Zlatan znów jest Zlatanem. Jednym imponuje, drugich irytuje
"Zlatan Ibrahimović, he's a swedish hero..." - tak śpiewali o nim kibice Manchesteru United. Wydaje się, że chyba to jest ludzki bohater, albowiem po raz kolejny kościół Zlatana na czele z kilkoma sympatycznymi redaktorami i dziennikarzami przemówiło, że podoba im się ta bezkompromisowość i totalna pewność siebie, jaką imponuje Szwed. Z drugiej strony niektórzy uważają, że w 2019 roku jaranie się wypowiedziami Zlatana jest co najmniej na tym samym poziomie, co śmianie się z "Ale urwał". Czyli... powinno się z tego wyrosnąć, bo to już irytuje.
A tymczasem Zlatan pokazał ostatnio kilkukrotnie, że znów chętnie lubi skupiać na sobie uwagę internetów. Bo takie wypowiedzi, jak te poniżej, nie przechodzą bez echa. Tak, wypowiedzi o posadzie dyrektora w Ajaksie nie były jedynymi...
🗣 Reporter: "What do you think is in Area 51, any guesses?"
— SPORF (@Sporf) July 18, 2019
🇸🇪 @Ibra_Official: "Probably there is not another Zlatan, that's for sure, because he is here."
🤷♂️ Just Zlatan, being Zlatan. pic.twitter.com/rQNArLkK7f
“I make the haters become my fans.” — @Ibra_official pic.twitter.com/uXr6vY5XTW
— LA Galaxy (@LAGalaxy) July 17, 2019
Zlatan has pulled this reporter's pants down here. Brilliant response. 🤣👊#mufc [ESPN] pic.twitter.com/mpNj2VldrZ
— The Peoples Person (@PeoplesPerson_) July 18, 2019
You just can’t hate Zlatan😄 pic.twitter.com/YJgKknwHZc
— K_O (@blaise_ko) July 17, 2019
Chyba takiego nawału do tej pory nie mieliśmy. Zlatan i jego wypowiedzi wyskakują z każdej lodówki - jest chyba nawet tego równie dużo, co przeróbek z aplikacji FaceApp. Cóż, mili państwo, może nas irytować Zlatan, ale chyba lepiej słuchać jego (kiedy zakończy karierę, pewnie będziemy żałowali, że takich charakternych i szalonych nieco piłkarzy brakuje w futbolu) niż oglądać setną przeróbkę podrzucaną na Twitterze. Słuchajcie, te zdjęcia nawet wkurzyły Tomasza Smokowskiego... a to raczej człowiek kojarzący się z pogodnym i radosnym nastrojem.
Wracając do Zlatana... jeśli zaczniemy narzekać, że wszędzie go pełno, to znaczy, że powinniśmy ten tekst wyrzucić do kosza. Cóż, jedynie chcemy, żebyście zauważyli, że może i jest dla wielu irytujący, ale swego żwawego, szybkiego żarciku nie stracił.
A dziś dorzucił kolejny - cytowany przez Goal.com:
"Here, I am like a Ferrari among Fiats."
— Goal News (@GoalNews) July 19, 2019
Zlatan Ibrahimovic with some 🔥 ahead of Friday's derby clash with LAFC 👇https://t.co/SMVGiCuybS
Tu jednak pozwolimy sobie na uszczypliwość - już był taki jeden, co uważał się za Ferrari. Nazywał się Armando Sadiku i od czasu, gdy odszedł z Legii Warszawa, słuch po nim zaginął w kontekście poważnej piłki.