
Oko na Polaka - ''TurboGrosik'' jak meteoryt, a Białkowski z kursem na play-offy
Kamil Grosicki czuje się coraz pewniej w zespole West Bromwich Albion. Polski skrzydłowy zaczyna zyskiwać uznanie w oczach Slavena Bilić, bo chorwacki trener zdecydowanie chętniej stawia na reprezentanta naszego kraju. Być może po dzisiejszym meczu, notowania Polaka ulegną jednak pogorszeniu. "TurboGrosik" dostosował się do poziomu reszty drużyny i rozegrał bardzo słabe spotkanie. Dużo więcej ciepłych słów można skierować do Bartosza Białkowskiego - bramkarza Millwall.
Uwaga! Tylko do czwartku, bez jakichkolwiek wpłat, aż do 2000 złotych bonusu może otrzymać każdy nowy klient Betclic.pl! Szczegóły tej urodzinowej promocji znajdziecie w tym linku.
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Przyjęło się myślenie, że osiąganie celu zależy od rezultatów spotkań z niżej notowanymi zespołami. Jest w tym ziarno prawdy, ale jednocześnie jest to zwyczajne uproszczenie. Prawdziwą siłę i umiejętności należy pokazywać w starciu z równorzędnym przeciwnikiem, który ma bardzo zbliżone ambicje. A właściwie dzisiaj byliśmy świadkami pojedynku pomiędzy West Bromwich Albion a Fulham, które znajdują się na najlepszej drodze do powrotu do Premier League. Drużyna Kamila Grosickiego wciąż stara się deptać po piętach liderującemu Leeds, za to niedawny spadkowicz z Premier League jest coraz bliżej zapewnienia sobie miejsca w barażach o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii.
Jak widać na papierze, mogliśmy poważnie liczyć na to, że będziemy świadkami pasjonującego meczu. Pamiętajmy jednak o tym, że papier przyjmie wszystko i w związku z tym bardzo często zdarza się, że rzeczywistość ma się nijak z oczekiwaniami. Już pod koniec pierwszej połowy można było zauważyć, że obie drużyny postawiły okopy przed własnymi bramkami i przede wszystkim postawiły na czyste konto. To wszystko spowodowało, że widzieliśmy po jednym celnym strzale ze strony WBA i Fulham. Na domiar złego "TurboGrosik" będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o swoim występie. Rywale nie dali zbyt wiele przestrzeni na rozwinięcie skrzydeł i w efekcie 32-latek rozegrał bezbarwne spotkanie. Do podobnych wniosków doszedł Slaven Bilić, bo Polak jako pierwszy zszedł z boiska i całą drugą połowę obserwował z poziomu ławki rezerwowych. Czy Grosicki mógł dostrzec postęp w poczynaniach partnerów z drużyny? Nie bardzo, bo to rywale z Londynu mieli optyczną przewagę. Na szczęście dla gospodarzy, nic nie wynikało z posiadania piłki i przez to byliśmy świadkami bezbramkowego remisu. Gdyby tylko od tego meczu zależałby los obu zespołów, to należałoby natychmiastowo zabrać im prawo awansu do Premier League!
Can we have the Grosicki from the Hull game back please #WBA
— Nathan (@_N47H4N) July 14, 2020
Zaraz po zakończeniu spotkania z udziałem Kamila Grosickiego, skierowaliśmy swój wzrok w kierunku Bartosza Białkowskiego i jego Millwall. Dla "Lwów" obecny sezon jest jednym z najlepszych od momentu powrotu do Championship, bo mają realne szanse znalezienia się w gronie drużyn walczących w barażach. Bardzo potrzebne okazało się przede wszystkim dzisiejsze zwycięstwo nad Blackburn, bo tym samym utrzymali kontakt z wyżej usytuowanym Cardiff, które przed tą serią gier miało dwa punkty przewagi nad drużyną polskiego bramkarza.
A co można powiedzieć o występie bramkarza, który ledwie dwa lata temu znalazł się w kadrze na mistrzostwa świata? Dla doświadczonego Białkowskiego był to bardzo spokojny wieczór. Jego koledzy oddali rywalowi inicjatywę i to była najlepsza z możliwych decyzji. Blackburn próbowało stworzyć zagrożenie pod bramką Białkowskiego, ale z tego nie wyszło nic wymiernego. Zupełnie co innego należy napisać o akcjach ofensywnych Millwall - nie atakowali zbyt często, ale za to skutecznie. Strzelcem zwycięskiego gola był Mason Bennett, który miał bardzo łatwe zadanie. Skrzydłowy gospodarzy dostał piłkę do nóg chwilę po tym, jak jeden z zawodników Millwall próbował uderzać na bramkę i jego strzał został zablokowany przez obrońcę. A Bennett nie zastanawiał się ani chwili i uderzył tam, gdzie nie było bramkarza rywali.
#Millwall seeing that they're currently up to 7th as things stand #SkyBetChampionship pic.twitter.com/FGkscJo6jj
— ShotOnGoal (@shotongoal247) July 14, 2020
A na sam koniec ukłon dla fanów popularnej serii gier o piłce nożnej - FIFA. Ilu z Was zna postać Adebayo Akinfenwy? Mam dziwne wrażenie, że praktycznie każdy słyszał cokolwiek o tym piłkarzu. A dlaczego dzisiaj wspominam o napastniku, który według twórców gry jest najsilniejszym piłkarzem na świecie? Wszystko jest związane z wczorajszym wynikiem jego drużyny - Wycombe Wanderers. To właśnie ta drużyna awansowała wczoraj na zaplecze Premier League po raz pierwszy w ponad 130-letniej historii tego klubu. Klub z hrabstwa Buckinghamshire dość niespodziewanie pokonał wyżej notowany Oxford United 2:1 i tym samym dokonał czegoś historycznego. Wspomniany Akinfenwa pojawił się na boisku na ostatnie pół godziny i dołożył swoją cegiełkę do sukcesu. Dużą niewiadomą jest przyszłość 38-latka, bo jego kontrakt z Wycombe dobiegł końca. Szkoleniowiec Wycombe Wanderers jest jednak przekonany, że przyjdzie mu współpracować z Akinfenwą przynajmniej przez jeszcze jeden sezon. Czas dopiero pokaże, czy miał rację w tej materii...
Are u crazyyyyyyy the man, the myth, the legend sent me a Watsapp. Today can’t get any better. Thank you Klopp #YNWA #Beast20 #BeastMode we did it #champHereWeCome 💪🏿🙏🏿💙 pic.twitter.com/9RgiKZkYt2
— daRealAAkinfenwa (@daRealAkinfenwa) July 13, 2020