Marchisio o krok od nowego pracodawcy
Rewolucja kadrowa w Juventusie trwa. Nie mówię tu tylko o ogromnych zakupach, które Stara Dama poczyniła tego lata, ale również o niemałej czystce. Z klubem pożegnało się kilku piłkarzy, w większości takich, którzy byli zapchajdziurami. Nie każdego wypada jednak określić takim mianem. Z Juventusu odszedł również Claudio Marchisio, który przecież przez lata był niezastąpiony, a niejednokrotnie założył na swoje ramie opaskę kapitańską. Przy obecnym tłoku w środku pola i dodatkowym transferze Emre Cana, było wiadomo, że Włoch nie będzie mógł liczyć na tyle występów, ile by chciał. Wiek dał bowiem o sobie znać i pomimo ogromnych chęci, był już zwyczajnie gorszy od swoich młodszych kolegów. Miłość do zespołu nie wygrała z jego ambicjami, dlatego Marchisio pożegnał się z klubem i na ten moment pozostaje wolnym agentem.
Jak się jednak okazuje, ta sytuacja może już niedługo ulec zmianie. Na Marchisio bardzo szybko rzuciła się grupka chętnych, którzy chcieliby pozyskać tak doświadczonego, a przy tym wciąż dobrego zawodnika za darmo. Jak donosi La Gazzetta dell Sport, na ten moment zdecydowanie najbliżej zakontraktowania Włocha jest Zenit Sankt Petersburg. W Rosji sezon trwa już w najlepsze, ale tamtejsze kluby mogą jeszcze dokonywać wzmocnień. Zważywszy na to, że Zenit nikim wielkim się nie zasilił tego lata, bardzo zależy im, by do zespołu dołączył ktoś taki, jak Marchisio.
Czy Rosja może być dobrym kierunkiem dla Marchisio? Uważam, że tak. Od wielu lat gra się tam na przyzwoitym europejskim poziomie, a kluby z tego kraju potwierdzają to w rozgrywkach międzynarodowych. Zenit będzie chociażby grał w tym sezonie w Lidze Europy, a bez wątpienia ma ambicje i możliwości, by za rok występować w Lidze Mistrzów. Mało tego, istotne są tez kwestie finansowe. W Rosji Marchisio może liczyć na dużo większe zarobki niż w takiej Nicei, która też z resztą była nim zainteresowana. Nie widzę więc przeciwwskazań, by na stare lata trochę zmrozić sobie kości w nieco chłodniejszym od Turynu Sankt Petersburgu.