Beckham chce Messiego
Kilka dni temu media próbowały rozpętać burzę, której głównym tematem miało być odejście Leo Messiego z Barcelony. Został bowiem odkryty zapis w jego kontrakcie, który mówi, że w przyszłym okienku Messi może odejść za darmo. Josep Maria Bartomeu, prezydent Barcelony, wyjaśnił jednak, że to tylko taki aneks, który zwykle umieszczają w umowach. Podobne zapisy mieli chociażby Puyol i Xavi, a nigdy z nich nie skorzystali. Nie przeszkadza to jednak klubom w tym, by przekonać Messiego do tego, co wydaje się pozornie niemożliwe.
Według "Mundo Deporitvo" taką próbę podejmie nawet David Beckham. Klub Anglika, Inter Miami, zadebiutuje w MLS w przyszłym sezonie. Beckham już musi jednak kompletować skład i wcale nie próżnuje. Mówi się, że w zasadzie dogadany jest z Edinsonem Cavanim. Na nim ma się jednak nie skończyć, bo Beckham bardzo chciałby mieć w zespole również Messiego. Nie będzie go jednak miał i szybko wyjaśnię Wam, dlaczego.
Po pierwsze, klub Beckhama prawdopodobnie nie będzie w stanie spełnić finansowych zachcianek piłkarza. Nawet Zlatan Ibrahimović musiał się liczyć z mocnym obcięciem pensji, kiedy przybywał do Stanów. Messi nie jest chytry, ale do pewnej sumy się już przyzwyczaił i nie wydaje się, by chciał grać za jej ułamek, a już na pewno nie za "nędzne" 70 tysięcy dolarów rocznie, ponieważ gdzieś tyle będzie zarabiała większość zespołu. Po drugie, Argentyńczyk wspominał już o tym, że z Barcelony odejdzie tylko do Newell's Old Boys, czyli klubu, w którym się wychował. Nie planował po drodze postoju w MLS, dlatego nie należy się go spodziewać.
— Sebastian Arbelaez (@SebArbelaez) September 9, 2019