Niemiecki pomocnik na celowniku Manchesteru City
Wydawałoby się, że Manchester City ma taką kadrę, że nie da się jej już bardziej wzmocnić. Właściwie na każdej pozycji "Obywatele" są w stanie wystawić dwóch równorzędnych piłkarzy. Atak? Mają Gabriela Jesusa i Kuna Aguero. Prawa obrona? Do rotacji Danilo z Kylem Walkerem. Stoperzy? Vincent Kompany, Aymeric Laporte, John Stones, Nicolas Otamendi - do wyboru, do koloru. Są jednak dwie pozycje, które sprawiają Pepowi Guardioli nieprzyjemny ból głowy. Lewy obrońca i defensywny pomocnik to w tym momencie absolutne priorytet na liście życzeń katalońskiego szkoleniowca.
Newralgiczna zdaje się być zwłaszcza ta druga pozycja. Owszem, gra tam kapitalny Fernandinho, który w mojej ocenie obok Raheema Sterlinga jest najważniejszym zawodnikiem "Obywateli", jednak Brazylijczyk nie ma tak naprawdę zmiennika. Jeśli Fernandinho przytrafiłaby się jakaś kontuzja lub zawieszenie - Guardiola ma gigantyczny problem. O ile na lewej obronie podczas nieobecności Benjamina Mendy'ego Hiszpan wystawia Danilo czy Laporte'a i nie wygląda to tak źle, o tyle występujący na regiście Ilay Gundogan czy John Stones nie dawali nawet połowy tego, ile Fernandinho.
Nic dziwnego, że Pep Guardiola zaczął bardzo intensywnie rozglądać się za wzmocnieniem tej pozycji. Najpoważniejszym kandydatem jest pomocnik Schalke - Sebastian Rudy. Kataloński menadżer widzi w 28-letnim pomocniku idealne zastępstwo dla Brazylijczyka. Jest jednak spory problem - "Obywateli" na ten moment chcieliby jedynie wypożyczyć zawodnika, natomiast klub z Zagłębia Ruhry interesuje tylko transfer definitywny. I to za dość pokaźną sumę 40 milionów euro. W obliczu ostatnich doniesień "Football Leaks" o pogwałceniu przed Manchester City zasad Finansowego Fair Play, raczej małe są szanse na to, że "The Citizens" zdecydują się wydać tyle pieniędzy w bieżącym okienku.
Zatem pozostaje liczyć, że Schalke odpuści i zezwoli na wypożyczenie. Jednak wątpię, żeby w interesie Niemców było pozbywanie się bardzo ważnego zawodnika w takim momencie sezonu. Zwłaszcza, że w ostatnim czasie grają coraz lepiej, więc trochę bez sensu byłoby się osłabiać się w momencie, kiedy jest jeszcze szansa na uratowanie obecnych rozgrywek.