Promocja na przeterminowanych napastników w Tottenhamie
W większości supermarketów jest takie stanowisko, które nie należy do najlepiej ułożonych, ale to z tego względu, że znajdują się na nim najprzeróżniejsze produkty spożywcze, które już niedługo tracą ważność. Są one z tego względu przeceniane i stoją w dobrze widocznym miejscu, tak samo jak napis mówiący nam o tym, że to jedzenie lada dzień może kogoś przykuć do muszli klozetowej. Jak się okazuje, podobne stanowiska może wystawiać nie tylko w supermarketach i nie tylko z produktami o kończącej się przydatności do spożycia. Kluby sportowe robią to samo z przeterminowanymi napastnikami.
Przynajmniej Tottenham. To akurat dziwi nas najbardziej, bo przecież "Koguty" są obecnie zespołem, który desperacko potrzebuje zdobyć napastnika, a nie się go pozbyć. W końcu niezdolny do gry przez kilka tygodni ma być Harry Kane, na zgrupowaniu kadry jest Hueng Min Son, a Fernando Llorente strzela gole częściej własnemu zespołowi niż cudzemu. Mimo tego Tottenham i tak nie zamierza wytaczać najcięższego i najbardziej zardzewiałego ze swoich dział, bo po prostu woli go sprzedać, choć równie dobrze można byłoby go oddać po prostu na złom.
Możecie nie wiedzieć, o kogo chodzi, bo nawet nie kojarzycie faktu, że Vincent Janssen jest jeszcze piłkarzem "Kogutów". Pamiętacie tego gościa? Holender przychodził do londyńskiego klubu jak król strzelców Eredivisie i wielki talent. Janssen kosztował wtedy aż 20 milionów funtów, które teraz wydają się za niego kuriozalną sumą, bo wart jest może z jedną czwartą tego. Dokładnie na tyle wyceniły go właśnie "Koguty". "Daily Mirror" podało informację, że klub chętnie odda piłkarza, gdy tylko ktoś zaoferuje za niego rzeczone 5 milionów funtów.
Czy chętni się znajdą? Jacyś na pewno. Choć na razie nie pojawiają się żadne informacje na ten temat, to pewnie za kilkanaście godzin, kiedy wiadomość o jego niskiej cenie obiegnie piłkarski świat, znajdą się ewentualni chętni. Osobiście uważam, że powinien wrócić do Holandii, bo to jedyne miejsce, w którym mu kiedykolwiek cokolwiek wychodziło. Nikt z innego zakątka świata nie ma z resztą prawa wierzyć w to, ze odkurzy go na tyle, by znów był przyzwoitym napastnikiem.