Zniszczyli mu karierę za doping, którego nie było, teraz dostanie odszkodowanie
Wiele czynników może zniszczyć piłkarzom karierę. Dla wielu zawodników decydująca okazała się kontuzja, dla innych używki, a dla jeszcze kolejnych po prostu niefortunne wypadki. Są też tacy, których rozwój został zahamowany przez pozaboiskowy błąd ludzki, który nawet nie zależał od nich. Dobrze wie o tym Mamadou Sakho.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Francuz był w pierwszej połowie 2016 roku niezwykle istotną postacią dla Liverpoolu, który wówczas dopiero co zaczynał być prowadzony przez Jurgena Kloppa. "The Reds" zmierzali do finału Ligi Europy, a sam stoper miał kilka tygodni po tym meczu pojechać na Mistrzostwa Europy. Tak przynajmniej się wydawało, bowiem jego dobra forma sprawiała, że zasługiwał na powołanie. Te nadchodzące, istotne starcia zostały mu jednak zabrane sprzed nosa przez nagłą decyzję Światową Agencję Antydopingową (WADA). Badania miały bowiem wykryć u Francuza niedozwolony środek, przez co został on zawieszony na miesiąc przez UEFA. Choć jego zawieszenie do momentu rozpoczęcia EURO zostało już zdjęte, na turniej i tak nie pojechał ze względu na zamieszanie wokół jego osoby i 30-dniową przerwę od gry. Od tego momentu jego forma się załamała i pół roku później został przetransferowany do Crystal Palace, gdzie już całkowicie popadł w przeciętność.
— Krzysztof Marciniak (@Marciniak_k) November 4, 2020
W tak zwanym międzyczasie okazało się jednak, że wykryta substancja nie jest zakazana przez UEFA, a zawieszenie i całe zamieszanie związane z Francuzem było niesłuszne. Stoper wytoczył WADA proces, który ostatecznie zakończył się ugodą w postaci przyznania nie tylko racji defensorowi, ale również zasłużonego odszkodowania.
Przeprosiny, ani nawet pieniądze niewiele tu jednak zmienią. Możemy tylko gdybać, jak pozytywnie potoczyłaby się kariera Sakho, gdyby nie ta decyzja. Być może wciąż byłby częścią składu Liverpoolu i miał na koncie medal Ligi Mistrzów oraz trofeum Premier League? Wiemy za to na pewno, że koło nosa przeszedł mu tytuł mistrza Europy. Byłby też dużo zdrowszy mentalnie, gdyby nie musiał zmagać się z gigantyczną krytyką, która na niego spadła po wydaniu tej decyzji. Francuz stracił wiele więcej niż tylko miesiąc gry i nikt nie będzie w stanie mu już tego oddać.