Diarra i jego pożegnanie z Paryżem
Znacie te memy z serii "jak oni się tam znaleźli", prawda? Zwykle mamy jakąś krowę na słupie, auto na dachu domu, rower na linii wysokiego napięcia, a żart puentuje piłkarz, którzy gra w klubie, w którym absolutnie nie powinien. Jak tak sobie patrzę na skład PSG , to takich memów można byłoby zrobić kilka, a najlepsze jest to, że napisało je życie. Nad słusznością obecności na Parc des Princes Erica Choupo - Motinga już wiele osób się rozwodziło i nie ma sensu tego tematu drążyć, skoro jasne jest, że po prostu nie powinno go tam być.
Kameruńczyk nie jest jednak jedynym zawodnikiem, który zupełnie niepotrzebnie nosi koszulkę z herbem paryskiego zespołu. Takim piłkarzem jest też chociażby Lassana Diarra. Francuz faktycznie ma w CV bardzo ambitne zespoły z Realem Madryt na czele, ale to było dawno temu i wtedy jeszcze mogliśmy zrozumieć jego obecność w czołowych ekipach. Teraz już nie bardzo, bo z tamtego defensywnego pomocnika obecnie niewiele zostało, a mimo to zdecydowano się na jego transfer. Idiotyczność tej decyzji potwierdza ilość spotkań, które Diarra rozgrywa. W tym sezonie wystąpił ledwie w 4 spotkaniach i to jedynie w roli rezerwowego. Nie możemy więc dziwić się, że jest na najlepszej drodze, by opuścić Park Książąt. Te informacje podaje z resztą "RMC Sport".
Gdzie miałby udać się niechciany Diarra? Opcji jest kilka, ale wszystkie są tego samego sortu. Jasnym jest, że popularny Lass nie ma już czego szukać w Europie, bo jest po prostu za stary i za słaby, by móc konkurować z młodszymi od siebie defensywnymi pomocnikami. Idealnie sprawdziłby się za to na czynnej emeryturze gdzieś w Chinach lub w Stanach Zjednoczonych. Na razie nie ma jeszcze konkretnych ofert, ale możemy się spodziewać, że pojawią się one w styczniu i Diarra zmieni nie tylko klub, ale również kontynent.
Jego umowa jest co prawda ważna do końca tego sezonu, ale wydaje się, że Paryżanie chętnie rozwiążą z nim umowę już w styczniu. Nie ma przecież sensu wypłacać mu pensji przez kilka miesięcy, skoro i tak nie będzie grał. Już swego czasu wystarczająco nawypłacali się Krychowiakowi i Ben Afrze, więc absolutnie nie będą chcieli popełniać drugi raz tego samego błędu.