Ten herb znów wygląda dumnie - Ajax mistrzem Holandii!
Ciekawie dzisiaj wyglądał wieczór Tomasza Weinerta naszego kochanego, naszego daru Bożego. Kibic Ajaksu może dziś śmiało powiedzieć, że jest dumny. 5 lat temu jego drużyna po raz ostatni sięgała po mistrzostwo Holandii. Dziś zrobiła to znowu, zakończyła to czekanie. Musiała po drodze przeżywać wstydliwą ostatnią kolejkę z roku 2016, przerwane oczekiwanie na mistrzostwo Feyenoordu (on czekał do 2017 roku aż 18 lat), a także ciągłe oglądanie pleców PSV, na które znów się teraz zanosiło.
Teraz Ajax jest dumnym zdobywcą dubletu (mistrzostwo Holandii – pierwsze miejsce w Eredivisie oraz KNVB Beker – puchar krajowy), a także po raz pierwszy od 1997 roku zagrał w półfinale Ligi Mistrzów. A awans do finału przegrał w ostatniej akcji meczu (nie dziękują Ci, Panie Lucasie Mouro). 4:1 na wyjeździe – taki wynik odnotował dziś Ajax i zdobył mistrzostwo Holandii.
Cóż to był za rok! Wymieńmy tych wszystkich ancymonów, którzy pokazywali, jak fajnie można psocić nie tylko w Holandii, ale też w całej Europie. Nie sprostał im raz Bayern, nie sprostał im raz Real, nie udało się Juventusowi, dopiero zatrzymał ich Tottenham, ale również tylko raz.
Piłkarze: Andre Onana, Nicolas Tagliafico, Daley Blind, Matthijs de Ligt, Noussair Mazraoui, Frenkie de Jong, Donny van de Beek, Lasse Schone, Hakim Ziyech, Dusan Tadić, Klaas Jan Huntelaar, Kasper Dolberg, Joel Veltman, David Neres, Daley Sinkgraven, Lisandro Magallan, Rasmus Kristensen, Zakaria Labayad, Kostas Lamprou, Bruno Varela, Dani de Wit, Noa Lang, Jurgen Ekkelenkamp, Carel Eiting, Hassane Bande, Lassina Traore, Perr Schuurs, Vaclav Cerny, Mitchel Bakker, Ryan Gravenberch.
Do tego wypożyczeni Max Woeber i Benjamin van Leer, Siem de Jong, Luis Manuel Orejuela, Kaj Sierhuis, Dennis Johnsen.
Trener: Erik ten Hag oraz cały jego sztab szkoleniowy: Alfred Schreuder, Aron Winter, Richard Witschege.
Prezes oraz dyrektorzy: Hennie Henrichs, Edwin van der Sar, Marc Overmars, Jeroen Slop, Menno Geelen, Hans Wijers.
Cały zarząd klubu, a także pozostali pracownicy sztabu medycznego, pracownicy klubowi. Oni mają swoje święto.
28 zwycięstw, 2 remisy, 4 porażki. Wśród tych przegranych jedna niezwykła – 2:6 z Feyenoordem, kiedy tracili w kilka spotkań więcej goli niż przez całą jesień. I każdy myślał, że to jest dołek, po którym się nie podniosą. NIC BARDZIE, K***A, MYLNEGO! Oni dali radę. Real Madryt i dwumecz z nimi odrodził ten zespół. Dziękujemy Ci, Realu, że odpadłeś z tak pięknym Ajaksem.
Dziękujemy Ci, Eriku ten Hagu. Dziękujemy Ci, Edwinie van der Sarze, wspaniały człowieku, wspaniały prezesie! Ta radość mistrzów Holandii jest radością całej społeczności z Amsterdamu, jest radością całej Polski, Europy i świata, która kocha futbol. ONI STRZELILI 119 GOLI W 34 MECZACH LIGOWYCH. 119! Piast Gliwice po 35 meczach zdobył… 56. Znamy skalę, ale… niech Wam to zadziała na wyobraźnię, czego dokonał ten zespół.
Mistrzowska patera w rękach prawowitych właścicieli. Bolało tak długie na to czekanie, ale po TAKIM sezonie smakuje to niesamowicie. pic.twitter.com/yTo8KP4XpL
— Tomasz Weinert (@PanTomaszJZW) 15 maja 2019
PS. W drużynie z Doetinchem chwalimy trzy rzeczy. Raz – nie robili problemów Ajaksowi. Dwa – sceneria meczu była wręcz bajeczna. Trzy –gola dla gospodarzy strzelił Youssef EL JEBLI.
Ładny ten stadion. pic.twitter.com/WNfMTKjt3V
— Tomasz Weinert (@PanTomaszJZW) 15 maja 2019
PPS. Słowo należy się Wam także ze strony Tomka:
Czekałem na ten dzień jak chyba na nic w moim kibicowskim życiu. Bo to mistrzostwo numer 34, które ma oczywiście w kontekście Appiego bardzo symboliczną wymowę. Bo dzięki tytułowi mam możliwość w pełni cieszyć się tym, co drużyna osiągnęła w Lidze Mistrzów (dla mnie sukcesy w Europie to zdobywanie Mount Everestu, a mistrzostwo to możliwość oddychania; znalezienie się na szczycie jest dużo bardziej efektowne od operacji wdech-wydech, ale co mi po tym, jeżeli jestem martwy?).
Sezon jest wyjątkowy, bo po czterech sezonach rebelii holenderska korona wraca z rąk uzurpatorów na głowę prawowitego władcy. Walka z PSV była bardzo zacięta, rywal naprawdę godny i zasługujący na wyrazy uznania. Smaczku dodaje też finisz 21 punktów nad odwiecznym rywalem z Rotterdamu. Wszystko to grając najpiękniejszą piłką w całej Europie. Piękna przygoda. Przecież ja dzięki tym transmisjom, żyłem życiem zastępczym. Ajax był powodem ogromnej zbiorowej radości. Dał nam wiele. Bardzo wiele. I właśnie dlatego, co regularnie powtarzam, wszystkim Ajacieden nie należy współczuć tego, jak Spurs wyrwali nam awans do finału Ligi Mistrzów.
Powinniście nam, kibicom ekipy z Amsterdamu, zazdrościć tej niesamowitej przygody. Bo po Realu, Barcelonie czy nawet Liverpoolu (tym obecnym) oczekuje się wielkich rzeczy. A klub z pasterskiej ligi eliminujący Królewskich czy Juventus, bez parkowania autobusu, robiący to w zgodzie z pięknym duchem Futbolu Totalnego... to coś zupełnie innego. Czuję się niesamowicie, takiego sezonu nie miałem przyjemności jeszcze przeżyć. Życzę Wam wszystkim żeby takie doświadczenie też było kiedyś Waszym udziałem.
PPPS. Nie zapomnieli o Nourim.
Detal na mistrzowskich koszulkach <3 pic.twitter.com/LiiPWqKwOK
— Tomasz Weinert (@PanTomaszJZW) 15 maja 2019