koniec końców zachował czyste konto.
Rico jakby dzisiaj robił herbetę, to może i by ją zaparzył, ale wpadłby mu ten sznurek z etykietą do środka kubka 🙈🙃😁 #modanafrancje #ompsg
— Jawor (@jawor_8) February 7, 2021
Z konkretów to właściwie tyle, no ale przecież mecz to nie same gole, podania i kontry. Sporo było dzisiaj na boisku kontuzji. Już w 11. minucie murawę musiał opuścić Angel Di Maria, a w samej końcówce ostro poturbowany przez Dimitra Payeta został Marco Verratti, który dostał kung-fu buta pod biodro i przez ostatnie minuty poruszał się po boisku jak 80-latka z endoprotezą miednicy. Piłkarz Marsylii oczywiście zobaczył za to kretyńskie zagranie czerwoną kartkę, ale wbrew moim nadzieją żadnej bijatyki na boisku nie doświadczyliśmy... Verratti wyglądał, jakby go mieli zaraz takim małym papamobile zwozić, ale koniec końców podnieśli go z pozycji leżącej, a Włoch... natychmiastowo zaczął domagać się kartki dla Payeta. Gwiazdor gospodarzy wyleciał do szatni po raz 5. w swojej karierze.
Payet to podobno po francusku „co za przygłup”. #francjaelegancja #modanafrancje
— 🤴🏼PrinceOfDenmark🤴🏼 (@Prince_Of_DK) February 7, 2021
Oberwało się także stoperowi Marsylii, Alvaro Gonzalezowi, który tak napalił się na wejście z ławki Neymara, że prawie od razu po nim został przez Brazylijczyka nadepnięty na kostkę. Z pierwszej perspektywy wydawało się, że to obrońca gospodarzy sfaulował paryską gwiazdkę (która rzecz jasna od razu zaczęła machać łapami o karnego), ale dokładne powtórki wykazały, że w praktyce to... Neymar nadepnął Gonzaleza. Hiszpan jeszcze trochę sobie pograł, ale potem zasygnalizował zmianę, bo faktycznie stempel wyglądał poważnie.
Jak Arkadiuszo na trybunach, to nie może się inaczej skończyć #modanafrancję #ompsg #Ligue1 pic.twitter.com/2ixIYu2CtZ
— Michael (@Michael74844737) February 7, 2021
Każdy tradycyjny element starcia marsylsko-paryskiego dzisiaj oglądaliśmy. Była czerwona kartka, były kontuzje, no i była wygrana PSG. Z całą sympatią do ekipy z południa Francji, ale od 2011 roku licząc w meczach ze stołecznymi wygrali tylko raz. Pozostały bilans? 19 porażek, 3 remisy. Goli nie liczę, bo już szkoda czasu...