Arsenal sprzeda gwiazdę, by móc kupować
Dziwna ta liga angielska. Niby mają ogromne dochody z praw telewizyjnych, bieniaminki są w stanie kupować latem zawodników za łącznie 100 milionów funtów, a zespoły, które stanowią o jej sile nie mają pieniędzy nawet na waciki. Przecież latem taki Tottenham nie mógł sobie pozwolić na nikogo, bo budowali stadion, który notabene dalej nie został skończony. Przez podobne perypetie przechodzi z resztą Arsenal, który akurat mógł przed sezonem kupować, ale i tak miał mocno zaciśnięty pas, który na zimę miał ich już powoli zacząć podduszać.
Przyznał się do tego Unai Emery, który jasno zakomunikował, że Arsenal nie ma pieniędzy na zakup nowych zawodników i jeżeli jakieś wzmocnienia zostaną poczynione w styczniu, to tylko i wyłącznie dzięki wypożyczeniom. Nie ma bowiem funduszy nawet na to, by wydać marne 12 milionów euro na Denisa Suarez i trzeba przekonywać Barcelonę, by po prostu go oddała na pół roku. Unai Emery, wpadł jednak na pewien pomysł i zdaje się, że ma koncepcję na zebranie dodatkowych funduszy na klubowe transfery i wcale nie będzie się o to prosił Jarosława Królewskiego.
Według "Daily Mail" Emery zgodził się wreszcie na odejście Mesuta Ozila. Niemiec od jakiegoś czasu kiepsko czuje się w Londynie, co z resztą potwierdza nędzną formą. W tym sezonie zaliczył raptem 2 asysty, a przecież z nich był znany i to z nich jest rozliczany. Nie jest też już istotnym zawodnikiem pierwszego składu, do którego czasem nawet się po prostu nie mieści. Hiszpan długo chciał odbudować jego formę, ale najwidoczniej obaj panowie doszli do konsensusu i uznali, że odejście Niemca będzie najlepszym rozwiązaniem. Na Ozilu będzie można nie tylko zarobić ponad 30 milionów funtów, ale przede wszystkim zwolni on miejsce w płacach. Pomocnik inkasuje gigantyczną tygodniówkę opiewającą na 350 tysięcy funtów i już sam brak konieczności jej wypłacania będzie dla Arsenalu zbawienny. Chętni powinni się znaleźć, choć na razie nie mówi się o nikim konkretnym. No chyba, że cały świat będzie chciał zrobić Arsenalowi na złość i dlatego nikt go nie kupi. To w sumie wchodzi w grę.