Filipe Luis z wielkim transferem?
Atletico Madryt nie od zawsze było wielkim klubem. Przez wiele lat Rojiblancos byli jedną z kilku ekip, która czyściła buty Barcelonie i Realowi, ale nie potrafiła nawiązać z nimi walki. To zmieniło się, kiedy do klubu przyszedł Diego Simeone. Argentyńczyk zbudował kapitalny zespół i na pierwszym etapie tworzenia oparł go na kilku istotnych filarach. Jednym z takowych był chociażby Filipe Luis. Brazylijczyk był niesłychanie solidnym lewym obrońcą, który miał jedną, bardzo istotną umiejętność, mianowicie nadprzyrodzony wręcz zmysł włączania się do ofensywy. Brazylijczyk umiał to zrobić w idealnym momencie, w efekcie czego wielokrotnie stwarzał zagrożenie, ale przy tym nigdy nie zostawiał dziur z tyłu.
Świetne występy sprawiły, że po Brazylijczyka zgłosiła się Chelsea. Luis postanowił wtedy udać się na podbój Premier League, ale tam nie do końca się na nim poznali. Filipe grał gorzej, ale też prawdopodobnie dlatego, że był źle wykorzystywany. W każdy razie jego przygoda z brytyjską piłką skończyła się już po sezonie, gdyż zdecydował się on wrócić do Madrytu. Od tego czasu występuje znów w Atletico i cały czas prezentuje kapitalną formę. Już niedługo może się to jednak zmienić.
Pojawiła się bowiem dla niego kolejna szansa na transfer do gigantycznego klubu. Tym razem miałoby nim być Paris Saint - Germain. Jak podaje Marca, Paryżanie już skontaktowali się z piłkarzem i klubem, a z tym pierwszym doszli nawet do wstępnego porozumienia. Miałby on podpisać trzyletni kontrakt. Nie wiadomo jednak, ile Mistrzowie Francji mieliby zapłacić Rojiblancos za ich lewego obrońcę. To możemy jedynie szacować. Brazylijczyk ma już w końcu 33 lata, a jego kontrakt wygasa za rok. Możemy więc przypuszczać, ze jego cena nie osiągnie nawet wartości dwucyfrowej.
Francuzom bardzo zależy na tym transferze, ponieważ na lewej stronie defensywy mają tylko chimerycznego Kurzawę. Filipe Luis dałby potrzebny w tamtych rejonach boiska spokój. Poza tym, Mistrzowie Francji mają bardzo dobre doświadczenia w sprowadzaniu podstarzałych bocznych, brazylijskich obrońców, więc wybór Luisa nie może dziwić. Pytanie tylko, czy Filipe będzie chciał na stare lata jeszcze kombinować coś ze swoją karierą? Teraz do stracenia ma już znacznie mniej, niż przed transferem do Chelsea, więc czemu miałby nie skorzystać.