City po objawienie Premier League
Premier League to bardzo dynamiczna liga i na przestrzeni jednego sezonu wiele może się zdarzyć. Mamy mnóstwo odkryć, tyle samo zawodów, a zawodników, którzy obydwa te pojęcia łączą dzięki swojej chimerycznej charakterystyce jest chyba najwięcej. Dziś porozmawiamy jednak o jednym z przedstawicieli tej pierwszej grupy. Nad pozostałymi nie ma się co znęcać, niech szukają stabilnej formy. Poza tym, nimi nie interesuje się Mistrz Anglii, czyli jedyny słuszny wybawca świata przed Liverpoolem, który przecież nie może zdobyć tytułu już nigdy w swojej historii, by memy mogły żyć dalej.
Dobra, żarty na bok. Pep Guardiola znów wypatrzył sobie kolejny cel. Nie będzie zaskoczeniem, gdy zdradzę Wam, że chodzi o obrońcę. W końcu Hiszpan za swojej kadencji na nowych defensorów wydał już 264 miliony euro. Dodatkowe kilkadziesiąt nie zrobi więc już na nikim różnicy, więc Hiszpan nawet nie próbuje ukrywać, że chce taką transakcję przeprowadzić. Kto tym razem miałby być jej przedmiotem? Jako, że według Guardioli wciąż nie do końca mocno są obstawione boki defensywny, menedżer City zawiesił swoje oczy na Aaronie Wan - Bissace.
Wiem, co sobie myślicie, jeśli nie wiecie, kim ten chłopak jest. Jak pierwszy raz zobaczyłem to nazwisko, też byłem przekonany, że to postać z Gwiezdnych Wojen. Jak się jednak okazuje, to zupełnie prawdziwy gość, który potrafi jeszcze całkiem przyzwoicie grać w piłkę. Na tę chwilę występuje w Crystal Palace. Anglik od roku gra w pierwszym składzie "Orłów". Jest też wychowankiem tego klubu. W tym sezonie jest już zawodnikiem pierwszego składu i radzi sobie bardzo dobrze na prawej flance, czym zwrócił uwagę większych klubów. Ile miałby kosztować? Brytyjskie źródła, choć są zgodne, co do zainteresowania nim, nie podają żadnych konkretnych kwot. Wychodzi więc na to, że negocjacje, o ile w ogóle mają miejsce, nie są zaawansowane. Cena Anglika może więc jeszcze wzrosnąć, o ile oczywiście utrzyma swoją dobrą formę w nadchodzących spotkaniach "Orłów". Niech moc będzie z nim.