Nie żyje były prezydent UEFA
17 lat na stanowisku prezydenta UEFA – dla wielu urodzony w latach 90. kibiców był to jeden z tych dygnitarzy, którzy jako pierwsi zapadli im w pamięć. Nie był człowiekiem kontrowersji, raczej człowiekiem pracy, co zresztą potwierdził swoim stażem w UEFA. Poprzednik Michela Platiniego, Szwed Lennart Johansson zmarł wczoraj w wieku 89 lat.
Dziś otrzymaliśmy tę smutną wiadomość.
Lennart Johansson, who was president of European football body UEFA from 1990 to 2007, has died at the age of 89, the Swedish football federation says pic.twitter.com/6YJDW1Xf3q
— AFP Sport (@AFP_Sport) 5 czerwca 2019
Droga od szanowanego działacza szwedzkiego AIK do wieloletniej pracy w UEFA była naprawdę długa. Od lat 80. Johansson przeszedł przez wiele stanowisk – prezesa AIK, prezesa federacji szwedzkiej, następnie Komitet Wykonawczy UEFA, kończąc na fotelu prezydenta UEFA. To on wprowadził nas w nową erę futbolu – w 1992 roku wystartowała pierwsza edycja Ligi Mistrzów. To on likwidował Puchar Zdobywców Pucharów, nadając większe znaczenie Pucharowi UEFA. To on kojarzy nam się z momentem, gdy w 1999 roku schodził z trybuny Camp Nou, by wręczyć trofeum za wygraną w Champions League Bayernowi… a kiedy wszedł na murawę, okazało się, że mecz wygrał Manchester United… a Johansson pytał: „Czemu Bayern się smuci?”
Niektórym pewnie sympatia do jego osoby urośnie, kiedy usłyszą, że nie było mu często po drodze z Seppem Blatterem, ówczesnym prezydentem FIFA (człowiekiem, który nie kojarzy się nam w piłce specjalnie sympatycznie i dobrze). W Szwecji był ogromnie szanowany, podkreślano jego wizję, jego pozycję, która dawała władzę. Tak jak u nas prawdopodobnie najwięcej ścieżek przetarł Zbigniew Boniek, tak w Szwecji kimś takim, kto „może wiele”, był właśnie Johansson.
Dziś możemy się zatem spodziewać, że podczas wyborczego kongresu FIFA, gdzie Gianni Infantino zostanie wybrany na kolejną kadencję na prezydenta federacji światowej, pamięć Lennarta Johanssona zostanie odpowiednio uczcona.