Oko na Polaka #51 - noworoczne fajerwerki w Championship
Kto może świętować Sylwestra, to może... ale są tacy, którzy muszą się oszczędzać w ostatni dzień starego roku po to, by odpalić swoje piłkarskie fajerwerki w pierwszy dzień nowego. Mowa oczywiście o piłkarzach występujących w lidze angielskiej, także na tym drugim poziomie rozgrywkowym, czyli Championship. A tam możemy być naprawdę zadowoleni z występów naszych rodaków, którzy zaczęli Nowy Rok z przytupem.
Zaczniemy z grubej rury... Kamil Grosicki i jego Hull City ostatnio rosną w siłę. Wydaje się, że ekipa z polskim skrzydłowym w składzie może jeszcze powalczyć o awans do Premier League mimo tego, że niedawno bliższy z ich perspektywy był spadek do League One. Wczoraj rozgromili 6:0 Bolton Wanderers, a Grosicki miał w tym wydatny udział. Polak zdobył pierwszą i trzecią bramkę oraz asystował przy trafieniu Evandro na 2:0.
Pocisków na "Grosika" z różnych stron nadal nie brakuje i pewnie nie można liczyć na to, że znikną one całkowicie. Cieszy jednak to, że sam piłkarz wziął się do roboty i broni się na boisku jak tylko może. W gorszym humorze po tym meczu na pewno jest Paweł Olkowski, który reprezentował barwy przegranych. Na pocieszenie wspomnę tylko, że nie ponosi większej winy za wymiary tej porażki, bo pojawił się na boisku dopiero w 82. minucie, przy stanie 0:5. Może jego brak w pierwszym składzie był błędem?
Na przeciwnym biegunie do Hull City znajduje się ostatnio Leeds United z Mateuszem Klichem w składzie. Zespół Marcelo Bielsy nadal jest liderem, ale poniósł wczoraj drugą porażkę z rzędu. Razem z Nottingham Forest zafundowali oni wczoraj całkiem ekscytujące widowisko. Po pierwszej połowie Nottingham prowadziło 1:0, ale w drugiej na prowadzenie 2:1 wyszło Leeds. W tym miejscu plus dla polskiego pomocnika, który wpisał się do statystyk asystując przy golu na 1:1. Jednak jego wysiłek nie zdał się na wiele. Zaledwie 12 minut po tym, jak jego zespół wyszedł na prowadzenie... przegrywał 2:4 i takim wynikiem zakończył się mecz. Oby dobra passa tego zespołu powróciła, bo cała Polska trzyma kciuki za awans Klicha do Premier League.
Na koniec Paweł Wszołek, który pod względem nastroju na początku Nowego Roku znajdzie się w środku stawki. Jego Queens Park Rangers zremisowało wczoraj 2:2 z Aston Villą, a nasz skrzydłowy asystował przy golu Ebrechiego Eze, który dał jego ekipie prowadzenie 2:1. Wspomnę jeszcze, że obie bramki dla Aston Villi zdobył Tammy Abraham, który nadal pozostaje zawodnikiem Chelsea (w Aston Villi jest na wypożyczeniu). Wszołek i spółka również są ostatnio na fali wznoszącej i po ostatnich kilku dobrych występach mogą zaczynać myśleć o awansie do Premier League. Ogólnie sytuacja Polaków nie wygląda źle. Wszyscy wspomniani oprócz Olkowskiego mają w tej chwili realne szanse przynajmniej na baraże. Przed nami jeszcze kawał sezonu, ale kto wie... Może wreszcie doczekamy się większej liczby Polaków w Premier League.